Rozdział 5

1.8K 140 8
                                    

~ Blanca ~

Minęły dwa cholernie długie tygodnie. Nie wiem, czy już iść do lekarza, czy może jeszcze poczekać. Od dwóch tygodni chodzę w stresie. No bo co jak okaże się, że jestem w ciąży? Alvaro powiedział, że nie nadaje się na ojca więc równa się to z tym, że nie chce mieć dzieci...

- Kochanie powiesz mi w końcu, co się z tobą dzieje? Od dwóch tygodni chodzisz jakaś taka smętna - siedziałam w salonie, gdzie dopadła mnie moja mama.

- Naprawdę nic się nie dzieje mamo. Mam za dużo na głowie i po prostu to przemęczenie. Nie zapominaj, że przejęłam interesy po obu ojcach więc mam tego dwa razy więcej niż oni, gdy prowadzili je w dwójkę - wymusiłam do niej uśmiech.

- Może porozmawiam z nimi żeby cię trochę odciążyli? - zaproponowała.

- Nie potrzeba mamo. Muszę sobie dać radę sama. Przecież nie będziecie mnie w trójkę całe życie prowadzić za rączkę.

- A jak sprawy z...? - urwała, ale wiem dokładnie o kogo jej chodzi.

Byłyby wspaniale gdyby nie potraktował mnie w taki sposób po tym, jak ogarnęliśmy, że bzykaliśmy się bez zabezpieczenia. Tego oczywiście jej nie powiem. Dopóki nie pójdę do lekarza to nawet nie ma najmniejszych szans żebym się do tego przyznała. Może niepotrzebnie panikuję?

- Jak widzisz nie ma go tutaj więc jak na razie pozostają bez zmian. Najprawdopodobniej tak już zostanie. Tata Dario go nie akceptuje.

- Nie to kochanie, że nie akceptuje. Po prostu martwi się o ciebie Blanca. Sama wiesz, jak traktował w przeszłości Andreę.

Wkurza mnie to już. Czy naprawdę nie widzą tego, że się zmienił? W końcu Andrea już dawno mu to wszystko wybaczyła. Wybrała go razem z Tonym na ojca chrzestnego ich syna. Przecież gdyby nie pogodziła się z nim to na pewno nie utrzymywałaby z nim kontaktu. Valeria do cholery wróciła do Hiszpanii  i mieszka razem z nim.

- A teraz traktuje ją zupełnie inaczej. Rozumiem, że się martwicie, ale potrafię o siebie zadbać i na pewno nie dam się nikomu skrzywdzić.

- O czym rozmawiacie dziewczyny? - do salonu wszedł tata Dario.

Podszedł do nas i obie nas ucałował w policzek.

- O niczym szczególnym kochanie. Blanca jest troszeczkę przemęczona obowiązkami - ech kocham moją mamę, ale robi ze mnie jakąś nieporadną sierotę.

- Nie oznacza to, że sobie nie poradzę - dodałam od razu zanim ojciec zacząłby się zastanawiać, czy dobrze zrobili, że już przekazali mi swoje obowiązki - jak już do końca się we wszystko wdrożę to będzie lepiej.

- Jeżeli będziesz potrzebowała pomocy to nie krępuj się o nią poprosić Blanca ja i Francisco z chęcią ci pomożemy - powiedział do mnie tata.

- Dzięki tato, ale to nie będzie konieczne. Poradzę sobie ze wszystkim sama. Teraz wybaczcie, ale pójdę się wyszykować na spotkanie.

Pożegnałam się z nimi i poszłam do swojego pokoju. Mam dzisiaj spotkanie z trzema menadżerami barów oraz restauracji, których jestem właścicielem tutaj we Florencji. W barze wykryto handlarza narkotyków i czeka on na przesłuchanie. Natomiast w dwóch restauracjach były kontrole, które wykryły jakieś nieprawidłowości. Muszę to sprawdzić żeby móc podjąć odpowiednie decyzje.

W pierwszej kolejności odwiedzę restauracje, ponieważ znając życie to gdy będę przesłuchiwać tego dealera to mogę się pobrudzić. Nie pojadę przecież do restauracji cała we krwi.

Złamani (spinoff Mafia Prince Ferreri Empire) (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz