Rodział 5

46 3 0
                                    

Nakahara pracując w gabinecie, w którym aktualnie panowała cisza nie mógł powstrzymać się i co jakiś czas zerkał na Dazaia siedzącego przed nim za biurkiem. W końcu Osamu podniósł wzrok. Widząc, że Chuuya również na niego spogląglada delikatnie uśmiechnął się, a rudzielec odwzajemnił uśmiech, po czym wrócił do swojego zajęcia.

*****

Po kilku ostatnich godzinach pracy obaj mężczyźni skończyli swój dzień w budynku. Wyszli w tym samym momencie z nieruchomości. Rudowłosy był zagapiony w swój telefon, przez co nie zwracał większej uwagi na otoczenie. Brunet widząc jasnookiego podszedł do niego i  połozył swoją dłoń na ramieniu niższego. Nakahara czując szupłe palce, których dotyk znał już dobrze, spojrzał na ciemnookiego, lekko uśmiechając się.
-Teraz będziesz za mną wszędzie chodzić? - zapytał, po czym zaśmiał się pod nosem.
-Wcześniej na to nie narzekałeś - odwzajemnił uśmiech. Poczochrał rude loki Chuuyi i cofnął się krok do tyłu, zabierając mu przy tym telefon. Nakahara od razu chciał odzyskać swoją rzecz, więc podszedł do Dazaia próbując wyrwać komórkę.
-Oddaj mi to - warknął. Osamu nie posłuchał się i podniósł rękę, w której trzymał telefon jeszcze wyżej.
-Coś za coś - odparł brunet śmiejąc się z Nakahary, który próbował cały czas dosięgnąc telefonu.
-Czego znowu ode mnie chcesz? - zapytał niechętnie, również poddając się.
-Chciałbym z tobą wyjść wieczorem - oznajmił oddając przy tym rzecz należącą do rudowłosego. - Jest dużo rzeczy, o których musze z tobą porozmawiać - dodał.
-I tak dobrze wiem, że nie masz o czym ze mną rozmawiać - zaśmiał się. - Ale niech ci będzie - uśmiechnął się zalotnie, po czym trzepnął wyższego w głowę i zaczął iść w swoim kierunku.

*****

Dochodziła godzina 20:10. Nakahara wyszedł z łazienki. Miał mokre włosy, z których kapały pojedyncze krople wody na podłogę, na twarzy miał jedną ze swoich maseczek kosmetycznych. Siedząc w kuchni dopijał spokojnie swoją herbatę. Jego spokój przerwał dzwonek do drzwi. Zdziwiony spojrzał na zegarek, nie spodziewał się nikogo o tej porze. Wstał i poszedł do hallu, gdzie niepewnie otworzył drzwi, kiedy jego oczy ujrzały Dazaia cicho westchnął wpuszczając go do środka.
-Mieliśmy spotkać się wieczorem - powiedział rudzielec wpatrując się w Osamu.
-No i jest wieczór - odparł brunet patrząc pytającym wzrokiem w stronę Chuuyi.
-To nie jest dla mnie wieczór - oznajmił niebieskooki  kolejny raz wzdychając. - Daj mi chwilę - poprosił Nakahara, po czym wyszedł z hallu idąc znowu do kuchni, aby dokończyć picie swojej herbaty. Dazai po chwili również wszedł do kuchni, gdzie zaczął wpatrywać się w Nakahare, który opierał sie o blat robiąc coś w telefonie.
-Nie śpieszy ci się - mruknął Osamu, podchodząc jeszcze bliżej rudowłosego.
-Już, już - odpowiedział brunetowi i odstawił wszystkie rzeczy, które trzymał w dłoniach na blat. Poszedł do łazienki, gdzie zaczął suszyć swoje rude włosy. Po kilku minutach przyszedł do niego ciemnooki.
-Jak będziesz znowu narzekać to nigdzie z tobą nie idę - oznajmił dalej susząc włosy. Brunet lekko zdziwiony nic nie odpowiedział tylko stanął za niższym i wpatrywał sie przez chwile na ich odbicie w lustrze. Kiedy rudzielec skończył suszyć włosy, Dazai objął go w talii i położył głowe na jego ramieniu, Nakahara dał mu szybkiego buziaka, po czym wyszedł z pomieszczenia. Zadowolony Osamu jeszcze chwile wpatrywał sie w lustro czekając, aż jego "obiekt westchnień" będzie gotowy.

*****

Po dobrej godzinie wyszli z domu. Spacerowali po całym mieście, aż w końcu dogadali się i poszli na polanę, na której już kiedyś oglądali gwiazdy, ale tym razem nie byli pijani. Znowu rozmawiali o wszystkim siedząc obok siebie, wpatrując się przy tym w konstelacje na niebie. Dazai znów oparł swoją głowe o ramię niższego.
-Nie robisz mi nadzei, prawda? - zapytał brunet, a jasnooki otworzył szerzej oczy, pokazując tym swoje zdziwienie. Rudowłosy nie wiedział co ma odpowiedzieć.
-Nie robie - odpowiedział krótko i pusto, była to  najgorsza rzecz jaką mógł powiedzieć w tej chwili. Skłamał. Sam dokładnie nie wiedział co robi. Osamu odgarnął rudy kosmyk włosów z szyi Nakahary i złożył na niej kilka delikatnych pocałunków. Chuuye przeszedł zimny, przyjemny dreszcz, który poczuł nawet Dazai. Reszte czasu, który im został spędzili na dalszych rozmowach.

*****

Na zegarze wybiła godzina 23:12. Obaj mężczyźni stwierdzili, że nie jest tak późno i spędzą ze sobą jeszcze troche czasu. Padło na dom Osamu, ponieważ znajdował się bliżej niż dom Nakahary. Siedząc w salonie zaczęli sięgać po alkohol, a ich tematy rozmow robiły sie coraz bardziej prywatne.

Iskra •Soukoku• Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz