. . . ⇢ ˗ˏˋ𝓦𝓮 𝓵𝓸𝓿𝓮𝓭 𝔀𝓲𝓽𝓱 𝓪 𝓵𝓸𝓿𝓮 𝓽𝓱𝓪𝓽 𝔀𝓪𝓼 𝓶𝓸𝓻𝓮 𝓽𝓱𝓪𝓷 𝓵𝓸𝓿𝓮. ࿐ྂ
─── ・ 。゚☆: *.☽ .* :☆゚. ───
Spacerował wzdłuż przesmyku, bacznie pochłaniając otoczenie, które go otaczało.
Patrzył smętnie na chłopca, przebiegającego obok, który niemalże wpadłby na niego, gdyby Minho nie odsunął się w ostatnim momencie. Jego uwagę przykuła także stojąca na samym środku ulicy starsza kobieta. Staruszka - Minho mógł śmiało stwierdzić, że liczyła ona sobie około siedemdziesięciu lat - trzymała w dłoni pędzel oraz paletę i malowała to, co on sam właśnie obserwował.
Nadchodzący zachód słońca, pomarańczowe liście tańczące na wietrze, leżące pomiędzy kostkami kamiennymi żołędzie i kasztany, unoszący się w powietrzu aromat kawy oraz zapach gorącej czekolady.
Ten dzień był piękny.
Ale był on piękny, ponieważ jesień przyniosła swe bogactwa, czy był piękny, ponieważ osoba o imieniu Han Jisung otworzyła mu drzwi i powitała go serdecznym, urodziwym uśmiechem, który już na samym wstępie zaparł mu dech w piersi?
Minho nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie, choć mógł pokusić się o stwierdzenie, że to wybuchowy malarz dodał ciepłych kolorów do jego marnego dnia i swą przyjazną osobą umilił mu październikowy wieczór.
— Cześć — powiedział pierwszy Han, wpuszczając starszego do środka. Lee obrzucił chłopaka szybkim spojrzeniem, dostrzegając jak na jego spranej, białej bluzce znajdowały się stare plamy po farbach. — Szczerze już myślałem, że nie przyjdziesz, więc wyglądam trochę, jak pożal się Boże. Dasz mi chwilę, to się szybko ogarnę. — Jisung wskazał dłonią na swoje znoszone, także brudne od farb ogrodniczki. Dwa dni wcześniej, kiedy spotkali się na dachu, prezentował się znacznie efektowniej, przez co zrobiło mu się odrobinę głupio.
Lee zatrzymał go dłonią, nim ten by się rozpędził i zniknął mu za drzwiami sypialni. W gruncie rzeczy osobiście uważał, iż Jisung wyglądał uroczo w swoich ,,roboczych" ciuchach.
— Weź, jesteś u siebie w domu, przecież nie będziesz się specjalnie przebierać, bo przyszedłem. — Minho zdjął buty, które pozostawił w korytarzu i ruszył w stronę salonu, gdzie znajdowała się już sterta pudeł, nad którymi Jisung z pewnością nie miał kontroli. — Przyszedłbym wcześniej, ale jeszcze pracę miałem i musiałem się odświeżyć najpierw.
— Luz, nie ma problemu, jak widzisz i tak nie zdążyłem tego wszystkiego ogarnąć — odparł Han, spojrzawszy na bałagan, towarzyszący mu od tygodnia. — Nie powiem, trochę przerasta mnie to, a najgorsze jest to, że czas ucieka i mam tylko cztery dni, żeby stąd zniknąć. Zabawne.
CZYTASZ
We fell in love in october // minsung
Fanfic╰┈➤ ❝ 𝓣𝓱𝓮 𝓰𝓸𝓸𝓼𝓮𝓫𝓾𝓶𝓹𝓼 𝓼𝓽𝓪𝓻𝓽 𝓽𝓸 𝓻𝓪𝓲𝓼𝓮 𝓣𝓱𝓮 𝓶𝓲𝓷𝓾𝓽𝓮 𝓽𝓱𝓪𝓽 𝓶𝔂 𝓵𝓮𝓯𝓽 𝓱𝓪𝓷𝓭 𝓶𝓮𝓮𝓽𝓼 𝔂𝓸𝓾𝓻 𝔀𝓪𝓲𝓼𝓽❞ Kiedy Minho przychodzi na domówkę Yongboka, nie oczekuje, że spotka tam kogokolwiek ciekawego. Z góry za...