Rozdział 3 Siłownia

53 0 0
                                    


POV: Catra

Rano obudziłam sie wyjątkowo późno, ale ostatecznie się ze wszystkim wyrobiłam. Gdy wstałam zerknęłam na śpiącą Adore i wyszłam z pokoju. Pierwsze co, to włączyłam ekspres i ustawiłam na cappuccino. Następnie wyjęłam patelnie i zaczełam robić naleśniki. Adora się ucieszy - pomyślałam. Gdy już wszystkie wysmażyłam, pojawiła się Adorka.
- Oo śpiąca królewna już wstała - zaśmiałam się lekko
- Cześć - odpowiedziała ziewając.
Gdy jadłyśmy śniadanie poruszyłam temat siłowni. Blondynka uparła się żeby iść ze mną. Nie pozostało mi nic innego niż się zgodzić chociaż byłam umówiona z klientką.

Przed 9 spokojnie byłyśmy już na miejscu. Przebrałyśmy się i weszłyśmy na sale. Rozdzieliłyśmy się, gdy klienta do mnie podeszła. Przez cały trening spoglądałam na Adorę co robi. Gdy Allison - moja klinetka, ćwiczyła na suwnicy, coś mnie tknęło żeby spojrzeć na Adorę i wybrałam wspaniały moment, ponieważ przygniotła ją sztanga na ławce. Gdy tylko to zobaczyłam puściłam się biegiem, bo nikogo nie było w pobliżu.
- Hejj, już, już, już - podeszłam do niej i szybko złapałam na sztangę żeby ją podnieść.
Nie spodziewałam się takiego ciężaru. Po drugiej próbie zdjęłam z niej sztangę. Po chwili podziękowała zdyszana, a ja wróciłam do klientki. Z jej twarzy można było odczytać złość. Ale czemu? Przecież tylko pomogłam swojej dziewczynie. Gdy skończyłyśmy trening szukałam wzrokiem Adory, ale nigdzie nie mogłam jej znaleźć. Kiedy wróciłam wzrokiem do Allison, ta była blisko mnie, za blisko. Miałyśmy tylko parę centymetrów od swoich twarzy. Chciała mnie pocałować.
- Co jest do jasnej cholery?! - natychmiast się wydarłam i zrobiłam dwa kroki do tyłu, jeżąc przy tym swój ogon
W tym momencie poczułam ciało Adory za sobą.
- Coś nie tak? - spytała i złapała mnie w talii od tyłu
- Już wszystko dobrze, skarbie - powiedziałam i pocałowałam niebieskooką w usta - na dzisiaj koniec zajęć - powiedziałam oschle i odeszłam z Adorką trzymając się za rękę.
Po parunastu krokach, blondynka zaczęła: - Specjalnie to zrobiłaś, prawda? Na codzień tak do mnie nie mówisz
- Myślałam, że nie chcesz żebym cie tak nazywała. Ale skoro tak to co dziś robimy skarbie? - powiedziałam podkreślając ostatnie słowo
Adora cicho zachichotała i dodała:
- No nie wiem kochanie, może wieczór filmów? - zaproponowała
- Z tobą zawsze!
Gdy dojechałyśmy wskoczyłam szybko pod prysznic i się umyłam. Zawinęłam się w ręcznik i poszłam do Adory.
- Woow - zdziwiłam się, ponieważ naszykowała dwie butelki czerwonego wina i przekąski
Blondynka w momencie stanęła na kolanach na sofie i obróciła się do mnie. Jednym ruchem ręki złapała za recznik, zsuwając go i przyciągnęła mnie do siebie. Zaczęła mnie namiętnie całować, a ja trzymać za ręcznik żeby nie spadł. Gdy oderwałam się od niej powiedziałam żeby sekundkę poczekała to się przebiorę. Kiedy już się to zrobiłam wskoczyłam na kanapę od tyłu i usiadłam przy Adorze, a ta otworzyła pierwsze wino. Zgrabnie nalała w dwa kieliszki, jeden mi podała. I w taki właśnie sposób zaczęło się od pierwszego kieliszka, a po paru godzinach skończyło na ostatnim. Tak się upiłyśmy, że nawet nie dałyśmy rady dojść do sypialni. Zasnęłyśmy na kanapie. Rano, gdy się obudziłam niemożliwie bolała mnie głowa.
- Osz kurwa... - powiedziałam do siebie trzymając się za głowę.
Po chwili otworzyłam oczy i zobaczyłam to.. jedna butelka przewrócona na podłodze, druga na stole, jeden kieliszek stał, a drugiego nie było. Popcorn był dosłownie wszędzie: i na stole, i na podłodze, i na kanapie. Rozciągnęłam się i usiadłam żeby wstać. Kiedy położyłam nogi na panelach, moje stopy rozpalił ogromny ból. Natychmiast się wydarłam. Gdy zerknęłam na podłogę ujrzałam zagubiony kieliszek. Roztrzaskany kieliszek, a ja nadepnęłam na jego kawałeczki.
- Catra, co tak krzyczysz? - powiedziała zaspana Adorka
- Na podłodze są odłamki szkła. Nie wstawaj - odpowiedziałam próbując się uspokoić - ja właśnie na parę nadepnęłam.
Gdy tylko blondynka to usłyszała niemalże od razu wytrzeźwiała.
- No to jedziemy na pogotowie - powiedziała stanowczo
- Nie jesteśmy jeszcze trzeźwe, zadzwoń po karetkę
Po paru minutach Adora to zrobiła.
Kiedy ratownicy przyjechali i opatrzyli moje stopy stwierdzili, że zszyją tylko lewą nogę. Podali mi leki i przy okazji Adorce na uspokojenie też. Pojechaliśmy do szpitala. Tam zrobili to co powiedzieli wcześniej i wypisali do domu. Dali mi również kule, żeby lepiej mi się chodziło. Po tygodniu mogłam prawie normalnie się poruszać. Tylko czasem lekko utykałam.

She-raOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz