≡;- ꒰ °5 ꒱

14 1 1
                                    

❝Lepiej kochać, a potem płakać. Następna bzdura. Wierzcie mi, wcale nie lepiej. Nie pokazujcie mi raju, żeby potem go spalić.❞
- Harlan Coben, Nie mów nikomu

︵‿︵‿୨♡୧‿︵‿︵

Będąc szczerą - chociaż to dość naiwne - myślałam, że to, co się wydarzyło, kiedy miała miejsce sytuacja z tym nieszczęsnym napojem o smaku tropikalnym, coś zmieni. Wzrok Tae, jego mina, to co widziałam w jego ciemnych oczach. Wydawało mi się, że ta granica, którą nawzajem próbowaliśmy stawiać, runęła. Nic bardziej mylnego.

Nasze pierwsze spotkanie od tamtego wydarzenia miało miejsce po weekendzie. Przyszłam do szkoły delikatnie pod wpływem stresu, resztę mojego ciała wypełniała ciekawość. Liczyłam na to, że po tamtej sytuacji będziemy mogli porozmawiać, może nawet wszystko wyjaśnić. Bo to, czego byłam wtedy pewna to to, że wszystko to tylko jedno wielkie nieporozumienie. Naprawdę wielkie.

Może byłam zbyt naiwna, bo świat i ludzie nigdy nie byli łatwo skonstruowani.
A może to kwestia mojego ciągłego dopowiadania, jak miałam w zwyczaju.

Przyszłam o wiele za wcześnie, bo nie było jeszcze nikogo w sali lekcyjnej. Usiadłam w ciszy w mojej ławce, a mój wzrok powędrował za okno, które było lekko uchylone, żeby w klasie nie było zbyt duszno. Kiedy tak przyglądałam się widokowi za szybą, musiałam przyznać, że niebo było wyjątkowo niebieskie jak na marzec. Albo i ogólnie.

Słyszałam, jak parę osób wchodziło do klasy, jednak nie do końca mnie to interesowało. W mojej głowie pojawiały się różne scenariusze, co może dzisiaj się wydarzyć.
Czy Jungkook i Yoongi zorientowali się, że już wcześniej znałam Taehyunga? A jeżeli tak, to co o tym myślą?
Bo od razu po tym, jak miała miejsce ta sytuacja z sokiem, Tae zmienił temat jak gdyby nigdy nic.

I jak na zawołanie, kiedy tylko wypowiedziałam w myślach jego imię, zobaczyłam kątem oka, jak wszedł do sali.
Nawet na mnie nie popatrzył.
Jedynie usiadł w ostatniej ławce pod ścianą, opierając się o tył krzesła i zawieszając wzrok na czymś przed nim.

"Może mnie nie zauważył?" - to właśnie chciałam myśleć. Nie. W to chciałam wierzyć. Chociaż wiedziałam w środku, że na pewno mnie widział.

Popatrzyłam na zegarek na ścianie. Jeszcze pół godziny do rozpoczęcia lekcji. Tyle wystarczy mi, żeby z nim spokojnie porozmawiać.
Byłam dobrej myśli.

Po dłuższej chwili zebrałam się w sobie i wstałam z miejsca, omijając zręcznie ławki, które stały mi na drodze.
Usiadłam miejsce przed nim i obróciłam krzesło tak, aby usiąść przodem do niego.

Jego beznamiętny, wcześniej błądzący po sali wzrok, spoczął na mnie, jednak dalej był... taki nijaki.

– Hej Tae... – zaczęłam trochę niepewnie, uważnie obserwując to, jak chłopak mógłby zareagować. – Chciałabym porozmawiać.

– To znajdź innego towarzysza do rozmowy, bo ja nie mam zamiaru – odparł chłodno. Jego twarz nie drgnęła chociaż na milimetr. – I nie nazywaj mnie Tae. Tak mówią do mnie tylko przyjaciele.

– Chcę wyjaśnić tamtą sytuację. – Nie dałam za wygraną i kontynuowałam. – I chyba domyślasz się co.

– Nie ma co wyjaśniać. Jedynie to, że nie mam pojęcia skąd wiesz, że mam uczulenie na mango.

– O to mi chodzi. Nie rozumiem, czemu udajesz, że się nie znamy, skoro znamy – mówiąc to, wyprostowałam się na krześle, aby wyglądać na bardziej stanowczą. W końcu nie musiał wiedzieć, że kiedy z nim rozmawiałam, musiałam walczyć sama ze sobą, żeby mój głos się nie załamał.

𝙖𝙣𝙜𝙚𝙡𝙞𝙘 𝙚𝙮𝙚𝙨; kim taehyungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz