Faza 1 - Punkt Widzenia

3.1K 166 121
                                    

POV Hermiony


Zasłony były ciężkie i długie, ale i tak delikatna poświata porannego słońca przedarła się przez mały, niezasłonięty fragment i padła prosto na jej twarz. Hermiona zamrugała, po czym uśmiechnęła się sama do siebie. Cud, że w ogóle tej nocy zasnęła - pomimo ekscytacji tym, co miało się wkrótce wydarzyć.

Najważniejszy dzień w jej życiu.

To prawda, że ostatnio dręczyły ją trochę wątpliwości czy naprawdę chciała wyjść za mąż za Rona, ale Padma i Parvati zapewniły ją, że to normalne odczucia tuż przed ślubem. One obie podobno czuły dokładnie to samo w przededniu swoich zamążpójść, więc Hermiona naprawdę nie miała się czym stresować.

Spojrzała na wiszącą na drzwiach szafy okazałą, białą suknię. Była wspaniała i kosztowała małą fortunę, ale Fleur i Molly Weasley nalegały, by ją zamówiła u najlepszej krawcowej w Paryżu. W końcu wychodziła za samego Wiceministra Weasleya - drugą, najważniejszą osobę w państwie. I choć ona sama również była bardzo cenioną w magicznym świecie personą - jako Sędzia Najwyższy Wizengamotu - to jednak to Ron był tu prawdziwą gwiazdą. Łącznie z funkcją wiceministra pełnił również rolę Rzecznika Prasowego Ministra Pottera. Któż nadawałby się do tego lepiej, niż jego najlepszy przyjaciel? Wszyscy uwielbiali ich dwójkę i panowało ogólne szaleństwo z okazji - jak nazywali to dziennikarze - "Najwspanialszego Ślubu Dziesięciolecia".

Hermiona wiedziała, że Ginny była trochę kwaśna z powodu tego, co wyprawiało się w prasie. Ona sama poślubiła Harry'ego krótko po wojnie, gdy jeszcze nie był Ministrem Magii. Ich ślub był szeroko opisywany w prasie, ale nikt nie traktował go jak ceremonii królewskiej pary, do czego ostatnio zaczęto coraz częściej porównywać ślub Rona i Hermiony.

Początkowo protestowała przed tym by robić z najważniejszego dnia w ich życiu publiczne widowisko, jednak Ron i Harry przekonali ją, że taka jest obecnie konieczność polityczna. Po latach walki z rebeliantami zwanymi Grupą Kryształowych Węży, magiczna populacja potrzebowała dobrego wydarzenia - jakiejś okazji do wspólnego świętowania. To dlatego Hermiona wreszcie się na to zgodziła i nie protestowała, gdy to Harry i jego komitet doradców ustalił ostateczną liczbę gości na weselu.

Wstała z łóżka i podeszła, by rozsunąć zasłony. To był piękny, słoneczny dzień. Idealny na ślub. To już siedem lat, jak ona i Ron zostali parą. Ponad siedem lat od Wielkiej Bitwy o Hogwart... I nieco mniej, od kiedy nieświadomie pomogła uwolnić od widma Azkabanu najgroźniejszego przestępcę w całym Magicznym Świecie.

Spojrzała w niebo - delikatny błękit tego poranka, przywodził jej na myśl parę oczu o bardzo podobnym kolorze. Walczyła o to, by Wizengamot uniewinnił Malfoya z jego zbrodni wojennych, tłumacząc go młodym wiekiem i presją otoczenia. Wierzyła, że naprawdę nie był w stanie nikogo zabić i nie powinno się go wykluczać z magicznego społeczeństwa.

Niecałe trzy lata później on i jego zbrodnicza organizacja odnaleźli w Australii jej zaginionych rodziców i zamordowali ich z zimną krwią w imię swojej walki z nowymi ustawami mającymi chronić mugolsko-urodzonych przed niesprawiedliwością w magicznym świecie. Nigdy sobie nie wybaczyła, że swoim naiwnym patrzeniem na świat i wiarą w ludzi, doprowadziła do takiej tragedii.

Nie tylko ona ucierpiała przez swój wielki błąd. Grupa Malfoya dokonała zamachu w Izbie Przyjęć św. Munga, zabijając czterech niewinnych czarodziejów... A potem wysadziła w powietrze mugolski sierociniec. Zginęło sześcioro dzieci i dwie opiekunki. Do dziś nie mogła pojąć, jak mogła nie zauważyć, że Malfoy naprawdę był psychopatycznym, pozbawionym skrupułów mordercą, a nie tylko ofiarą chorych manipulacji swojego ojca. Wiedziała, że nigdy nie będzie potrafiła sobie tego wybaczyć.

Dramione - Hardość [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz