Peron 9 i ¾ jak co roku pękał w szwach. Rozemocjonowani pierwszoroczni biegali po peronie ostatni raz żegnając się z rodzicami a uczniowie klas siódmych z nostalgią wpatrywali się w pociąg. Sowy nerwowo pohukiwały i wierzgały w klatkach jednak wszech obecnie panujący gwar, skutecznie je zagłuszał. Ekspres Londyn-Hogwart, ze swoją lśniącą, czerwoną lokomotywą, czekał już na uczniów a para wydobywająca się z jego kominów, nadawała temu miejscu magiczny klimat. Giovanna patrzyła na to wszystko z uśmiechem i delikatnie oparła głowę o ramię swojego brata.
— Dalej nie mogę uwierzyć, że już nigdy nie pojadę tym pociągiem do Hogwartu — westchnął chłopak, spoglądając ze wzruszeniem na pociąg.
— Nigdy nie mów nigdy — odpowiedziała mu siostra z szelmowskim uśmiechem.
— Wiesz, że to nie ma sensu? — chłopak posłał jej pełne politowania spojrzenie.
— Mały szczegół — odparła nastolatka, dźgając go w żebro.
Leonardo w odpowiedzi tracił siostrę ramieniem, co wywołało drobną przepychankę między rodzeństwem. Ojciec dzieci przyglądał się temu ze szczerym rozbawieniem a jego żona jedynie kręciła głową. Tą uroczą rodziną scenę przerwał głośny gwizd, który rozniósł się po całym peronie oznajmiając, że już pora wsiadać
— No to chyba czas się pożegnać — odparła rozczochrana dziewczyna.
Już po chwili znalazła się w mocnym uścisku matki, który oddała nieco delikatniej.
— Tesoro, uważaj na siebie, dużo jedz i nie przemęczaj się z nauką, a co do eliksirów...
Ciąg słów, który wydostał się z ust kobiety sprawił, że dziewczynie zakręciło się lekko w głowie jednak na szczęście jej ojciec, przybył jej z odsieczą.
— Kochanie, ona jest już prawie dorosła da sobie radę, ani się obejrzymy a nam kawalera do domu przyprowadzi — zaśmiał się mężczyzna.
Giovanna przewróciła oczami a jej brat na słowa ojca i parsknął niepohamowanym śmiechem. Tak właśnie wyglądała ich relacja. Mimo że uwielbiali robić sobie na złość, każdy wie, że jeśli byłaby taka potrzeba, skoczyliby za sobą w ogień.
— Nie macie się o co martwić, na razie się na to nie zapowiada — odparła dumnie dziewczyna trącając ojca w ramię.
— Nigdy nie wiesz, co ci życie przyniesie a coś czuję, że ten rok może być dla ciebie bardzo zaskakujący -— powiedział mężczyzna czule, przytulając swoją jedyną córkę.
— Mam nadzieje, że w końcu przyniesie mi dobre oceny z eliksirów.
Na jej słowa ojciec roześmiał się w głos i odsunął się. dając pożegnać się jej z bratem.
— To, co siostra pierwszy rok w Hogwarcie beze mnie, jak ty to przeżyjesz? — zapytał chłopak, mocno przytulając ją do siebie.
— Będę płakać po nocach — powiedziała, teatralnie ocierając niewidzialną łzę.
— To nieuniknione — westchnął przesadnie.
Leonardo obejrzał się za siebie i spoważniał, mocno ściszając głos.
— Uważaj na tego Granda — szepnął do niej.
— A ty znowu zaczynasz? — westchnęła brunetka.
— Nie wiesz czym zajmuje się jego rodzina?
— Właśnie jego rodzina nie on — warknęła pod nosem.
— Gia ktoś na ciebie czeka.
Tą niezbyt miłą wymianę zdań przerwała niczego nie świadoma matka dziewczyny wskazując ręką na roześmianą rudowłosą machającą do nich wesoło. Brunetka złapała mocno skórzaną rączkę swojego kufra i założyła kosmyk włosów za ucho.
CZYTASZ
Jaśniejsza Niż Pełnia • Remus Lupin
FanfictionRemus Lupin od zawsze twierdził, że nigdy się nie zakocha. Poza tym kto mógłby pokochać jego? Przez całe życie wmawiał sobie, że jest potworną bestią, która nie zasługuje na miłość. Nie mógł jednak przewidzieć tego, że w jego życiu nagle pojawi się...