Przepraszam za błędy. Rozdział nie sprawdzany :* Miłego czytania.
~~~~~~~~~~~~~~~~
Nad ranem Anabelle obudziła się z lekkim uśmiechem na twarzy. Przetarła oczy i podniosła się na łokciach.
-Dzień dobry śpiąca królewno. Chcesz naleśniki ?-przywitał ją przyjemny głos cioci Lisy. Mała pokiwała głową i już po chwili na jej kolanach pojawił się talerz z naleśnikami w syrobie klonowym i kakao. -Smaczenego księżniczko.- powiedziała ciocia ze szczerym uśmiechem, który Anabelle oddała zaczynało jej się tu podobać. Łatwo dała się kupić naleśnikami. Po zjedzeniu ubrała się, a ciocia uczesała jej włosy w pięknego warkocza dobieranego. - chcesz poznać twoją rodzinę?-zapytała z troską Lisa na co dziewczynka niepewnie skinęła głową. Kobieta złapała ją za rękę i zaprowadziła do sąsiedniego wagonu. -Jesteśmy cyrkowcami i mamy różne talenty. Ja tańcze na linie i wykonuje sztuczki na trapezie. - kontynuowała ciocia gdy Ana nic nie mówiła. -Teraz poznasz wujka Marka i jego żonę Jenny.- powiedziała i otworzyła drzwi do dużego wagonu. Miał czerwone ściany a połowę miejsca zajmowały hantle. Dziewczynka z uśmiechem i słuchała cioci i szła za nią. -Mark to nasza nowa tancerka.- zwróciła się do ugromnego łysego mężczyzny. Anabelle spojrzała w góre.Wydawało jej się ,że Mark ma z 10m. Widząc jego umięśnione ciało schowała się za ciocie.
-Nie bój się Ana.- przykucnął koło niej mężczyzna. -Mimo tego ,że jestem taki duży to nie masz się czego bać. - powiedział do niej z szerokim uśmiechem, który dziewczynka niepewnie odwzajemniła. - Wiesz jaki mam talent?-zapytał się, a uśmiech nie schodził mu z twarzy. Mała pokręciła głową i czekała na odpowiedź.-ja wychodze na środek sceny.- powiedział głęboki głosem i wyprostował się – i podnosze strasznie ciężkie rzeczy. Na przykład ciężary.- dodał i pokazał małej hantle leżące koło niego. Ona podbiegła do nich i popatrzyła się dziwnie. Wzięła dość grubą metalową rurkę w małę rączki i próbowała unieść ją do góry, lecz ogromne kółka jej to uniemożliwiły. Wujek Mark się zaśmiał i podniusł z łatwością to co wcześniej próbowała dziewczynka.
-Serio jesteś silny- powiedziała i z podziwem spojrzała w górę. -Ja będę tańczyć tak jak ciocia.- dodała dumna i spojrzała na kobiete, która akurat rozmawiała z, jak się domyślała Ana, Jenny. Z uśmiechem podbiegła do dwóch kobiet.
-Jak tam? Polubiłaś wujka Marka?-zapytała ciocia z, jak zwykle serdecznym, uśmiechem. Anabelle pokiwała energicznie głową.
-On ma chyba z 10 metrów.- powiedziała i wyciągnęła ręce wysoko nad głowę, na co kobiety się zaśmiały.
-Calum też tak myślał.- powiedziała Jenny i pokręciła głową- On ma tylko dwa metry.-szepnęła dziewczynce na ucho jakby to była tajemnica.
-Dobrze potem tu wrócimy, ale chce, żebyś jeszcze przed południem poznaął resztę, więc już chodźmy- Lisa wyciągnęła rękę do małej blondynki, którą a od razu złapała. Przechodząc do drugiego wagonu pomachała na pożegnanie Markowi i Jenny. -W tym wagonie śpią Tomi i Dylan. To bliźniacy i są klaunami.- gdy ciocia powiedziała ostatnie słowo Anabelle rozpromieniła się jeszcze bardziej i cicho się zaśmiała.
-Lubie klaunów. Są śmieszni i mają fajne fryzury- powiedziała i zaśmiała się znowu.
-Hej Tomi – przywitała się z młodym chłopakiem ciocia. Ten uśmiechnął się szeroko i uściskał kobietę.
-Hej ciociu, a to nasza nowa tancerka?-zapytał kierując wzrok na małą dziewczynkę, która patrzyła na niego pytająco.
-Dlaczego masz normalne włosy?-zapytała chcąc dotknąć postawionych na żel blond włosów, lecz była za niska. Chłopak się zaśmiał i przykucnął przy małej dziewczynce.