To już dzisiaj! To dzisiaj miałam zobaczyć się z Ashtonem. Byłam taka szczęśliwa, wiedząc, że dzisiaj do mnie przyjdzie. Uśmiechnęłam się szeroko widząc godzinę na moim telefonie. Za około 30 minut, miał przyjść. Wiem, że to lekarz do niego dzwonił, kiedy widział, że zaczynam jeść tylko i wyłącznie dla niego. Pewnie pomyślał, że będę od razu jeść, mając go przy sobie.
Ale to tak nie działa. Zaczęłam się ubierać, żeby zdążyć się jeszcze wymalować. Wzięłam szczotkę i rozczesałam włosy. Zrobiłam lekki makijaż i wyszłam do świetlicy gdzie mieliśmy się spotkać. Bawiłam się moimi palcami, chcąc się odstresować. Nie widziałam go już od ponad miesiąca, i tak bardzo za nim tęskniłam.
Znałam powód, dla którego tutaj byłam, ale niestety.. ciężko z tym walczyć. Uśmiechałam się dzisiaj jak głupek.W końcu drzwi od świetlicy otworzyły się. Spojrzałam w ich stronę i zauważyłam lokowatego chłopaka. Od razu go rozpoznałam. Wstałam i podbiegłam do niego wtulajac się w niego mocno. Ashton uniósł mnie delikatnie nad ziemią, i pocałował mnie w główkę.
- dzień dobry moja śliczna księżniczko - szepnął a ja Wtuliłam się w niego tak mocno, jak tylko umiałam. Ashi był w moim życiu wszystkim. Liczył się dla mnie, on i mama. Co prawda, z nim miałam o wiele lepszy kontakt, ale i tak kochałam ich obu.
Wzięłam głęboki oddech, żeby się nie rozpłakać. Tak bardzo mi go brakowało, tak bardzo. Spojrzałam w jego oczka, i złączyłam razem nasze usta.
- misiu idziemy coś zjeść - mruknął mi w usta, a ja jęknęłam niezadowolona. Wzięłam głęboki oddech, lecz się zgodziłam. Nie miałam wyjscia,jeśli nie chce tutaj zostać.
- dobra, ale tylko trochę dobrze? Nie jem za dużo - uśmiechnęłam się słabo, I złapałam go za rękę, bojąc się, że sobie pójdzie. Poszłam na stołówkę i usiadłam przy moim stoliku. Luke przyniósł mi jedzenie na talerzu. Trochę za dużo mi go dał, ale musiałam to zjeść.
Zaczęłam powoli i mozolnie jeść. Luke poganiał mnie, mówiąc, że jeśli zjem wszystko to da mi nagrodę. Zaśmiałam się I kiedy zostało mi kilka kęsów juz nie mogłam. Spojrzałam błagalnie na Asha ale on uniósł brew jak by chciał powiedzieć, że mam zjeść do końca.
Westchnęłam i wepchnęłam w siebie resztę jedzenia. Spojrzałam na niego smutno. Teraz na pewno przytyje i będę brzydka. Uśmiechnęłam się słabo, I spojrzałam na niego.
- juz - szepnęłam. Wstałam powoli a Ash wstał za mną. Poszłam do mojego pokoju, i usiadłam na łóżku. On jedynie wyjął moją torbę i zaczął mnie pakować.
Uniósłam lekko wzrok, nie wiedząc o co mu chodzi.
- skarbie, ale co ty robisz? - szepnęłam, nie wiedząc co się dzieje.
- rozmawiałem z lekarzem, pozwolił mi cię za kilka dni zabrać... wiec chodź - złapał mnie za rękę a ja się rozplakałam.
~*~
Kilka godzin później lądowalismy juz w... CHORWACJI. Byłam szczęśliwa. Boże. On właśnie spełnił dwa z moich marzeń. Jednym z nich, było właśnie polecenie tutaj... drugim marzeniem było to, żeby być tutaj Z NIM.
Nasz pokój był śliczny, nie za duży i nie za mały, wielkie duże łóżko, oraz widok na plażę. Zasłonki dodawał temu miejscu urok. Na ścianach dominował kolor biały, a wstawki były czarno - szare. Innymi słowy - mój gust.
Kiedy już odłożyliśmy nasze walizki, Ashi objął mnie w pasie szeptając mi do uszka;
- to idziemy na plażę misiek?
Zagryzłam lekko warge. Nie. Tylko nie na plażę. On nie może zobaczyć mojego brzucha... Pokreciłam lekko głową wiedząc, że i tak tam pójdziemy. Jak nie Dzisiaj to jutro.
Przebrałam się szybko i złapałam go za rękę. Poszliśmy na plażę a tam znaleźliśmy miejsce. Ash rozłożył koc i leżaki, żeby można było wybrać na czym chcemy leżeć. Ułożyłam się wygodnie na kocu i zamknęłam oczy. Poczułam, jak ktoś zdejmuje ze mnie bluzke a zaraz potem spodnie. Szybko się podniosłam i zauważyłam, że był to jedynie Ash.
Zagryzłam wargi, nie chcąc żeby mnie taką widział. Lecz skoro on to akceptował to ja też musiałam.
Zagryzłam warge i zdjęłam szybko spodnie, żeby się nie rozmyślić. Spojrzałam mu w oczka. Wpatrywał się we mnie jak w jakiś obraz. Zaśmiałam się.
- idziemy się przejść? - pokiwałam głową na znak zgody i już za chwilkę chodziliśmy brzegiem plaży, trzymając się za ręce. W moim brzuchu, szalało stado stado motyli.
Kupiliśmy sobie po lodzie, i zaczęliśmy je jeść. Rozmawiamy dużo tego dnia. Poznaliśmy się jeszcze bliżej. I teraz już wiedziałam, że tak bardzo go kocham.
Do naszego pokoju wróciliśmy po 22. Zadzwoniłam jeszcze do mamy, i wszystko jej opowiedziałam. Wziełam głęboki oddech I wyszłam z łazienki już w piżamie. Ash poszedł po mnie a ja zmęczona położyłam się do łóżka. Zasnęłam powoli czując, jak łóżko ugina się pod jego ciężarem. Położył się obok mnie i wtulil mnie w siebie mocno.
Położyłam głowę na jego torsie, i zasnęłam. Uśmiechnęłam się czując go obok siebie. Tak ładnie pachniał. Był przystojny. I śliczny. I tylko mój.
________
Oj... tak pisze jak jestem zła aha ;D kocham was ♡