Zapiął pasek i wygładził koszulę, a potem dał ostatniego klapsa w jej seksowny tyłeczek, nim pomógł jej obciągnąć z powrotem jej ołówkową spódnicę. Lubił myśl, że będzie teraz przez kilka godzin wciąż chodziła z jego nasieniem w sobie. To było jak oznaczenie swojego terenu i cieszyło go, że tak chętnie mu na to pozwalała. Była dotychczas najlepszą, z tych które miał.
- Czy mogę coś jeszcze dla pana zrobić, panie ministrze? - zapytała, odwracając się do niego i jednocześnie zapinając swoją bluzkę.
- Za ilę zaczyna się konferencja? - Harry poprawił krawat i sięgnął po marynarkę wiszącą na oparciu jego luksusowego, biurowego fotela.
- Za trzy kwadranse - odpowiedziała, zabierając dokumenty, które chwile wcześniej przyniosła mu do podpisu, a on wykorzystał tę sytuację, by zerżnąć ją na swoim biurku.
- W takim razie zdążę jeszczę wypić kawę - zdecydował, rozsiadając się wygodnie.
- Jak pan sobie życzy. - Jego asystentka uśmiechnęła się do niego uroczo, po czym skierowała się do drzwi. Zamarła jednak w progu, gdy zobaczyła kto tuż za nimi stał.
- Dzień dobry pani Potter - wybąkała, czerwieniąc się ogniście.
Ginny zmierzyła ją zimnym spojrzeniem, po czym prychnęła z pogardą, wyminęła ją i weszła do gabinetu.
- Kochanie! - Harry wstał, by ucałowac żonę. - Nie spodziewałem się ciebie dzisiaj.
- Przyjechałam na konferencję - Ginny zignorowała jego próbę pocałunku, obcesowo rzucając swoją drogą, markową torebkę na biurko. Ostentacyjnie usiadła w jednym z krzeseł dla gości i elegancko skrzyżowała nogi. - Natychmiast przynieś mi kawę Alicio! - zażądała, machając dłonią na wciąż stojącą w progu asystentkę.
- Jestem Alison - wyszeptała tamta, nadal mocno zawstydzona.
Ginny obejrzała się przez ramię i złowrogo zmrużyła oczy.
- Gdybym chciała zapamiętać imiona wszystkich asystentek, jakie pieprzył mój mąż, życia by mi nie starczyło na cokolwiek innego! - wywarczała. - Kawa i to już!
Alison nie zwlekała dłużej tylko szybko wyszła, mocno zatrzaskując za sobą drzwi.
- Nie musiałaś być dla niej niemiła - Harry uśmiechnął się bezczelnie do żony. - Nawet ją trochę lubię. Planowałem ją sobie zostawić na nieco dłużej.
- Rób co chcesz, bylebyś później po sobie posprzątał - ostrzegła go ostro. - Nie zniosę wybuchu kolejnego skandalu! Wystarczy, że dopuszczenie do porwania Hermiony zrobiło nam złą prasę.
Harry skrzywił się wymownie pod nosem.
- Złagodzimy to dziś na konferencji. Hermiona powie jak bardzo jest nam wdzięczna za ratunek, a my będziemy mogli oficjalnie przyznać, że Kryształowe Węże już nie są dla nas zagrożeniem.
- Czy twoi szpiedzy odkryli gdzie oni próbują uciec z tym całym złotem? - zapytała.
- Jeszcze nie - Harry westchnął w porażce. - W sumie to i tak nie ma znaczenie, jeśli ostatecznie się ich pozbędziemy. Pieprzona Andromeda, że tak nas zdradziła!
- Sądzę, że Hermiona coś może wiedzieć - Ginny wydęła usta z niesmakiem. - Jakoś trudno mi uwierzyć, że Malfoy cały czas więził ją w swojej prywatnej komnacie i nic tylko gwałcił. Nigdy nie wykazywał, aż takiej brutalności, nawet gdy był Śmierciożercą.
- Pewnie chciał się zemścić za lata upokorzeń jakich on i jemu podobni od nas doświadczyli.
Ginny cicho zachichotała.
CZYTASZ
Dramione - Hardość [Zakończone]
FanfictionOpowiadanie z serii mini-maratonu. Prolog - 4 rozdziały - Epilog Opis: Hardość - to historia o tym, że pęd do władzy może sprawić, że nawet najlepsi przyjaciele okazują się najgorszymi wrogami. Historia dzieje się 7 lat po wojnie z Voldemortem, al...