Prolog.

261 22 0
                                    

Stałem tam i nie wiedziałem co zrobić. Wiedziałem, że będzie ze mną źle. Znajdą to. Tak jak ja znalazłem. Wiedziałem że ten dupek chciał się zemścić, ale że aż tak? Policjanci podeszli do mnie blisko. Za blisko... Teraz mogli czytać ze mnie emocje jak z otwartej książki... Gniew, złość, strach i ból... Ból przegranej...
Gdy usłyszałem polecenie opróżnienia kieszeni, klęska już nastała. To już był koniec. Zrezygnowany, wyłożyłem klucze, telefon i... Tą nieznośną samare z amfą... Niech szlag trafi tego pajaca Maxa!

****

-Ty beszczelny tchórzu! Czego Ci brakowało w domu, że nam taki wstyd przynosisz! Za kogo Ty się uwarzasz? Że za każdym razem będziemy z matką ratować Ci dupe, a Ty tylko wystarczy że powiesz przepraszam i wszystko załatwione? O nie, nie tym razem!- ojciec pieklił się tak ostro, odkąd tylko odebrał mnie z komisariatu...
Próbowałem go przekonać, żeby mi uwierzył, że zostało mi to podrzucone. Że nie mam z tym nic wspólnego. A on? Że tylko wstyd, hańba i czego mi brakowało, że tak ich zawiodłem i ich zaufanie. Ciężko było tego słuchać... Że mi nie wierzą...

- To już postanowione! Ja i ojciec zdecydowaliśmy, że pójdziesz do szkoły dla trudnej młodzieży, w zamian za karę w areszcie...-stwierdziła mama z determinacją w tych jej szarych, teraz mroźnych jak lód oczach.
-Ale mamo, ja nic nie zro...
-Bez dyskusji! Albo ta szkoła, albo areszt! Żaden inny wybór nie wchodzi w grę! Zrozumiano?!-wykrzyczał tata, nerwowo gestykulując-Masz czas na zastanowienie się do kolacji.
-okej- odpowiedziałem zrezygnowany. Kłótnia z nimi była bez sensu. Pomaszerowałem do pokoju, rzuciłem się na łóżko i zacząłem myśleć- "co zrobić".

My Bad GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz