część 8

103 5 0
                                    

- Yoongi-ssi - Hyung mogę pożyczyć od ciebie  perfumu? - krsyknąłem wchodząc do pokoju mężczyzny.

- pewnie, a  swojego nie masz?

- nie  mam Hoseok zawsze uwielbiał moje perfumy więc chyba wykorzystał fakt że leżą na szafie  i się poczęstował - mrugnąłem

- żadnych skrupułów. - westchnął odpychając się od biurka na którym stał laptop najwyraźniej coś w nim robił. Podszedł do mnie po czym sięgnął z szafki perfum którego on sam używa. - proszę, weź sobie go w prezencie Hoseok ich nie lubi a to są moje ulubione zapachy. Sam je używam.

- nie mogę wziąć czegoś co jest twoje. Chciałem tylko dwa psikniecia a nie całą fiolkę perfumu.

- spokojnie, podaruje ci go jako prezent.

- to w takim razie dziękuję. - uśmiechnąłem się po czym otworzyłem go by się popsikać.

Perfum był bardziej niż zajebisty jego zapach przypominał mi zapach Yoongiego.

- pachnie perfekcyjnie. - odparłem.
Psikając się po obojczyku i rzeczach no i jak to zwykle ja  na moim kroczu też musi ładnie pachnieć więc  wykorzystałem fakt że mam nowy perfum więc muszę go jakoś przetestować.

- Ah, Jiminaaah nie tam - krzyknął rozbawiony.

- lubię.  Wręcz uwielbiam ten zapach. Dziękuję Hyung jesteś zajebiście wielki.

- nie przesadzaj o centymetr większy od ciebie.

- racja, pomnknąłem coś. - przytuliłem go  w podziękowaniu. Po czym uciekłem z  jego pokoju.

- to  o cholera co tak ładnie pachnie? - krzyknął Tae koło którego przebiegłem.

- To ja! I moje nowe perfumy- krsyknąłem.

- skąd masz? Dasz się podzielić?

- Od Yoongiego-Hyunga i nie, nie dam kup sobie. Zmarnowaliście mi moje. Pierdolcie się Faken kurwa faken.

- rozumiem. Nie będę brał.

- mam nadzieję, bo to prezent ode mnie - mówi Yoongi podchodząc do nas - nie chciał bym aby ktoś mu czego zabierał tak że TaeHyung możesz iść do J-Hope po  jakiś perfum on ma takie zjebane więc myślę że ci przypasują. - westchnął.

- od razu zjebane. Po prostu mam inny gust od ciebie skarbie - odparł uśmiechnięty Hoseok.

- tak? A moje perfumy podkradasz? - pytam - to ja też mam zjebane wyczucie.

- nie, właśnie ty masz idealne bo podobają ci się moje perfumy. - zaśmiał się starszy.

- okej,  w takim bądź razie to ja i Yoongi mieszkamy razem w pokoju. - odparłem ciągnąc go do pokoju.

- dlaczego? - pyta Hoseok

- bo  nasz perfum - mówię pokazując na siebie i na Yoongiego - i wasze - tym razem pokazałem na Tae i Hoseoka - nie pasują do siebie.

- o i tu masz rację. Chodź młody idziemy mieszkać razem.

- no nie pierdol! Ale JungKook ma takie same perfumy co ty więc on może iść do JungKook'a - krzyknął rozpaczony Hope

- i mam pozwolić mojemu bubu zostać samemu z twoimi ohydny mi perfumami? - pytam

- on będzie ze mną, ja się nim odpowiednio zajmę.

- Yoomgssi nie opuszczaj mnie - krsyknąłem gdy Hope zaczął go ciągnąć do swojego pokoju.

- Jiminssi pomóż mi.

- Jack, Come back - krzyknął TaeHyung i zaczął nucić piosenkę z Titanic'a

- jak ci wypierdole to ci Rosè zmieni nazwisko - odparłem.

- co tu się dzieje? - odparł  zdezorientowany Jungkook

- Rosè wróciłem - krzyknął Yoongi wybiegając z  pokoju po czym chowając się za mnie.

- Jack wróciłeś - krzyknąłem  rozpaczonya  zarazem Szczęśliwy. - nie opuszczaj mnie aż na wieki - ten mężczyzna był niepoważny a ja razem z nim.

- moja piękna Rosè. Nie opuszczaj mnie proszę!

- przypomnę ci że to ty wpierdoliłeś się do wody i zamiast wyjść na powieszchnie to ty wolałeś sobie popływać. -mrugnąłem śmiejąc się.

- kochanie, ale ustąpiłem ci miejsca. Abyś ty nie utonął

- oh skarbie jakiś ty romantyczny że aż kurwa wcale - chwile później oby dwóch ode szliśmy od grupki chłopaków śmiejąc się jak idioci.

- tak naprawdę, czuje sie teraz po części szczęśliwy. - mrugnął rozsadzając się na moim łóżku.

- Hm, więc co jest tego powodem?

- powód jest jasny, odkąd tu jesteś. Nie jestem sam który ma takie same pasje co ja. Widzisz ja lubię rapować. A ty śpiewać. Ty interesujesz się koszykówką a ja w nią gram. Grasz na pianinie ja też gram na niej. Lubisz spędzać czas w ciszy i w skupieniu. Wolisz przemyśleć wszystko dokładnie. Tak jak ja. Mamy o wiele więcej wspólnych cech o których się dowiadujemy z każdym spędzonym dniem. Więc jak możesz się domyśleć ty dajesz mi tą radość.

- miło, naprawdę miło aż się miło słyszy że kogoś uszczęśliwiam. Zawsze mi powtarzane że robię to z przymusu  oraz w ogóle tego nie robię  albo gdy to robiłem to dziwnie się na mnie patrzyli tak że nauczyłem się nie pokazywać tak tej radości za wiele bo uwierz mi Hoseok przy mnie to koń bez kopyt.

- nie bierz ich słów na poważnie. Może robisz to nieświadomie ale ludzie którzy czują się w twoim otoczeniu dobrze zauważą że nawet się nie starasz by byli szczęśliwi. Ty po prostu roznosisz to  szczęście w sobie. Nie starasz się bo za bardzo cię skrzywdzili. Więc bywa też tak że chcąc pomóc zawsze wyjdziesz na najgorszego.

- rozumiem w takim bądź razie jeżeli to zauważyłeś. To mam rozumieć że zależy ci na mnie?

- tak, zależy bo jesteś bratem mojego chłopaka. - uśmiechnął się

- cieszę się że się rozumiemy.

- ah i jeszcze jedno, jeśli będziesz chciał coś lub potrzebował się wygadać albo tak po prostu pogadać od se. Przyjdź do mnie ja cię zawsze wysłucham. Moja Rosè - zaśmiał się na końcówkę swoich zdań.

- dobrze mój Jack'a. A teraz jak już mówisz o wygodnie się. To myślisz że mogłabym się spodobać komuś?

- Ostatnio to gdy Jungkook cię widzi to zawsze poprawia swoje przyrodzenie. Częściej poprawia gdy widzi twój tyłek po tym jak się  jak się niechcący wypniesz - zaśmiał się.

- no popatrz leci na mnie jak skunks do smrodu.

- nie, ty pachniesz.

Przyjaciel mojego brata  ( JiKook) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz