Nienawidzę bezczynności. Chciałabym się podnieść, iść, protestować dalej, pomścić wszystkich tych, którzy umarli w tej bezsensownej strzelaninie. Ale w kajdankach i cała obolała, ze skręconą kostką, nie mogę chociażby wstać. Druga Wojna Światowa na prawdę mnie osłabiła, tak samo z resztą jak rządy Komucha.
-Brzydko tu, co 211111nie? -powiedział do mnie Stach, robotnik, którego poznałam jakieś 15 minut temu.
-Ba, nie dość, że brzydko, to jeszcze brudno.
-I śmierdzi krwią. -oboje zaczęliśmy rechotać, chociaż nasza sytuacja wcale nie była wesoła. Zwłaszcza Staszka, bo jemu czerwona zaraza złamała rękę.
Oczywiście, kiedy cierpi naród, to cierpi i kraj, a każde większe wydarzenie odbija się śladem na naszym ciele. To, co właśnie dzieje się na ulicach Poznania(a przynajmniej mam nadzieję, że jeszcze się nie skończyło), pozostanie na mnie w postaci blizny pod lewą piersią. Wiem to, bo boli mnie tam tak, jakby ktoś rozcinał mnie nożem, a potem przypalał żelazkiem. Nieprzyjemne, fakt, ale po tylu latach życia jako państwo jestem już przyzwyczajona.
-A ty skąd jesteś? Bo chyba nie z Poznania. -zapytał po chwili mężczyzna. Kiedy już miałam odpowiedzieć, usłyszałam siłowanie się z zamkiem w drzwiach do celi. Stach też musiał to usłyszeć, bo spojrzał na mnie przerażony i powiedział: -Przyszli po nas. -pokiwałam głową. Najprawdopodobniej dokładnie tak było, w końcu nas milicja jeszcze nie przesłuchiwała.
Oboje wpatrywaliśmy się w drzwi ze zniecierpliwieniem. Nie mogli dobić się do środka, co tylko zwiększało nasze zdenerwowanie. Inni więźniowie po "przesłuchaniach" nie byli nawet na tyle przytomni, żeby chociaż podnieść głowy. Ten widok, wszystkich tych biednych, niewinnych ludzi, to było coś, do czego nigdy bym się nie przyzwyczaiła.
W końcu ludzie po drugiej stronie dali sobie spokój z kluczami i zwyczajnie wywarzyli drzwi. Jednak to, kogo zobaczyłam we framudze zszokowało mnie. Ale jeszcze większa niż mój szok była moja wściekłość.-Привет. -usłyszałam. -Wstawaj, idziesz ze mną. -no chyba go coś boli.
-Ty sobie chyba żarty ze mnie robisz. -wysyczałam mrużąc oczy. Oto Naczelny Komunista we własnej osobie, wraz ze swoim orszakiem.
-Nie pierdziel, tylko chodź. Powinnaś się cieszyć, że w ogóle będziesz żyć, bo po tym co odwaliłaś, powinienem cię zabić. -odpowiedział z powagą.
-Phi! Tobie się wydaje, że z tobą pójdę? Ja wiedziałam, że ty jesteś głupi, ale że aż tak? Ha! -zaśmiałam się z niego. Co za idiota! Bezczelny, głupi i wkurzający idiota. Przeklęty komunista. A ten jego orszak nie lepszy: KGB, MO, SB i Ukraina. To sobie ekipę załatwił, ekipę takich samych debili jak on. Chociaż trzeba przyznać, że Ukraina jako jedyny z nich nie wygląda na zadowolonego, że tu jest, może nawet przepraszałby mnie wzrokiem, ale przecież to ja, mnie przepraszać nie warto.
-Mamy ponad stu polskich więźniów. Popatrz, nawet tutaj ktoś jest, ten obok ciebie, zaprzyjaźniłaś się z nim już? -zamurowało mnie. Czy on..? Oczywiście, że tak, to on, przecież on przed niczym się nie cofnie, choćby miał tych wszystkich Polaków gołymi rękami udusić. Popatrzyłam na zdezorientowanego Stanisława, który spoglądał to na Komucha, to na mnie, starając się zrozumieć, co dzieje się wokół niego, widocznie przerażony. I co teraz? Nie dam ich zamordować, ale jak to będzie wyglądać? Wyciąga mnie z więzienia jakiś rusek, w dodatku bez żadnego mojego oporu? Moja godność tego nie wytrzyma, ale nie mam wyboru. Chociaż..?
-Tak? A jak niby miałabym wyjść? Jestem przykuta do ściany, idioto. Poza tym nie mogłabym iść. -wskazałam na moją kostkę. Komuch przez chwilę zastanawiał się co ze mną zrobić, ale nie potrwało to długo, bo zaraz przyklęknął przy mnie. Chwycił za moje zakute ręce, na co od razu zaczęłam się wyrywać, ale grzyb był silniejszy. Przywalił kajdankami w ścianę tak mocno, że się rozleciały. Cóż za solidny materiał, trwały niczym komunistyczna gospodarka. Widać, że socjalistyczną myślą konstruowane. Od razu zaczęłam pocierać bolące nadgarstki, wtedy on zrobił to samo z kajdanami zamocowanymi do moich nóg, co zabolało jeszcze bardziej.
CZYTASZ
Wspólny dom I countyhumans Polska, Ukraina, nawet trochę ukrpol
Historical FictionPo poznańskim czerwcu Związek Radziecki stara się nieco utemperować Polskę. W tym celu wysyła ją do domu swojego głównego pachołka/chłopca do bicia, Ukrainy, który ma ją upilnować. Nie podoba się to ani Republice, ani PRL-owi, którzy od ponad trzydz...