Ciche mapy nieba

5 1 0
                                        

-Czy wiesz co jest najgorsze, kiedy kończy się czas?
-Co?
-Świadomość, ilu rzeczy nie zdążyło się zrobić. Najzabawniejsze jest to, że nie chodzi nawet o wielkie rzeczy jak wypowiedzenie wreszcie słów, których się nie wypowiedziało.
Nie, chociaż to takie filmowe i w jakiś sposób nawet poruszające.Tu idzie o sprawy przyziemne.
A to nie odwiedziło się jakiegoś miejsca w lesie, a to nie kupiło się chusteczek czy plastrów, a to nie doczytało się książki czy inne takie bzdety.
-Ciekawe.
-No wiem. Niech żyją priorytety. Swoją drogą, jak przychodzi co do czego, to i tak bez niczego potrzebnego biegnie się na akcję ratunkową w papuciach i potyka się o osoby w będące samych tylko skarpetkach, więc chyba nie ma co się za bardzo spinać.
-Poważnie? Z tymi skarpetkami?
-Oj tak, ale liczyły się checi.

(Fragment rozmowy z Panią Esterą)

***

List Anety do Estery:

Las, który nie ma przecież ust szepcze, ale nie wiem o czym. Kiedyś milczał, ale teraz bezustannie szepcze.
Mam piękne dziecko i morze w końcu go zażąda.
Oni umierali, przekonani, że Bóg o nas zapomniał. Obozowicze, a pośród nich dzieci takie, jak moje.
Testowano na nas broń i wywoływano wielkie cierpienie. Przypalano nasze ciała i zatrzymywano serca, kiedy przestawały być potrzebne.
Telefony i komputery znów oszalały. Lodówka się tłucze i bardzo boli mnie głowa. Alarm z sąsiedniego domu zawył już dziesiąty raz tego dnia. Dziki szaleją w nocy po sadach, ptaki uciekają z okolicy, owady gubią drogę i zataczają kregi.
Cisza. Nic się nie dzieje.
Tych aniołków w rogu pokoju też nie ma. Fale płyną przez nasz dom i szumi wokoło jak na morzu, ale to jeszcze nie sztorm Estero. To autko, które samo jeździ po pokoju nie jest nawiedzone.
To wróg, którego jeszcze nie widzisz.
O stu twarzach, które zaglądają Ci przez ramię, kiedy przyjaciel usiłuje Ci podać rękę.
O stu twarzach i jednym życiu kochanie. Nigdy o tym nie zapominaj.

Mama

***

-Czy widziała Pani kiedyś pole pełne metalowych trumien? Takich 4-5 osobowych?
-Nie. A Pan owszem?
-O tak. Ale nie wyglądało strasznie. W zasadzie zwyczajnie. Było omijane kilka lat przez pieszych i samochody, zanim zrobiono z niego użytek.
A widziała Pani gwiazdy jaśniejsze od innych, które czasami migotały w różnych kolorach?
-Nie.
-Zajmowały 1/3 nieba i zostały strącone przez słowo, które dało nam obojgu życie. W tamtych czasach mało kto znał się na gwiazdach, aby dostrzec zmienione mapy nieba.
(dłuższa chwila ciszy)
- O czym Pan teraz myśli?
-O tych wszystkich biednych istotach, które nie były ludźmi i nie mogły też przed nami uciec. O pająku, który rozpaczliwie miotał się po pajęczynie, nie mogąc przerwać ataku. O innym pająku, który zataczał kręgi nie mogąc się odnaleźć. O muchach, które szukały śmierci celowo wchodząc mi pod nogi. O dzikach, które ryły obok ludzkich siedzib jak w obłedzie, nic nie jedząc lub tych, które zapuszczały się do centrów miast. O sarnach w dzień chodzących pomiędzy domami. O ptakach, które pouciekały i o dziwnej ciszy, która wtedy panowała. O słabnących kotach, popalonych i zmarniałych roślinkach, których nie mogłem odratować. O rybach, którym skrzela wypłynęły spod łusek.
Czasami łapię się na tym, że myślę o wszystkim i o niczym jednocześnie.

(Fragment rozmowy z Alanem)

Las bez ustOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz