Rozdział 1

6 2 1
                                    

Czuła dziwny spokój, gdy wjechała do szpitala. Wiedziała, co musi zrobić, aby odzyskać sprawność w swoich nogach, ale nie chciała pozbawiać zdrowego człowieka możliwości chodzenia. Właśnie dlatego tutaj przyjechała. Doskonale znała to miejsce, więc prędko znalazła to, czego szukała. Pod zaklęciem niewidzialności wkradła się pod sale operacyjne, gdzie właśnie przywieziono młodego chłopaka z wypadku.

Przeskanowała jego ciało, aby dowiedzieć się, że nie dożyje kolejnego dnia. Jego obrażenia były zbyt rozległe – narządy wewnętrzne krwawiły, a ludzka medycyna nie była na tyle zaawansowana, aby cofnąć chłopaka z powrotem do świata żywych.

Z westchnieniem zabrała się do uzdrawiania samej siebie. Znalazła obumarłe nerwy w swoim ciele i wymieniła je ze zdrowymi, pochodzącymi od umierającego. Jemu i tak było już wszystko jedno, a lekarze z pewnością nie zauważą różnicy.

Z każdą mijającą sekundą czuła, jak do jej nóg wraca siła. Gdy skończyła, ze zmęczeniem zapadła się w wózek. Musiała jak najszybciej opuścić to miejsce, gdyż zaklęcia których używała, były wyjątkowo trudne. Martwiła się, że zabraknie jej energii, aby utrzymać wokół siebie tarczę niewidzialności, a nie chciała, aby ktoś z personelu medycznego ją rozpoznał.

Już miała wyjeżdżać z budynku, gdy nagle zobaczyła znaną jej twarz. George stał z grymasem na twarzy i słuchał swojego ojca. Mężczyzna był wyraźnie wzburzony, jakby syn mocno go czymś zdenerwował. Nagle młody lekarz machnął rękami i skierował się do wyjścia, zostawiając rodziciela w zupełnym osłupieniu.

Maude uważnie spojrzała na przyjaciela, gdy ten przechodził obok. Nagle chłopak zatrzymał się i ze zmarszczonymi brwiami spojrzał wprost na nią, mimo że nie mógł jej zobaczyć przez barierę, którą utrzymywała. Po chwili George pokręcił głową i odszedł. Najwyraźniej niemagiczni również mieli instynkt podpowiadający im, że coś jest nie w porządku.

Ciekawiło ją, co było kłótnią pomiędzy nim a ojcem, ale to już nie była jej sprawa. George miał własne, ludzkie życie i cieszyło ją, że nie zna magicznego świata. Zdążyła się już przekonać, że jest on znacznie bardziej niebezpieczny od tego, który zdążyła poznać udając przeciętną kobietę.

Zastanawiała się, czy dalej jej poszukiwali. W końcu nie miała rodziny, a jedyny człowiek, który wykazywał zainteresowanie jej losem, miał mnóstwo własnych problemów. Nie chciała, aby zawracał sobie głowę próbami odnalezienia jej. Liczyła, że szybko wróci do codzienności i zapomni o jej istnieniu.

Otrząsnęła się z rozmyślań i opuściła szpital. Nie miała ochoty przebywać tu dłużej, niż było to konieczne. Odzyskała władzę w swoich nogach, ale bała się spróbować wstać z wózka. Wiedziała, że pomimo uzdrowienia, jej kończyny wciąż były osłabione po latach bezruchu. Z pewnością zajmie jej trochę czasu, aby wrócić do pełnej sprawności, mimo że mogła wspomagać się magią.

Nie chciała być łatwym calem dla innych magicznych istot, a na razie niestety nim była.

Otworzyła portal, aby przemieścić się do innej części miasta. Chciała w spokoju spróbować stanąć o własnych siłach. Uważnie sprawdziła, czy okolica jest bezpieczna, gdy przemieściła się. Nie chciała po raz kolejny spotkać Łowców ani żadnych innych stworzeń.

Widziała dokładnie, co przytrafiło się tamtemu mężczyźnie w zaułku i z pewnością nie chciała podzielić jego losu. Zdawała sobie sprawę, że zabiła go wyjątkowo potężna magia – ta sama, której ona użyła, aby się uzdrowić.

Wzdrygnęła się na myśl, że ona mogłaby uczynić komuś coś podobnego. Śmierć, która spotkała Łowcę, z pewnością była okrutna i bolesna. Zaklęcie, które go dosięgło, było na tyle silne, że mogło również zabijać osoby, które dotkną jego ciała.

Szara MagiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz