W każdej wsi można spotkać grupki znajomych, są to większe lub mniejsze paczki które chodzą ze sobą na imprezy i inne, zdarzają się przypadki kiedy cała wioska jest zgrana i wszyscy trzymają się razem. Niestety ta nie należała do jednej Z tych, Clay miał tu trochę osób których nie lubił a nawet posiadł pare wrogów.
—————————————
Clay wstał niedawno, dopiero co wschodziło słońce ale kogut sąsiada nie współpracował z godzinami snu blondyna. Kiedyś normalne było dla niego budzenie się rano i słuchaniu tego pienia, jednak przez ten czas kiedy go nie było odzwyczaił się do takich klimatów.
Brunet spał w pokoju obok, Clay'a zdziwił fakt że kiedy poszedł go obudzić nie było widać po nim śladu, No dobra oprócz brudnych skarpetek na środku pokoju.Blondyn stwierdził że może George już wstał co było dla niego wręcz niemożliwe ale poszedł do kuchni i o dziwo zobaczył tam siedzącą swoją matkę wraz z brunetem i śmiejących się z czegoś.
-Cześć- Odezwał się młodszy kiedy zobaczył Clay'a nadal się śmiejąc
-Z czego się śmiejecie?- Spytał blondyn ale chyba nie chciał znać odpowiedzi
Matka pokazała mu jego stare zdjęcia jak jeszcze był mały
-Jezuuu- Spalił się ze wstydu ale starał się tego nie pokazywać. George znów zaczął się śmiać, z tego powodu Clay lekko się uśmiechnął-Nick dzwonił- Odezwała się kobieta
-Właśnie! Muszę się z nim spotkać- popatrzył na George'a- Musimy się z nim spotkać- Dodał
-Tak na początek zejdźcie- Kobieta zrobiła im śniadanie. Clay jadł strasznie szybko, bardzo chciał się spotkać z przyjacielem
George nie wiedział o co chodzi Blondynowi, ale też zaczął jeść szybciej
Kiedy oby dwoje skończyli posiłek. Clay poszedł się szykować zaś Brunet jako iż już był ubrany został z Matka Blondyna. George polubił kobietę, była ona miła i postępowała rozsądnie w wielu sytuacjach ale często też bywała wredna, brunet był do niej dość podobny.Kiedy Blondyn zszedł już ubrany szybko podbiegł do przedpokoju ubrać buty, George nigdzie się nie spieszył wiec pozwolił sobie iść i założył równie wolno buty
-No szybcieeeej- Clay nie mógł się doczekać spotkania z przyjacielem
-Już- Blondyn pociągnął Bruneta łapiąc go za rękę w swoją stronę i skierował się do wyjścia.
-Gdzie ty się tak spieszysz..- Mamrotał niepocieszony George
-Spotkać się z przyjacielem? Którego nie widziałem tyle czasu...
Oby dwoje udali się w miejsce przy którym Nick, najlepszy przyjaciel blondyna spędzał najwiecej czasu.
-Hej Nick!- Wykrzyczał ucieszony Clay kiedy zauważył przyjaciela
Nicholas odwrócił się i szepnął ciche -O kurwa- Po czym zaczął biec do Blondyna
-Gdzie ty tak długo byłeś?!- odezwał się z pretensja po tym jak przytulili się na powitanie
-Przeprowadziłem się na jakiś czas
-Gdzie? Co? Jak?!- Nick dociekał się szczegółów
Clay popatrzył na bruneta który stał przy nim a po chwili brunet stojący naprzeciwko również zwrócił na niego uwagę.
-Mieszkacie Razem?- Nick Spytał łącząc fakty
-Tak, George pochodzi z miasta więc musiałem przeprowadzić się praktycznie do centrum Londynu- Wytłumaczył
-Miastowy powiadasz- Nick przejrzał George'a od góry do dołu co było dla samego bruneta dość niekomfortowe -Zawsze śmialiśmy się z osób z miasta- Znów skierował wzrok na Blondyna
-Taaa, mieszkając z nim mam do tego jeszcze więcej powodów- Zaśmiał się Clay na co George odpowiedział tylko niekomfortowym uśmiechem.-Co tu się działo jak mnie nie było?
-Spisali Quack'a z 300 razy. A i idę dziś z Karl'em, Alex'em i Darryl'em na „imprezę" u Zak'a- Opowiedział krótko, gdyby miał opisywać Wszytko dokładnie zajęło by to mu chyba z 2 lata a przecież blondyna nie było ledwo miesiąc.
-Co ty pierdolisz, jak spisali Alex'a?- Spytał zaskoczony Blondyn
-No poszalał znowu i konsekwencje go dopadły.
Clay popatrzył na George'a stojącego koło nich i słuchającego co się dzieje, prawdopodobnie nie rozumiał nic.
-Mogli byśmy przyjść na tą imprezę dziś?- Wyższy odezwał się po chwili namysłu
-W sumie czemu by nie, wiesz że Zak z chęcią zawsze cię przyjmie
-O której ona się zaczyna?- Blondyn Spytał, widział już złość George'a wypływająca z jego gałek ocznych. Patrzył się na Clay'a jakby conajmniej miał go zabić.
-Jakoś 18.00, ale najlepiej być o 18.30- Odpowiedział
-Czyli jeszcze dziś się spotkamy, chętnie przywitam się z Karl'em i Alex'em pomimo że odpierdala im chyba porządnie- Zaśmiał się rozbawiony Clay
-Ta, dobra idę widzimy się wieczorem!- Nick odwrócił się i zaczął iść w stronę swojego domu.
-Pa stary!-Zabić cię czy cię zabić?- Chłopaki byli już w drodze powrotnej, George był poirytowany bo właśnie został wciągnięty w imprezę, których szczerze nienawidził. Tym bardziej kiedy nikogo poza Clay'em tam nie znał.
-Nie przesadzaj, będziesz przecież ze mną
-Co mi da twoja obecność że niby?- George wywrócił oczami
-Może to że nie będziesz siedział sam, tym bardziej że znam się z wszystkimi osobami jakie będą na tej „imprezie"- Clay wytłumaczył Brunetowi bardziej swoją reputacje w tej małej wiosce, Blondyn był dość znany przez okolicznych nastolatków i starszych ludzi, nie wszyscy znali go z dobrej strony i napewno pare osób jest w stanie powiedzieć że Clayton to zwykły chuligan, George trochę zbłądził słysząc to bo przecież Blondyn jest perfekcyjny z każdej możliwej strony... przynajmniej tak słyszał od Ojca.-Kurwa, jesteś pierdolnięty- odezwał się zszokowany brunet słuchając paru przykładów w których Clay zachował się jak „rasowy idiota"
-No nie moja wina, tamta baba była nieznośna- Przewrócił oczami stawiając na swoim
-To nie powód żeby włamać jej się do domu przez okno i wyjebać cały obiad który pewnie gotowała z 5 godzin
-Taaa byłem nieznośnym dzieckiem, Z panią Krysia nienawidzimy się nadal- Blondyn uśmiechnął się ironicznie a George odpowiedział mu śmiechem.
-Idiota.
-Kto to mówi?- Clay pociągnął za furtkę aby dostać się na posesje.———————————————
Te rozdziały pisane przeze mnie teraz nie są już jakieś strasznie długie, nie wiem jak wam ale mi odpowiada taka długość rozdziałów tym bardziej że wypuszczam nowe rozdziały dość często a pisanie ich nie zawsze zajmuje tylko godzinę.
Mam nadzieje że widzimy się w następnym rozdziale!
Miłego dnia/wieczoru/nocy
|965 słów|
CZYTASZ
Inaczej wychowani |Dnf|
Novela Juvenil18 letni wychowany w dość bogatej rodzinie, rozpieszczony i nadwrażliwy George Davidson. Daje w kość swojemu Ojcu, Brunet jest nieposłuszny i coraz bardziej olewa swego ojca. Mężczyzna nie daje rady sam z swoim synem wiec kontaktuje się z 20 letnim...