1.

152 6 1
                                    

Rozpacz i smutek. To czuła Moon od dwóch miesięcy.
Od dwóch miesięcy nie czuła nic.

Od dwóch miesięcy nikt nie żegnał jej gdy wychodziła z domu, i nie witał gdy wracała.

Od dwóch miesięcy mieszkała ze swoją ciocią która była najokrutniejszą kobietą na świecie.

Od dwóch miesięcy była sierotą. Jej rodzice zgineli w wypadku samochodowym.

Jechali wtedy na zawody karate na które chodziła dziewczyna. Moon cały czas się obwinia mimo że wszyscy dookoła mówią jej że to nie prawda. Ale to wina ciotki która ją oskarża o śmierć siostry i szwagra. Dziewczyna nie rozumiała nienawiści ciotki do jej osoby. W dzieciństwie zawsze była dla nie nie miła. Widać teraz znalazła kolejny powód do nienawidzenia dziewczyny. Moon z czasem zrozumiała że żeby przetrwać musi się słuchać ciotki. Dlatego teraz robi za służącą w domu.

Ale w pewnym momencie pojawia się stary przyjaciel rodziców nastolatki, i proponuje jej aby się do niego wprowadziła. Moon bardzo dobrze pamięta wujka Wu z dzieciństwa, więc od razu się zgodziła. Nie wiedziała jeszcze wtedy jakie rzeczy na nią czekają.


******

Od czasu przeprowadzki minął tydzień, a Moon czuje się o wiele lepiej niż u ciotki. Nikt jej nie poniża i nie oskarża o cokolwiek. Po prostu cisza i spokój. Dzisiaj Moon miała swój pierwszy dzień w nowej szkole. Nie mogła się doczekać, ale jednocześnie się obawiała że z nikim się nie zaprzyjaźni.

Leżała sobie teraz na kanapie jedząc śniadanie i oglądała wiadomości. Głównym tematem był Lord Garmadon który miał dzisiaj po raz kolejny zaatakować miasto. Następnym tematem byli Ninja obrońcy miasta. Moon słyszała nie raz o Ninja i bardzo ją interesowali, a najbardziej zielony, sama nawet nie wiedziała dlaczego. Może przez swoją odwagę? Natomiast trzecim tematem było świętowanie urodzin mieszkańców.

— Urodziny obchodzą dzisiaj: ten pan parówka, miś panda i .... oho Lloyd Garmadon —  Powiedziała prezenterka. Ta wypowiedź zainteresowała Moon.

— To syn złego Lorda Garmadona — Powiedział drugi prezenter. Moon nie rozumiała niechęci ludzi do Lloyda. Nie znała go osobiście ale nie wierzyła że był taki zły jak jego ojciec. Poza tym był bratankiem wujka Wu, a on był najmilszą osobą jaką znała, zaraz po jej rodzicach. Pewnie dalej by tak siedziała i myślała ale Wu wszedł do pokoju.

— Moon zbieraj się, zaraz będzie autobus — Powiedział staruszek. Moon szybko spojrzała na zegarek, i od razu odstawiła jedzenie. Szybko wzięła plecak i pobiegła założyć buty. Wu stał na korytarzu i przyglądał jej się. Bardzo przypominała jej matkę. Wu aż się uśmiechnął na wspomnienie przyjaciółki. Dziewczyna skończyła zakładać buty i spojrzała na wujka.

— Dobra wujku ja już wychodzę — Powiedziała wstając z podłogi, i łapiąc za klamkę od drzwi.

— Powodzenia pierwszego dnia szkoły — Powiedział Wu i się uśmiechnął. Dziewczyna odwzajemniła uśmiech i wyszła z domu. Założyła słuchawki i poszła na przystanek. Czekała na autobus ale trochę się spóźniał, ale kiedy go w końcu zobaczyła bardzo się zdziwiła. Lewa strona autobusu była tak przechylona że aż szurała po drodze. Kiedy się zatrzymał nadal zdziwiona Moon weszła do środka, i zobaczyła Lloyda Garmadona siedzącego samemu po jednej stronie autobusu. Natomiast reszta nastolatków wręcz siedziała na sobie tylko ty być najdalej od chłopaka, co tłumaczyło te obciążenie. Moon spokojnie szła przez autobus i usiadła obok Lloyda nie zwracając uwagi na zdziwione spojrzenia. Odwróciła się do Lloyda i się uśmiechnęła, co odwzajemnił ale trochę zdziwiony.

— Jestem Moon — Powiedziała wyciągając do niego rękę, i dalej się uśmiechając. Lloyd jeszcze bardziej zdziwiony spojrzał na jej rękę, ale zaraz wyciągnął swoją i ją uścisnął.

— A ja Lloyd — Odpowiedział lekko się uśmiechając do dziewczyny.

— Wiem, razem z ojcem jesteście bardzo popularni— Powiedziała Moon. Uśmiech Lloyda nieco zmalał i złapał się za kark.

— To czemu ze mną usiadłaś? — Zapytał.

— Bo nic do ciebie nie mam — Odpowiedziała z uśmiechem i wzruszyła ramionami. Lloyd spojrzał na nią zdziwiony i zaniemówił. Nikt nigdy oprócz jego przyjaciół nie był dla niego miły. Bardzo go zaskoczyło zachowanie dziewczyny, ale zaraz się znowu uśmiechnął. Moon też się uśmiechnęła i zaczęła myśleć że to może być początek nowej przyjaźni. Zanim znowu wdali się w konwersację autobus podjechał pod szkołę. Moon i Lloyd wyszli jako ostatni, a wzrok wszystkich uczniów spoczął na nich. Chłopaka uśmiech od razu opadł. Moon to zauważyła i trąciła go ramieniem. Gdy Lloyd na nią spojrzał dziewczyna powiedziała:

— Ej, przecież są twoje urodziny. Nie masz prawa się dzisiaj smucić — Powiedziała i ruszyła przodem, ale w połowie się zatrzymała i spojrzała na Lloyda.

— A, i bym zapomniała. Wszystkiego Najlepszego — Powiedziała z uśmiechem i poszła już prosto do szkoły. Lloyd patrzył jeszcze chwilę na jej oddalającą się postać i się uśmiechną. I to był najszczerszy uśmiech jaki kiedykolwiek można było u niego zobaczyć.


Oto pierwszy rozdział. Mam nadzieje że się podoba. Do zobaczenia niedługo😀

18.09.2022

Moonlight   (Lloyd x oc)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz