Rozdział 9

350 13 11
                                    

*Popołudniu*

Obudziłam się po 13, nie dziwię się, miałam bardzo ciężką noc. Dzisiaj na szczęście nic nie nagrywałam więc miałam trochę luzu. Poszłam się ogarnąć, dziś nawet nie robiłam makijażu bo uznałam że jakbym miała znowu płakać to i tak wszystko się rozmaże. Założyłam jakieś moje czarne jeansy i czarną bluzę Alexa.
Bardzo lubiłam mu kraść ubrania a on na szczęście nie miał nic przeciwko. Zbiegłam po schodach do kuchni, w której stał Zimmer.

-Hej Pola, co tam?- spytał- Chcesz kawy?

-Cześć Wiktor, tak poproszę.- odrzekłam

-Chodź się przytul i nie martw się tym, okej?- mówił.

-Dzięki, ale proszę nie zaczynajmy tego tematu. Zostało coś ze śniadania?- zmieniłam temat

-Tak, już ci daję- powiedział.

Zjadłam śniadanie, wzięłam tabletkę na ból głowy i poszłam do studia, mając nadzieję że znajdę tam mojego chłopaka. Oczywiście nie znalazłam, ale w korytarzu wpadłam na Janka.

-Cześć młoda, co tam?- spytał przytulając mnie.

-Cześć stary, jest w miarę. Widziałeś gdzieś może Fukaja?- odrzekłam.

-Tak, jest u Maty.

Szybkim krokiem wybrałam się do pokoju Matczaka. Gdy byłam już pod drzwiami zapukałam, a słysząc ciche "prosze" weszłam do środka.

-Cześć kochanie- powiedział uśmiechnięty Alex i podszedł do mnie żeby mnie pocałować.

-Fuuu, nie przy mnie- rzekł Michał zakrywając oczy, na co tylko się zaśmialiśmy.

Nagle usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Wyjęłam go z bluzy i spojrzałam na ekran na którym widniał napis "Bed Gril wrr"
Odebrałam połączenie i wyszłam z pokoju.

-Siema stara- powiedziałam.

-Milej się nie dało? Cześć Pola, co tam?- moja przyjaciółka udawała obrażoną.

-Wiesz Sara, długo by opowiadać, nie jest najlepiej...- opowiedziałam jej wszystko- Także no..

-O kurde, jak ja go spotkam to go normalnie zabije!- krzyknęła do słuchawki.- Ogólnie to wiem że jesteś na hotelu i wgl, ale ja mam niedługo urodzinki i nie chcę robić żadnej imprezy ale może udałoby ci się do mnie przyjechać na dwa dni, wiesz może jakaś nocowanka?

-TAK PEWNIE!- krzyknęłam- spytam się tylko taty albo kogoś czy mnie zawiezie i ci napisze.

-Dobra, to jak ci się uda to dzisiaj koło 17 u mnie, pa- rzekła i się rozłączyła.

Zbiegłam na dół do pokoju mojego taty i ustaliłam z nim wszystko. On nie mógł mnie zawieźć ale zrobi to za niego Czekaj.

Przez dwa dni byłam u Sary, świetnie spędziłyśmy ten czas, było dużo śmiechu, i trochę płaczu. Czym był spowodowany płacz? Tym, że w czasie mojego wyjazdu dostałam głosówkę od Janka, na której usłyszałam Fukaja nagrywającego kawałek piosenki. Brzmiał on tak:

"A najlepszy poranek to mam jak widzę obok ciebie
I choć ciebie tu nie ma to wiedz, że piszę to do ciebie
I choć piłem wieczór wcześniej
I nie czuję się najlepiej
Tęsknię za twym uśmiechem
Fukaj, Hotel SB"

No a kolejne łzy wylały się przy pożegnaniu, ale to normalka.
Właśnie jestem w trakcie drogi powrotnej, oczywiście z Łajciorem. Gadaliśmy o przeróżnych rzeczach, aż w końcu uznałam że spróbuję się przespać. Po jakichś 15 minutach nieudanego usypiania usłyszałam głośny pisk i bardzo mocny ból, czemu towarzyszyła totalna ciemność.

Pov. Fukaj

Siedziałem właśnie i grałem z Bedoesem w Fifę, gdy nagle do salonu wparował Białas, który wyglądał jakby co najmniej ktoś umarł.

-Co jest?- zapytał Mata stojący obok kanapy.

-Sebastian i Apolonia mieli wypadek.- rzekł, a ja nie wiedziałem co powiedzieć- Młody, Janek i Paulina, jedziecie ze mną.

Poszedłem w ciszy do auta i usiadłem na przednim miejscu. Nagle usłyszałem od Janka:

-Kto bardziej ucierpiał?

-Strona pasażera- usłyszałem łamiącym się głosem wypowiedziane słowa.

-Kurwa!- krzyknąłem załamany. Dlaczego? Czemu akurat jej się to przydarzyło nie mi?- Jak źle jest?

-Seba jest w stanie stabilnym, obecnie jeszcze nie odzyskał przytomności, a Pola jest w stanie krytycznym.

Dojechaliśmy do szpitala, zapytaliśmy się gdzie leżą i poszliśmy do sali. Ten widok był serio okropny.

No to się podziało, ale kolejny rozdział jest

Pod Wpływem Emocji || FukajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz