Rozdział 6

461 13 0
                                    

19 marca, godzina 13:27

Obudziłam się w jakimś małym pomieszczeniu. Gdy otworzyłam oczy ujrzałam... Cały SBM?

Co?

Strasznie bolała mnie głowa i brzuch.
Nagle ktoś wszedł do pokoju.

-Co za burdel- powiedział męski głos- co tu sie odwaliło?- spytał patrząc na mnie

-Umm, tutaj były wczoraj moje urodziny i w sumie to nie pamiętam co się stało- odpowiedziałam

-Eee, okej. To ja sobie pójdę- rzekł wychodząc z pomieszczenia.

Postanowiłam że obudzę tatę.

-Wstawaaaaj!- mówiłam szturchając go w ramię- no tatooo!

Nagle poczułam że ktoś mnie od tyłu przytula.

-Czeeeeść Pola- rzekł Alex nadal mnie przytulając- co tam?

-Hejcia- powiedziałam odwracając się przodem do chłopaka- strasznie mnie głowa boli i brzuch.

-Chodź pójdziemy po leki przeciwbólowe i przy okazji damy innym- mówił łapiąc mnie za rękę i wychodząc z pomieszczenia- pamiętasz co sie wczoraj działo?

-Eee, nie za bardzo- odrzekłam, a chłopak się odwrócił i mnie pocałował.

-Teraz już wiesz- powiedział- No chyba że nie wiedziałaś co się dzieje to wiesz, ja nie będę na to naciskał.

Ja tylko go przytuliłam i nic nie mówiłam.

-Wezmę to za to, że ci się podoba- uśmiechnął się

-Chodźmy po te leki, bo zaraz umrę tutaj- rzekłam

Poszliśmy do kuchni przy okazji biorąc szklanki i ze 3 butelki wody.
Wróciliśmy do pokoju, gdzie już prawie wszyscy byli na nogach.

-Oo, hej Janek- przywitałam chłopaka- weź mojego starego obudź bo ja nie umiem.

Chłopak zabrał ode mnie butelkę wody, odkręcił ją i wylał na twarz mojego taty, a ja się dusiłam ze śmiechu.

-HAHAHAHA JA NIE MOGĘ- śmiałam się z miny mojego taty, który nie wiedział o co chodzi.

-Bardzo śmieszne, no ha ha. A teraz tak poważnie, ktoś się pytał już Apolonii o to?- mówił Białas

-Nie, chyba nie- odrzekł White

-No to ja powiem. Wiesz, my mamy niedługo Hotel i wiesz...- tu nie dokończył bo mu przerwałam

-Tak, wiem będę musiała zostać sama- mówiłam

-Nie! Totalnie nie o to chodzi. Może pojedziesz z nami?- powiedział mój ojciec a mnie zatkało

-No spoko, mi bardzo pasuje ale... Co ja tam będę robiła?- zapytałam

-Noo, rapowała albo śpiewała- odrzekł Walczuk

-Okej, zgadzam sie. A kiedy wyjeżdżamy?- spytałam

-Dziś wieczorem!- odpowiedział Solar

-Okeej, to posprzątamy i wracam do domu bo muszę się spakować- mówiłam zaczynając sprzątać

Gdy już skończyliśmy ogarniać pomieszczenie pożegnałam sie ze wszystkimi i wyszłam z budynku. Wsiadłam do auta Wiktora, bo to on mnie odwoził, ponieważ mój tata musiał zostać jeszcze w studiu.

-Papa, do później!- krzyknęłam wysiadając z auta, a Kinny odjechał. Pobiegłam do mieszkania, chwyciłam moją walizkę i pobiegłam do mojego pokoju się pakować. Wzięłam:
- dużo koszulek i bluz
- parę koszul
- dużo spodni
- jakąś sukienkę
- piżamę
- bielizne
- dużo butów (jestem buciarą i muszę mieć inne do innego outfitu)
I to chyba tyle.

Krótki rozdział ale zawsze coś, prawda?

Pod Wpływem Emocji || FukajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz