Rozdział 10

363 14 2
                                    

Pov. Fukaj

Sebastian oprzytomniał na drugi dzień, a jego stan znacznie się polepszył, za parę dni będzie mógł wychodzić. Z Polą też było troszkę lepiej ale nie można nazwać tego stanem stabilnym. Leży tu już 4 dni. Cały czas byłem przy niej ja, Janek i oczywiście jej rodzice.

-Stary weź dziś pojedź do domu, serio słabo już wyglądasz.- rzekł Janek- nie spałeś?

-Coś tam mi się udało, może z pół godziny, ale na tym krzesełku to się tak nie da..- uśmiechnąłem się blado.

Jednak po wielu prośbach Janka pojechałem wraz z Białasem na hotel żeby się ogarnąć. Wziąłem prysznic, poszedłem się przebrać po czym odpłynąłem w krainę Morfeusza. Obudziłem się po 9 godzinach dosyć spokojnego snu. Gdy zszedłem na dół już ubrany w świeże ubrania spotkałem chłopaków jedzących śniadanie.
Przywitałem się z wszystkimi, po czym zacząłem odpowiadać na ich pytania typu "A co z Polą". Dowiedziałem się też że Białas i reszta pojechali do szpitala, i że dzisiaj przyjadą tu na noc. Zadzwoniłem do Mateusza żeby przyjechał już po mnie.

*W szpitalu gdy Fukaj został sam z Polą*

Dziewczyna zaczęła się kręcić na łóżku. Chłopakowi akurat się przysnęło więc tego nie zauważył.

-A..Alex?- powiedziała słabo, prawie niesłyszalnie, ale i tak zdołało to rozbudzić wspomnianą osobę.

-Jezu, Polcia, słońce! Czekaj, pójdę po lekarza!- rzucił i wyszedł z sali.
Przed wejściem z powrotem zdążył jeszcze zadzwonić do taty dziewczyny. -Jak się czujesz?

-Powiem Ci że jest nawet dobrze, a jeszcze lepiej jak tu jesteś- odrzekła.

-Dostała pani bardzo mocne leki przeciwbólowe, może pani mi powiedzieć, czy czuje pani lekki ból głowy, brzucha, żeber i ręki?- mówił na co dziewczyna tylko przytaknęła.- Okej, w takim razie jak przestaną działać leki, ból się zwiększy, wtedy proszę zawołać pielęgniarkę która da pani kolejną dawkę. Wydaje mi się że to wszystko, dowiedzenia.

-Bardzo poważnie ucierpiałaś- zaczął mówić Alex, ale dziewczyna mu przerwała.

-A co z Sebastianem? Wszystko z nim okej? Jest przytomny? Jezu, co jak mu się stało coś poważniejszego?- myślała głośno, kiedy do sali wparował wspomniany wcześniej chłopak.

-Młoda cześć!- krzyknął- jak się czujesz?

-Jest okej, za to widzę, że ty jesteś w pełni zdrowia- zaśmiała się.

Pov. Apolonia

Byłam bardzo wdzięczna wszystkim że tak się o mnie troszczyli, szczególnie moi rodzice, Janek i oczywiście Alex. Leżałam w szpitalu jeszcze tydzień, po czym wróciłam na hotel, gdzie zostałam bardzo ciepło powitana.

-Jak się czujesz, promyku?- usłyszałam od Janka. Pytał mnie o to dosłownie co 5 minut, bardzo kochane ale powoli już denerwujące. W sumie to było bardzo słodkie że się tak o mnie martwił.

-Wszystko dobrze, dziękuję że ZNOWU pytasz- zaśmiałam się.

-Ja się poprostu martwie, jezu!- udawał oburzonego.- powinnaś mi dziękować.

-Dziękuję Januś- mówiłam dalej śmiejąc się.

-Dobra chodź młoda do nich bo ognisko robią- chwycił mnie za rękę i pociągnął na zewnątrz.
Jak to na ognisku, smażyliśmy kiełbaski, piliśmy piwka i ciągle przeklinaliśmy komary. Po spokojnym ognisku zrobiliśmy już dużo mniej spokojny melanż na który przyjechało gombao i 2115.

-Hej słońce co tam?- usłyszałam jak ktoś rozmawia przez telefon, ale czy to nie był głos Fukaja? Postanowiłam że pójdę to sprawdzić, a gdy przeszłam próg zobaczyłam wcześniej wspomnianego chłopaka prowadzącego rozmowę telefoniczną. Kurwa, co? Dlaczego, co ja mu zrobiłam? Myśląc tak, stałam w tym samym miejscu, przez co chłopak mnie zauważył.-O kurde, muszę kończyć, pa.

-Alex, co to było?- powiedziałam czując jak do moich oczu napływają łzy.-No powiedz mi, o co do cholery chodzi!?- podniosłam głos.

-Pola, posłuchaj, to nie tak!- krzyknął gdy pobiegłam do naszego pokoju. Zamknęłam się w łazience i zsunęłam się po drzwiach na podłogę.

-Co ja robię nie tak?- wyszeptałam.

Pov. Fukaj

Rozmawiałem właśnie z moją kuzynką, którą traktuje dosłownie jak młodszą siostrzyczkę, gdy zauważyłem że Pola stoi obok i patrzy na mnie z wielkim wyrzutem w oczach. Zakończyłem rozmowę i chciałem jej wszystko wytłumaczyć ale nie chciała mnie słuchać. Boże, strasznie boję się że ze mną zerwie albo coś. Tylko jeszcze jedno pytanie, jak ja mam jej to wytłumaczyć. Ona sama ma podobną relację z Jankiem, więc powinna zrozumieć, prawda?
Poszedłem na górę do naszego pokoju i zacząłem pukać do drzwi łazienki. Po paru minutach otworzyła mi zapłakana dziewczyna.

-Porozmawiajmy, proszę.- powiedziałem posyłając dziewczynie błagalny wzrok, na co ona mnie ominęła mnie i usiadła na łóżku, patrząc na mnie oczekująco. - Rozmawiałem z kuzynką, przecież bym cię nie zdradzał.

- Tak, na pewno.- prychnęła.

-Nie wierzysz mi? Mogę nawet do niej jeszcze raz zadzwonić.- rzekłem wykręcając numer Anastazji.

-Halo?

-Hej Nastka, przepraszam cię, że wcześniej się tak rozłączyłem, coś się stało i musiałem to ogarnąć. A wracając to co tam?

-Hahah, u mnie bardzo dobrze. W ogóle to rodzice się pytają kiedy do nas w odwiedziny przyjedziecie, ale powiedziałam że póki co jesteś na hotelu więc nie możecie. A u ciebie co tam?

-U mnie bardzo dobrze, możesz przekazać rodzicom, że będziemy mogli przyjechać jakoś na początku kwietnia. Dobra słuchaj, ja kończę bo mnie wołają, papatki- rozłączyłem się i spojrzałem na Polę.- wierzysz?

-Tak, przepraszam.- powiedziała a ja tylko mocno ją przytuliłem.- Przepraszam, serio, nie wiem czemu ci nie wierzyłam- wyszeptała zaczynając płakać.

-Ejj, mała nic się nie dzieje, rozumiem to i przecież cię nie obwiniam.

Poszliśmy z powrotem na imprezę i bawiliśmy się bardzo dobrze.

Damn, nie mam weny ale coś napisałam, mam nadzieję że się spodoba.

Pod Wpływem Emocji || FukajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz