Natalija
Próbuję skupić się na książce, ale nie potrafię. Ten sam niepokój, który czuł Remington, osadza się we mnie jak szron i nie pozwala wziąć głębszego oddechu. Słyszałam słowa Trenta i nie brzmiało to dobrze. Czy naprawdę mogą dzisiaj zginąć?
Wstaję i zaczynam chodzić nerwowo po sypialni. Ten azyl zbudowany przez Remingtona jest małą twierdzą i powoli zaczynam zdawać sobie sprawę z tego, że coś takiego powstało nie bez powodu. Nie wiem jednak, czy w stanie zagrożenia, będę potrafiła zamknąć się tam i odciąć od tego, co dzieje się na zewnątrz. Mam wrażenie, że zrobię coś źle i to miejsce stanie się moim grobowcem, bo nie będę potrafiła się z niego wydostać.
Wpuszczam do domu psy i nadal wzburzona przyglądam się jak dopadają do misek z wodą. Cieszę się, że są tutaj ze mną, nie potrafię w tej chwili ponownie zostać całkowicie sama. Nie muszą być przy mnie non stop, ale ta myśl, że nie ma żywej duszy oprócz mnie, paraliżuje mnie do tego stopnia, że mam wrażenie, że się duszę. Wzrok ucieka mi do leżącego na blacie telefonu i tym razem przełamuję się i biorę go do ręki. Cztery godziny temu wyjechał na akcję i jak do tej pory zwalczałam chęć napisania do Remingtona, ale teraz? Zbyt się o niego martwię, żeby mieć jakiekolwiek opory.
Daj mi znać, czy wszystko u ciebie w porządku.
Odkładam telefon i biorę się w garść. Nie mogę tak żyć. Jestem wolna i bezpieczna. Muszę zmusić tylko swój umysł, aby pojął to jak najszybciej.
Doskwiera mi permanentny ból głowy i źle sypiam. Wystarczy, że się położę i zamknę oczy a przez mój umysł przelatują obrazy tak realistyczne, jakby były prawdziwe. Dopadają mnie krzyki i to dominujące uczucie strachu, które zagnieżdża się głęboko w moich żyłach porażając swoją siłą. Widzę także zarys mężczyzny z piwnymi oczami i dopada mnie wtedy wstyd. To uczucie jest najsilniejsze, zaraz za nią nienawiść. Miażdży mnie swoją wielkością a ja wtedy czuję, że jestem brudna. Nie ważne ile razy wtedy biorę prysznic i szoruję swoje ciało, ono nadal jest skażone. Nigdy nie będzie już czyste.
Cichy sygnał przychodzącej wiadomości, sprawia, że niemal rzucam się, by odczytać wiadomość.
Nie martw się. Wszystko dobrze. A ty, jak sobie dajesz radę?
Wypuszczam powietrze, które nieświadomie wstrzymywałam i odpisuję zwięźle.
U mnie dobrze.
Odkładam telefon i uderza we mnie ostry ból.
Jestem zła, bo chłopiec przede mną uśmiecha się złośliwie, trzymając moją ulubioną błękitną kredkę, wysoko w górze i nie mogę jej dosięgnąć a muszę dokończyć ten rysunek, zanim przyjdzie niania. Już jest prawie gotowy, jeszcze tylko wystarczy pomalować niebo, ale on lubi mi dokuczać i wiem, że wkurzy się, gdy go nadepnę, więc specjalnie miażdżę mu stopę i chłopak jęczy
- Musisz tak zawsze robić? Jesteś głupia.
- Sam jesteś głupi Domenico. Oddawaj kredkę, zanim się wkurzę i przyjdę w nocy do twojego pokoju z tą farbą do brwi sztywniary i ci wymaluje wąsy.
Moja groźba skutkuje, bo oddaje mi ją bez wahania
- I tak tata nie ma teraz czasu na twoje bzdety. Ma spotkanie.
Waham się, ale po chwili stwierdzam, że dla mnie tata zawsze znajdzie czas. Dokańczam malować niebo. Idealnie.
Co z tego, że Domenico zaczyna spędzać z nim więcej czasu na „męskich rzeczach"? Papa mówi, że to ważne, żeby od dziecka uczył się tego, co ważne. Mnie też to niedługo czeka, ale podobno, nie będę uczyć się strzelać, bo to robią tylko chłopaki. Ja będę uczyć się jak być księżniczką. Będą mnie uczyć, jak stać się dobrą żoną dla jakiegoś księcia a to równie ważne, co rola, jaką kiedyś będzie sprawował mój brat.
CZYTASZ
BRATVA Zabiję dla niej. Tom II
RomanceWalczymy dla niej. Zabijamy dla niej. Umieramy dla niej Zostałam stworzona od nowa, aby być idealna dla innych, nie mogąc sprzeciwić się właścicielom w czymkolwiek. Po latach koszmaru Remington Mayson i jego przyjaciele ratują mnie od takiego życia...