rozdział 1

872 74 13
                                    

Czekałam na holu, aż nauczycielka zawoła mnie do klasy. Czas strasznie mi się dłużył. Z nerwów zaczęłam obgryzać paznokcie, wreszcie usłyszałam swoje imię, więc bez słowa weszłam do klasy. Speszyłam się widząc wszystkich, którzy się we mnie wpatrywali. Było mi głupio, lecz musiałam wejść na sam środek i stajac tam powtarzałam sobie, że już za chwilę przestaną i będę znowu normalną dziewczyną.

- opowiedz coś o sobie - powiedziała nauczycielka, nawet ładna mimo iż miała trochę lat. Zapewne była po czterdziestce. Okej, ale co mam o sobie powiedzieć?

- wiec jestem Meredith, ale mówcie na mnie Mia, em... wczoraj skończyłam przeprowadzkę tutaj z Seattle, lubię czytać, śpiewać i grać na gitarze. Ogólnie jestem wesoła, nie lubię chamstwa i jeśli widzę, że ktoś krzywdzi słabszą osobę zawsze interweniuje. Nie wiem co mam o sobie jeszcze powiedzieć, musicie mnie poznać, bo sama nie wiem co mam powiedzieć. Mam nadzieje ze w końcu trafiłam na.. normalną klase - powiedziałam z delikatnym uśmiechem, będąc trochę speszona, kiedy napotkałam na sobie wzrok bruneta. Wszyscy którzy siedzieli sami w ławce, prosili żebym koło nich usiadła. Więc tak zrobiłam, zajęłam miejsce obok jednej dziewczyny z długimi bląd falowanymi włosami. Na nosie miała okulary, typu Ray ban, trochę za duże na jej twarz. No jak kto woli.

Doszłam do klasy prawie w połowie semestru, wiec byli już w około połowie książki. Westchnęłam, ponieważ byłam do tyłu z materiałem. Nauczycielka zaczęła opowiadać o ll wojnie światowej, więc zaczęłam słuchać. Jako że był wtorek, poprosiłam moją "nową koleżankę" z ławki, czy pożyczy mi zeszyty z lekcji na jutro, żebym chociaż trochę nadrobiła tematy. Całe szczęście, że się zgodziła.

Po lekcji historii przyszedł czas na chemię, która była moim ulubionym przedmiotem. Nie byłam jakimś orłem, jeśli chodzi o te sprawy, lecz chemia nie stanowiła dla mnie problemu.

Po dzwonku oznajmiającym nadejście kolejnej lekcji, weszłam do klasy i usiadłam w drugiej ławce przy ścianie. Nauczycielka zaczęła pisać temat a ja mimowolnie się uśmiechnęłam, ponieważ akurat z tym tematem, byłam do przodu. W tej chwili byłam wdzięczna nauczyciele ze starej szkoły, że tak bardzo naciskała na nas w nauce chemii.

Zapisałam temat, a nauczycielka zwróciła się do mnie:

- widzę nową uczennice, jak się nazywasz?

-jestem Meredith ale wszyscy mówią mi Mia - uśmiechnęłam się do niej ciepło, a ona odwzajemniła mój uśmiech. Wydawała się być w porządku, ale zobaczymy jak to będzie.
Przez całą lekcje, rozmawiałam z nauczycielką i chodziłam do tablicy, ponieważ tylko ja tutaj to rozumiałam, a reszta nie chciała dostać jedynek. Nie przeszkadzało mi to zbytnio. Aż się zasmuciłam słysząc dzwonek. Teraz wf, nie lubię zbytnio tej lekcji, znaczy... lubię ale nie bardzo znam nauczyciela, dziewczyny mówiły, że jest nie dobry, gdyż każe dużo biegać, i to jedyne zajęcie na lekcjach wf. Niestety, taki jest wf. Trzeba się męczyć.

Przebrałam się w ciuchy i związałam włosy w koka. Wyszłam z szatni i poszłam na salę gimnastyczną, rozgrzewając się. Nauczyciel rozkazał ustawić się w rzędzie, więc tak zrobiliśmy.
Sprawdził obecności i powiedział, żebyśmy zrobili dziesięć kółek na około sali, która była całkiem spora.

Po skończonych biegach, poszliśmy na drugą połowę boiska, nauczyciel wszystkich zaskoczył mówiąc, że dzisiaj będziemy grać w siatkówkę. Yay.

Wzięliśmy piłkę i zaczęliśmy grać. Jak na mnie, całkiem dobrze mi szło, ponieważ nigdy, przenigdy nie umiałam grać, nie tak jak oni.
Lekcja skończyła się a ja powoli ubrałam moje jeansy i bluzke na ramiączkach, wyszłam żegnając się z resztą i poszłam do domu z koleżanką z ławki, która nazywa się Lisa. Podała mi wszystkie zeszyty mówiąc dokładnie co i jak. Uścisnęłam ją na pożegnanie i wróciłam do domu. Wzięłam telefon I usiadłam do biurka. Włączyłam muzykę, i zaczęłam przepisywać zeszyty. A było tego sporo.

Przepisywałam już około dwóch godzin, a ręka cholernie mnie bolała. Zrobiłam przerwę i wzięłam telefon. Dostałam smsa, od nieznanego numeru. Przymknęłam oczy czytając.

Od: nieznany numer
Wydajesz się ok. Ale nie podlizuj się Johnson! Ona tego nie lubi..

Czyżby były to kropki nienawiści? Odpisałam mu/jej na smsa.

Do: nieznany numer
Kim jesteś? I kim jest Johnson?

Wysłałam i zamknęłam oczy kładąc się na łóżku. Po chwili mój telefon znowu zawibrował a ja poczułam łaskotanie na brzuchu w miejscu, gdzie znajdował się telefon.

Od: nieznany numer.
Ash. Jestem Ash. A Johnson to nauczycielka od chemi..

Zapisałam go w kontaktach, i już więcej mu nie odpisałam. Poważnie? Wydawało mi się, że właśnie mnie obraził. Nie podlizywałam się. Po prostu lubiłam chemię, i ją umiałam. Czy miałam przez to udawać, że jej nie umiem, tylko dlatego, że komuś to przeszkadza i uważa mnie za lizusa?

Pokręciłam powoli głową, I zamknęłam oczy zasypiając.

Obudziłam się w środku nocy. Nie mogłam spać. Ubrałam kapcie i poszłam w kierunku łazienki. Umyłam zęby, i obmyłam twarz zimną wodą. Nie dawało mi spać to, co powiedział Ashton. Który to on w ogóle? Ale zabolało. Jeszcze nikt nigdy tak o mnie nie pomyślał. Może jednak to tak wygląda? Okej spróbuję to zmienić. Zeszłam do kuchni i napiłam sie soku, który po chwili upuściłam na ziemię wraz ze szklanką, kiedy mój młodszy, irytujący brat wszedł do kuchni strasząc mnie.

- zwariowałeś - posprzątałam zbite szkło i wytarłam plamę po soku pomarańczowym. Wróciłam do pokoju i położyłam się otulając kołdrą. Spróbowałam zasnąć, lecz tym razem nie mogłam, więc leżałam wpatrując się w sufit. Ciągle miałam pełno myśli w głowie, między innymi takie jak skąd Ash ma mój numer. Nie kojarzyłam go z lekcji, więc nie wiem za bardzo jak wygląda. I przede wszystkim, po co do mnie to napisał. Czy miało mu to sprawić przyjemność, że ktoś nie może przez niego spać.

Wtulona ws poduszkę Spojrzałam na godzinę w telefonie i zauważyłam, że mam nie odczytaną jedną wiadomość od Asha.

Od: Ash.
Dobranoc xx

Uśmiechnęłam się mimowolnie i w końcu, po kilku próbach udało mi się zasnąć. Byłam ciekawa jutra. To może się skończyć jako dobra i zgrana paczka. Lub nie. Jutro się tego dowiem, gdyż robie imprezę powitalną i każdy w klasie ma przyjść. Mam nadzieję że i on będzie.

______

Tak więc oto pierwszy rozdział *-* zapraszam do czytania :( i piszcie głosujcie na to opowiadanie. Jeśli będzie słabe, i sama to zauważe po prostu je usunę.

Sąsiad (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz