129 Bonus

469 17 0
                                    

Pov - Silny

Obudziłem się w swoim łóżku, przetarłem oczy ręką i starałem przypomnieć sobie co się wczoraj stało. Po chwili przypomniało mi się, że robiliśmy ekipowe ognisko i Carbo obiecał mi wspólny napad po ognisku ale on się najebał przez co go nie mogliśmy zrobić a ja zabardzo zdenerwowałem się przez alkohol w mojej krwi więc poszedłem z Laborantem do Heidi, która wracała od Kylie.

Wiedziałem, że muszę jak najszybciej przeprosić Nikodema za moje zachowanie. Podczas mojego wyjazdu z miasta na dość długi czas najbardziej tęskniłem za Erwinem i Nikodemem, z którym miałem przed wyjazdem bardzo bliski kontakt. Z moich myśli wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Wiedziałem, że muszę wstać i je otworzyć bo najprawdopodobniej był to kurier z moimi nowymi butami.

Wstałem z łóżka i lekko rozciągnąłem ręce po czym ruszyłem w stronę drzwi. Gdy szedłem zauważyłem, że mam na sobie tylko dresy, wiedziałem że nie zdążę założyć nic więcej bo kurier mógłby pomyśleć, że nikogo nie ma i by poszedł. Przekręciłem zamek w drzwiach po czym je otworzyłem. Za nimi nie było kuriera lecz we własnej osobie Nicollo Carbonara. Widząc go lekko się zdziwiłem, bo po co miałby tu przychodzić. Nagle przypomniałem sobie o tym, że muszę go przeprosić za sytuację na ognisku więc to była moja okazja

Cześć, mogę wejść? - Powiedział lekko zestresowany białowłosy w moja stronę

A tak, jasne wchodź - Powiedziałem po czym uchyliłem drzwi aby Carbo mógł przez nie wejść

Nikodem wszedł więc zamknąłem drzwi po czym podszedłem do stołu i patrzyłem na Carbi'ego. Postanowiłem rozpocząć rozmowę

Ogólnie dobrze, że jesteś Carbi. Chciałem cię przeprosić za wczoraj lekko mnie poniosło przez alkohol. Przepraszam - Powiedziałem na jednym wdechu

Nagle białowłosy podszedł do mnie i mnie przytulił, lekko się zdziwiłem ale oddałem uścisk

Dobrze, że jesteś Gebbels - Powiedział nadal będący w moim uścisku Carbo.  Uśmiechnąłem się na wypowiedziane przez niego zdanie, brakowało mi go, gdy byłem poza Los Santos.

A co do przeprosin, wybaczam ci - Powiedział i puścił mnie z uścisku, w którym staliśmy przez minutę

To co kiedy jakiś wspólny napadzik - Powiedział białowłosy ze swoim chytrym uśmieszkiem w moją stronę

Może wieczorem Carbi? - Zapytałem nazywając go ksywką, którą ja kochałem a on nienawidził

Jeszcze raz mnie nazwiesz Carbi a nie ręczę za siebie - Powiedział patrząc prosto w moje oczy, uśmiechnąłem się do niego bo lubiłem go widzieć wkurzonego przez głupotę

Tak, a co mi zrobisz? - Powiedziałem ironicznie w jego stronę

Kiedyś się dowiesz - Powiedział z uśmiechem a następnie poszedł ubrać buty i wyszedł

To było dziwne - Pomyślałem ale okej, pewnie nadal nie wytrzeźwiał. Ciekawe po co przyszedł, dobra nie ważne idę się ogarnąć

...

_____

414 słów BRUHBRUH





instagram z 5cityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz