5.Final

117 16 2
                                    

Zabiłem tego bogacza, bo to była misja. Nie wiedziałem, dlaczego go zabiłem, ani jakim był człowiekiem. Po prostu wycelowałem w jego głowę i pociągnąłem za spust. To było to.

Wyglądało na to, że klient, który zlecił zabójstwo, celował w ten obraz. Dowiedziałem się o tym dopiero znacznie później. Moim zadaniem było tylko zabicie człowieka. Wyniesienie i sprzątanie następstw było zadaniem innego profesjonalisty. Wykonali swoją pracę. Wykonałem swoją pracę. A w drodze powrotnej po misji od niechcenia spojrzałem na powieść leżącą na biurku, więc wziąłem ją i wyszedłem z domu.

Zawsze zaczyna się od drobiazgów.

Ta powieść wywołała wiele rzeczy i w końcu przestałem zabijać. Od tego czasu nie zabiłem ani jednej osoby.

Pewnego dnia, jakieś dwa lata po tym dniu, nagle wpadłem na pomysł, że powinienem wrócić i zwrócić tę powieść. Nie było ku temu żadnego powodu. Nie wynikało to z poczucia moralności czy winy. Po prostu myślałem, że jeśli to zrobię, będę w stanie zmierzyć się bezpośrednio z tą powieścią. Miałem już kolejny egzemplarz książki, który sam kupiłem.

W dworku, który niegdyś należał do bogatego człowieka, mieszkał jego syn. Miał siedemnaście lat. Później dowiedziałem się, że nie był jego prawdziwym synem, ale chłopcem, który stracił rodziców w podziemnym konflikcie, który mężczyzna przyjął. Sierota.

Musiałem wtedy stracić rozum. Pomyśleć, że pójdę i spotkam tego jego syna. Mogłem po prostu zakraść się do domu, położyć tam książkę i wyjść, i byłoby to dla mnie tak proste, jak zgięcie palca. Ale tak czy inaczej, stałem przed synem i przedstawiłem się. Jako „osoba, która zabiła twojego ojca".

Nie było słowa, które mogłoby opisać, jak zły był syn. Miał wszelkie prawa do gniewu. Jego rodzina została dwukrotnie zabita przez podziemia. Bił mnie, rzucał we mnie przedmiotami i atakował mnie różnymi obelgami. Z łatwością mogłem uniknąć wszystkich jego ataków, ale nie było sposobu, aby uniknąć obelg.

Kiedy był wyczerpany całym szaleństwem i wreszcie usiadł, wyjaśniłem mu o zabójstwie. Potem zażądał odszkodowania. Za życie jego ojca i za wypożyczenie tej książki, którą wziąłem bez pozwolenia.

Przynieś ten obraz, powiedział.

Nie było powodu, abym przyjął tę prośbę. Po pierwsze nie wiedziałam, gdzie jest wtedy obraz. Musiał ją kupić jeszcze jeden zamożny człowiek daleko za morzem. Mógłbym znaleźć jakieś wskazówki, gdybym poszukał, ale to oznaczałoby do tego długą, żmudną i nieopłacalną pracę.

Gdyby nie książka, nie zaakceptowałbym tego.

Jak się okazało, moje przypuszczenia były prawidłowe. To była długa, żmudna i nieopłacalna praca. Do tego była to niebezpieczna praca. Musiałem dostać się do prywatnej kompanii wojskowej (PKW) liczącej prawie stu pięćdziesięciu uzbrojonych żołnierzy i wynieść obraz pod deszczem kul, nikogo nie zabijając. Gdybym został poproszony o zrobienie tego ponownie, absolutnie odmówiłbym. Większość kłopotów w moim życiu sprowadziłem na siebie.

Stojąc przed obrazem, który przyniosłem z powrotem, syn bogacza patrzył tylko na niego w milczeniu. Po około trzydziestu minutach zaczął powoli mówić. O powód, dla którego chciał odzyskać obraz. I jak ten obraz był przedmiotem zakładu.

Jego ojciec chciał, aby jego syn został biznesmenem, który przewyższy jego samego. Więc obiecał, że jeśli syn będzie mógł zarobić dziesięć milionów jenów, zanim skończy osiemnaście lat, da mu ten obraz.

The Day I Picked Up Dazai(Side B)|文豪 ストレイ ドッグス 太宰 を 拾っ た|Polskie TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz