5

219 5 0
                                    


     Pewnego deszczowego popołudnia Eva postanowiła się rozruszać. Deszcz jej nie przeszkadzał w wyjściu na spacer a raczej ojciec. Wymyśliła świetny plan, który polegał na tym by zamknąć jej łazienkę na klucz i włączyć wodę. Gdyby tylko pomógł jej Seth... NIE STOP. Nie będzie o nim myśleć. Szybko ubrała się w wygodną bluzę z kapturem i buty, które nie przemokną. Wyszła przez okno i pobiegła do stajni gryfów. Osiodłała swojego ulubionego i wyszła z królestwa Świetnego Ludu. Już miała wsiąść na gryfa gdy ujrzała latające blisko królestwa smoki. Zdziwiła się bo one nigdy się do niego nie zbliżały i nie latały w taką pogodę. Nie wiedząc co zrobić z gryfem Eva przywiązała go do drzewa.

-Nie bój się, zapamiętam jak wrócić- szepnęła Eva do gryfa

Zaczęła iść w las. Wiedziała, że to niebezpieczne ale chciała poczuć dreszczyk emocji. Idąc cały czas prosto usłyszała szelest. Przeraziła się nie na żarty. 

-K-kto tam?- wyszeptała przerażona 

-Twój cień- odpowiedział znajomy głos zza krzaka 

Eva odwróciła się prędko by spojrzeć na swój cień ale nic się nie zmienił.

-Kto tam, pytam się po raz ostatni bo inaczej zostaniesz pojmany- powiedziała Eva z powagą 

-Dobra, dobra- zawołał głos wyskakując zza krzaka 

To był Seth.

-To Ty palancie- powiedziała uradowana Eva 

-To ja we własnej osobie- powiedział ze śmiechem Seth- powiedz, że choć trochę cię wystraszyłem

-Nie prawda- skłamała Eva 

-Widziałem twoją minę- zaczął się śmiać Seth

-Ha ha super śmieszne- powiedziała naburmuszona Eva 

-A właściwie co tu robisz sama?- zapytał Seth z troską 

-To samo pytanie chciałam zadać tobie- powiedziała

-Ja uciekam przed Celebrantem i jego sługami-

-A ja wyszłam się przewietrzyć-

-Odprowadzę cię-

-Po co?-

-Bo jest mi zimno i miałem nadzieje, że mnie zaprosisz do siebie-

-Dobra choć-

Seth wziął Eve za rękę i oboje się zaczerwienili ale poszli szukać drogi. Po znalezieniu gryfa i królestwa poszli do jej domu.

-Tatoo- zawołała Eva- mamy gościa-

-Już idę- powiedział cicho głos z 1 piętra 

Po chwili przyszedł ojciec Evy

-Evo, mam nadzieje, że pamiętasz zasady neutralności i przy okazji witam opiekuna Gadziej Opoki- powiedział sucho

-Witam i przepraszam za najście-

-Dobrze choć Seth do mojego pokoju-

Będąc w pokoju Evy, Seth czuł się nieswojo. Ale mimo wszystko dobrze się bawili.


     *Autorka- wiem, że ten rozdział jest dość długi ale to za to, że ostatni krótszy niż zwykle*





ONE-SHOT ~Baśniobór~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz