Rozdział 2

2.2K 154 16
                                    

~ Alvaro ~

Zajebiście kurwa! Alvaro Sanchez okazał się wielkim tchórzem. Spierdoliłem z tego pokoju jak jakaś ciota... Już sobie wyobrażam, co ona sobie musiała pomyśleć. Pewnie to, że ją wykorzystałem żeby zaspokoić swoje potrzeby.

Co ona kurwa takiego zrobiła, że z tak silnego faceta stałem się taki miękki? Normalnie po zerwaniu ruchałbym wszystko, co się rusza i ma cipę, a ja przez kilka miesięcy pościłem łudząc się, że będę miał jeszcze szanse zatopić fiuta w jej cipce.

- Alvaro wszędzie cię szukałam - podeszła do mnie Camilla, o którą wcześniej była zazdrosna Blanca - Andrea prosiła żeby cię poszukać. Coś od ciebie chciała chyba.

- Dzięki.

Wyminąłem ją i poszedłem na salę, gdzie od razu namierzyłem moją siostrę. Podszedłem do niej i Tonyego.

- Camilla powiedziała, że coś chciałaś ode mnie.

- Chciałam tylko sprawdzić jak się masz. Widziałam kątem oka, że byłeś zdenerwowany gdy Blanca tańczyła z Natem - powiedziała z troską moja siostra - wszystko w porządku?

- Tak, wszystko w zajebistym porządku.

No przecież nie przyznam się jej, że właśnie pieprzyliśmy się jak króliki w pokoju. Spojrzałem się na wejście na salę w chwili, kiedy weszła przez nie Blanca. Wyglądała na przybitą. Spierdoliłem to ponownie... Jestem kurwa beznadziejny w tych sprawach. Mogłem mieć wszystkich w dupie i dumnie wkroczyć tu z nią pod rękę.

- Na pewno wszystko dobrze? - zapytała ponownie Andrea odwracając się w kierunku, w którym się patrzyłem.

- Tak, wszystko dobrze. Idę się napić.

- Może weź z nią porozmawiaj, a nie chodzisz jak struty? - odezwał się do mnie Antonio - wybacz stary, ale oboje psujecie nam atmosferę na weselu tym swoim smętnym nastrojem.

Nie skomentowałem tylko odszedłem od nich. Słyszałem tylko jeszcze przez chwilę jak Andrea go gani za ten tekst. Porozmawiaj... Łatwo mówić... Miałem szansę to spierdoliłem ją.

- Może zatańczymy? - Camilla podeszła do mnie i uwiesiła się na moim ramieniu - nudzi mi się samej przy stoliku. Valeria poszła gdzieś z tą całą Dalią i zostałam sama z obcymi ludźmi.

- To może trzeba było do nich zagadać i się zapoznać?

Zaczyna mnie irytować. Fajnie było na początku trochę poudawać obojętnego wobec mojej pięknej, ale teraz Camilla zaczyna działać mi na nerwy. Rozumiem, że tu nikogo nie zna, ale nie oznacza to, że całe wesele ja mam ją niańczyć. Jeszcze Andrea sobie wymyśliła żeby ona wracała do Marbelli razem ze mną. Muszę coś wymyślić żeby zostać tu dłużej i nie musieć z nią wracać jednym samolotem.

- Wow widzę, że dawny Alvaro z ciebie wychodzi - odwróciła się na pięcie i odeszła.

No i dobrze, że sobie poszła, bo miałem już jej serdecznie dość. Chciałem wzbudzić zazdrość w Blance i poniekąd mi się to udało. Była zazdrosna i wściekła na mnie. Uwielbiam, gdy jest zła. Spokojna jest słodka, ale gdy zaczyna się złościć to wychodzi z niej prawdziwa demonica, która jeszcze bardziej mnie podnieca i nakręca.

Dalszą część wesela spędziłem już w spokoju. Cały czas obserwowałem Blancę, która chyba stwierdziła, że teraz odegra się na mnie i zaczęła bawić się z Natem Harringtonem. Zajebiście kurwa...

Złamani (spinoff Mafia Prince Ferreri Empire) (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz