Pov. Draco
Piją woda w kuchni ale weszła ta wredna żmija.
- Hej słodziaku- powiedziała
Zignorowałem ją.
- nie ładnie tak ignorować
- a twój chłopak wie że podrywasz inny?
- on nie musi wiedzieć, on jest taki naiwny i wierzy mi bezwaronkowo
- jesteś taką szmatą- wyszedłem za nim Zdążyła coś powiedzieć
Pov. Ola
Jak on mógł mnie tak nazwać, jeszcze pożałuje. Zapłacze i Dominik i jego mama od razu mi uwierzą są tacy naiwny.
Pov. Harry
Chilowałem w ogrodzie Victorii, cisza i spokój to coś co potrzebowałem od kilku dni. Ale ktoś musiał zrujnować moją cisza.
- Harry!!- krzyknął Maks
- co?
- co myślisz o imieniu Felix
- ładnie imię
- to nazwij tak swoje dziecko z Draco
- wiesz o tym że jesteś z pojebany?
- tak, każdy mi to mówi- powiedział- a co robisz
- siedziałem sobie spokojnie, ale ty mi
Przeszkodziłęś- Victoria gdzieś poszła, i my się nudzi
- to idź gdzieś indziej się nudzić
- ale chciałem z tym tobą posiedzieć
Niech mu będzie, porozmawiam z nim i tak nie mam nic ciekawego do roboty. Już rozmawiamy piętnaście minut i maks jest straszną gadułą.
- wróciłam- krzyknęła
- gdzie byłeś? I czemu zostawiłeś mnie- zapytał z zarzutami Maks
- wybacz ale miałam ważną rzecz do zrobienia- powiedziała- w ogóle gdzie dracuś
- dracuś?
- a co zazdrosny Harry?
- ja? Oczywiście że nie- podkręciłem głową- a Draco widziałem w kuchni
- to chodźmy do kuchni, bo mam wam ważnego do powiedzenia
Co ona znów wymiśliłe.