Nakahara obudził się późnym rankiem przez silny ból głowy. Delikatnie podniósł się do siadu i poczuł jak czyjeś dłonie zjechały na jego biodra, dopiero wtedy zorientował się, że siedzi na śpiącym jeszcze Osamu. Zdezorientowany rudzielec wstał na nogi i poprawił swoją koszulę, po czym szarpnął Dazaia, aby go obudzić, lecz w zamian brunet również szturchnął Chuuye i przewrócił się na bok tak, żeby leżeć plecami w stronę drugiego mężczyzny. Zirytowany rudowłosy poszedł do kuchni gdzie wziął szklankę i nalał do niej wody, po czym wrócił do salonu gdzie dalej spał brunet. Po chwili namysłu wylał na Osamu zawartość szklanki, a ciemnooki zerwał się do siadu
-Nie umiesz powiedzieć słowa porszę? - zapytał również zirytowany chłopak.
-Nie, nie umiem - odparł rudzielec. - A teraz wstawaj, bo Atesz chce sie tu położyć - wymyślił jakiś argument, który okazał się nie najlepszy.
-Nie może razem ze mną? - znowu zapytał brunet, kładąc sie przy tym na plecach.
-Nie - odpowiedział krótko Nakahara i pociągnął wyższego za nadgarstek, aby ten wstał z kanapy. Po kilku minutach męczenia się z Dazaiem jasnooki uległ, a Osamu zadowolony chciał iść dalej spać. Zaprowadził mężczyznę do swojej sypialni, ponieważ po krótkiej rozmowie z Ateszem, Chuuya stwierdził, że brunet zaśmieca swoją obecnością salon. Dazai położył się na łóżko Nakahary tak jak u siebie.
-Dasz mi jeszcze jakąś tabletkę przeciwbólową? - zapytał ciemnooki.
-Nie - rudowłosy warknął, ale po chwili wyciagnął z szafki leki. Wziął sam jedną tabletkę i ją połknął bez popijania jej wodą, rzucił paczką farmaceutyków w Dazaia, po czym zaczął szukać jakiś luźnych rzeczy, żeby je ubrać.
-A może dasz mi jeszcze trochę wody? - zapytał znowu tym razem oburzony Osamu.
-radź sobie sam - odparł Nakahara zajmując się swoją szafą, po chwili wychodząc z pomieszenia skierował się do łazienki, aby wziąć gorący prysznic. Po kilkudziesięciu minutach Chuuya przebrany wrócił do sypialni gdzie bez słowa usiadł przy biurku zaczynając pracować przy laptopie, dość szybko musiał coś spierdolić przez co zaczął rzucać bluzgi. Dazai zmarszczył na chwile brwi i porzucił marzenia o zaśnięciu. Wstał i po cichu podszedł do rudowłosego od tyłu, zaglądając mu przez ramie, żeby zobaczyć co robi, dość szybko pożałował, bo dostał dość mocno w twarz od Chuuyi. Rudzielec na początku zaczął się śmiać, jednak po chwili przeprosił, tłumacząc się, że nie zrobił tego specjalnie.
-Wolałem cię jak byłeś pijany - oznajmił brunet znowu siadając na łóżku.
-Bo? - zapytał z pytającym wyrazem twarzy, probując przypomnieć sobie co dokładnie robił po pijaku.
-Byłeś wtedy taki czuły dla mnie - zachichotał Osamu na widok miny Nakahary.
-Idź już spać - rudowłosy odwrócił się znowu plecami do Dazaia i zaczął kontynuować wcześniejszą pracę.*****
Kiedy zblizała się już godzina 16 Chuuya skończył swoje zajęcie. Wstał z fotela i przeciągnął się, widząc rozjebanego Dazaia na łózku, który spał już kolejną godzinę, kąciki ust Nakahary mimowolnie podniosły się. Rudzielec wrócił do hallu gdzie znajdował się jego płaszcz, z którego wyciągnął paczkę papierosów, wrócił do sypialni, gdzie znajdowało się wyjście na balkon. Oparł sie o balustradę odpalając pierwszego papierosa, paląc go obserował widok przed nim. Osamu obudził się i widząc, że rudzielec jest na balkonie znowu cicho wstał, podchodząc od tyłu do palącego fajkę rudzielca.
-Już wiadomo dlaczego nie urosłeś - nachylił się nad niższym i położył swoją brodę na ramieniu rudowłosego. Chuuya lekko wzdrygnął się.
-Przecież to nie od tego - mruknął zaciągając się, po czym wypuścił z swoich ust dym papierosowy prosto w twarz Dazaia, mężczyzna zakaszlał, po czym zrobił krok do tyłu.
-Jak zawsze jesteś bardzo miły dla mnie - powiedział żartobliwie. - Dasz jednego? - zapytał i uśmiechnął się ciepło kiedy Nakahara podał mu paczkę.
-Pasożyt pierdolony - warknął gasząc swojego papierosa. Mężczyźni stali obok siebie opierając sie o balustradę, rozmawiając przy tym na różne tematy, kiedy Chuuya zobaczył, że Osamu spalił już pół fajki, gestem poprosił, aby ten pozwolił mu się zaciagnąć. Zdziwiony brunet zgodził się przez co reszte papierosa spalił razem z Nakaharą. Po kilku minutach wrócili do hallu gdzie ciemnooki ubrał swój płaszcz oraz buty, po czym miał pożegnać się z rudowłosym. Kiedy to robił złapał dłuższy kontakt wzrokowy z Nakahara. Osamu w oczach Chuuyi dostrzegł błysk, który dziwnie na niego zadzialał, widząc przełysk w niebieskich oczętach niższego coś chciało zmusić bruneta, aby ten go pocałował lub po prostu przytulił. Lekko zakłopotany ciemnooki pożegnał sie jak najszybciej i wyszedł z domu Nakahary. Rudzielec troche zdziwił się widząc zachowanie Dazaia, lecz wrócił do swoich codziennych czynności w domu.
CZYTASZ
Iskra •Soukoku•
FanfictionPrzelotny romans w pracy dwóch mężczyzn albo coś poważniejszego. Sama nie wiem.