Back home

1.6K 120 11
                                    

- Następnym razem zostanę na noc, obiecuję - Vasquez posłał dziewczynie niewinny uśmiech i poprawił swoje niesforne kosmyki z czoła

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Następnym razem zostanę na noc, obiecuję - Vasquez posłał dziewczynie niewinny uśmiech i poprawił swoje niesforne kosmyki z czoła

- Trzymam cię za słowo - Mia krótko pocałowała usta szatyna na pożegnanie, po czym zamknęła drzwi

Sindacco opuścił apartament i wsiadł do czarnego Vamosa, po tym skierował się na stację. Dostał wiadomość od Erwina na temat nienajlepszego nastroju jego współlokatora. Nie spodziewał się, że Speedo będzie na niego zły za nie wzięcie udziału, w końcu to nie pierwszy raz kiedy opuścił wyścig. Albert nigdy nie robił mu wyrzutów o takie głupoty.

Zatankował swój samochód i wszedł do budynku by zapłacić. Młody kasjer posłał mu znudzone spojrzjenie, po czym wrócił do grania na telefonie. Szatyn rozejrzał się po pułkach w poszukiwaniu prezentu przeprosinowego. Chwilę stał nad czekoladami lecz przypomniało mu się, że kiedy ostatnio takową kupił, została ona zapomniana leżąc na parapecie. Co Albert lubił jeść? Zastanowił się idąc dalej. Zatrzymał się przy chipsach ale ten pomysł wydawał mu się po prostu głupi. Kto normalny daje chipsy na przeprosiny? Wydawało mu się to nieodpowiednie. Wzrok Sindacco w końcu utknął na niewielkiej wystawie z pluszakami.

- To powinno załatwić problem - wziął w dłonie misia średniej wielkości i udał się z nim do kasy

Wiedział jak rozpieszczać dziecinną stronę jego przyjaciela, takie przeprosiny były najłatwiejsze. Zapłacił i życząc miłej pracy opuścił budynek. Z pluszakiem na miejscu pasażera, czym prędzej udał się do swojego mieszkania. Samochód zostawił w garażu i podążył do drzwi wejściowych. Wyjął klucze po czym sprawnie przekręcił zamek. Cicho wszedł do środka, ściągnął buty i udał się do łazienki. Nienawidził chodzić spać nieumyty, więc wziął krótki prysznic. W pasie owinął się ręcznikiem i ruszył do swojego pokoju, po drodze biorąc rzecz jasna misia, który dzielnie czekał na niego rzucony na podłogę.

Trochę wystraszył się widząc białowłosego w jego łóżku. Szybko jednak zdał sobie sprawę, że poniekąd nauczył młodszego zasypiać w jego pokoju. Zrozumiał, że dla Alberta musiała być to bezpieczna przestrzeń.

Z szafy wyciągnął parę bokserek i sprawnie je na siebie ubrał. Po tym powoli podszedł do łóżka i oparł się na poduszkach by pół leżeć. Wiedział, że drugi nie śpi. Nigdy nie zdradził sekretu, że Speedo podczas snu cicho chrapał, co jakiś czas gadając totalne głupoty. Teraz był całkowicie cicho, co dawało mu światło na tę sytuację.

- Wróciłem - poinformował białowłosego gdyby ten go przypadkiem nie zauważył, albo nie chciał zauważyć - Jak ci minął dzień? - zapytał spokojnie, chcąc zacząć rozmowę delikatnie

Drugi jedynie skulił się i zakrył uszy. Vasquez nie pierwszy raz widział u młodszego taką reakcję, po takim czasie znajomości, nauczył się jak się z nim obchodzić. Speedo gdy nie chciał czegoś słuchać, zwyczajne zatykał uszy dłońmi bądź poduszką. Podczas jednej z ich rozmów dowiedział się, że robił tak w dzieciństwie, teraz był świadkiem jak wpłynęło to na jego dorosłą osobę.

- Wszyscy gadają o twoim wyścigu. Cieszę się, że tak dobrze ci to wyszło. Dumny jestem - uśmiechnął się licząc, że młodszy się do niego odwróci

Tak też się stało. Białowłosy chłopak powoli odwrócił się w stronę starszego, jego twarz nie wyrażała zadowolenia. Sindacco przełknął ślinę lekko spinając mięśnie. Obawiał się, że ta rozmowa będzie cięższa niż inne.

- Zrobiłem go specjalnie dla ciebie bo mówiłeś, iż lubisz niecodzienne wyzwania. Szkoda, że nawet nie pojawiłeś się na lini startu - w jego głosie był słyszalny ból. Jedyne co pocieszało starszego to fakt, że jego przyjaciel powiedział wprost w czym jest problem

- Przepraszam. Nie chciałem, żebyś był smutny. Miałem bardzo ważną sprawę i nie mogłem tego przełożyć. Następnym razem będę, obiecuje - przeczesał włosy chłopaka, które opadały mu na twarz - mam co dla ciebie - palcem lekko uderzył białowłosego w nos, na co ten go zmarszczył

Zza łóżka wyjął pluszowego misia i położył go przed chłopakiem. Speedo wyciągnął niepewnie rękę i podniósł pluszaka. Na jego ustach pojawił się mały uśmiech, nie przestając schował misia w swoich ramionach.

Vasquez poczuł, jak topi mu się serce na tą reakcje. Zniżył się na poduszkach i rozłożył ręce, Albert zrozumiał o co chodzi i już po chwili jego głowa spoczywała na klatce starszego. Sindacco owinął ręce wokół ciała chłopaka i zaczął rysować palcem wzorki na jego ramieniu. Speedo mocniej wtulił się w jego bok, więc wyższy zaprzestał swoich działań i owinął mocniej ramiona, tworząc bezpieczną przystań tylko dla białowłosego.

Czasem był zły na siebie, jak łatwo wykorzystuje skrzywdzone dziecko w głębi jego przyjaciela. Wiedział, że tylko jemu się otworzył i opowiedział o przeszłości, bolał go fakt, jak bardzo młodszy mu ufał. Czuł się odpowiedzialny za swoje czyny. Zawsze myślał co robił białowłosy, kiedy ponownie nie wrócił do domu, ponieważ Sindacco spędzał noc z inną osobą. W akcie przeprosin ucałował czoło młodszego. Dłoń ułożył na rozgrzanym policzku i w takiej pozycji starał się zasnąć.

Speedo w tym czasie pozwolił sobie znowu na przegraną. Nie potrafił odtrącić od siebie jedynej bliskiej mu osoby. I chociaż wiedział, że następnego dnia Vasquez ponownie zawędruje do sypialni Mii, z trudem serca wypuścił drżący oddech czując się dobrze w przytulnych ramionach. Musiał korzystać, póki starszy chłopak był przy nim i nie odszedł na zawsze.

 Musiał korzystać, póki starszy chłopak był przy nim i nie odszedł na zawsze

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

819 słów

Mam pomysł na jakieś scenki z ich życia, więc spodziewajcie się w najbliższym czasie krótkich dodatków <:

(Wszystko oczywiście pojawi się w tej książce, nie w osobnej!)

Blachary ~One Shots~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz