Rozdział 2

82 5 0
                                    

- Daj spokój mamo - jęknąłem zmarnowany. Nie no jeśli jeszcze raz wspomni o tamtej akcji to chyba zapadnę się pod ziemię.

- Daj spokój? Czy Ty siebie słyszysz? Przecież to nie ja w nocy nagle dzwonię domofonem, pijana na całego. A gdy otwieram drzwi to widzę własne dziecko, które zaczyna mówić jakieś głupoty o panienkach, z którymi spał. Rozumiem, że jesteś dorosły, ale żeby tak to już przegięcie. Mówię o tych słowach: ,, Była mocna jazda, ale laska szybko się zmyła i poszła do swojego kochasia " No wytłumacz mi. Nie wychowałam cię tak, żebyś spał z każdą przypadkową panienką - westchnęła zrezygnowana.

Nic nie odpowiedziałem, dlatego pewnie niedługo potem ode mnie odeszła.

Wiem, głupia akcja, ale byłem schlany w trzy dupy. Tak samo jak wtedy na tamtej imprezie, na której byłem z Nico.

- Synu zawiodłem się na tobie - powiedział ojciec z drugiego kąta pokoju.

Nie wytrzymałem. Musiałem ochłonąć. 

- Wybaczcie, ale będę się już zmywał do swojego domu. Cześć. - Mówiąc to wyszłem z mieszkania, nie zapominając o rzeczach, które tam miałem.

Gdy wyszedłem z budynku, wziąłem głęboki wdech i wydech. Miałem cholerne 26 lat, a czasami zachowywałem się jak nastolatek. Byłem idiotą, który nie potrafił się ogarnąć. 

Nie wiedziałem w tamtym momencie, co ze sobą zrobić, dlatego poszłem do najbliższego sklepu po fajki. Musiałem jakoś odreagować.

Pchnąłem masywne drzwi, a następnie udałem się do odpowiedniej alejki. Znałem ten sklep na pamięć, w końcu wychowywałem się w tej okolicy. Co prawda sam się dziwiłem, że tak długo się utrzymywał, ale to i lepiej dla mnie.

- Czy państwo nie rozumieją, że to jest im cholernie potrzebne? - Usłyszałem nagle wściekły głos. Zmarszczyłem brwi, wydawało mi się, że skądś go kojarzę.

- Ależ rozumiemy, ale teraz nie może pani tego kupić. Podpaski pani sprzedamy, ale test ciążowy niestety nie - odparł znudzony jakiś głos, zapewne sprzedającego.

- Niech państwo mi wytłumaczą, bo ja nie potrafię tego zrozumieć. Do jasnego gwinta czemu nie możecie mi sprzedać tego głupiego testu?! - Słyszałem, że dziewczyna już nie wytrzymuje. Zastanawiałem się czy nie zainterweniować.  Choć nie była to moja sprawa, to nie rozumiałem czemu takiej błahostki nie mogą sprzedać. 

- Nie ma szefa, on się tym zajmuje. I proszę nie krzyczeć, w innym przypadku będę zmuszony panią wyrzucić - ostrzegł zirytowany. 

- Nie no, nie wytrzymam za chwilę - jęknęła, ewidentnie wkurzona. 

- Proszę sprzedać tej kobiecie test ciążowy. - Podszedłem do nich i zainterweniowałem. 

- To nie pana sprawa - burknął sprzedawca. Ale buc. 

- A właśnie, że moja. Jestem mężem jej koleżanki, moja żona chce sprawdzić czy jest w ciąży. Już dawno temu chcieliśmy to zrobić, niestety z pewnych przyczyn nie mogliśmy. Akurat przechodziłem w okolicy i stwierdziłem, że kupię sobie paczkę papierosów. Proszę sprzedać mi ten test - rozkazałem, szczerze to sam nie wiedziałem, co robię. Po prostu chciałem pomóc tej dziewczynie. 

Meżczyzna westchnął, po czym skasował test ciążowy i papierosy. 

Wyjąłem gotówkę i podłem mu. 

- Bez reszty - powiedziałem pewnie, mrugając do niego. Niech facet zna swoje miejsce. 

Wyszłem, biorąc test i szlugi, a następnie czekałem na dworze na dziewczynę. Niedługo potem przyszła. 

- Nawet nie wiem jak ci podziękować, panie, co lubi wchodzić do damskich toalet. - Zamarłem. To ona. Nie wiedziałem, że taka dziewczyna mnie zapamięta. 

- Skąd mnie pamiętasz? - zapytałem zainteresowany. 

- Takiego jak ty się na zawsze zapamiętuje - mrugnęła do mnie. Przez raptem krótką chwilę staliśmy w ciszy, którą przerwał śmiech dziewczyny.

Uniosłem skonsternowany brwi. Nie rozumiałem, z czego śmieje się dziewczyna. 

- Czy to był tekst na podryw? - Otworzyłem paczkę szlugów, a następnie wziąłem zapalniczkę z kieszeni. Odpaliłem peta.

- Nie, tak naprawdę po tej akcji, co zrobiłeś to raczej na zawsze ciebie zapamiętam - oznajmiła roześmiana.

- Aż tak bardzo śmieszne jest wejście przez przypadek do damskiej toalety? - odparłem zaintrygowany.  Nie do końca wiedziałem, o czym dziewczyna mówi.

- Nie mówię o tym. Nie pamiętasz, co dalej się wydarzyło? - zdziwiła się. Popatrzyła na mnie oczekująco. Przełknąłem gulę w gardle. Co ja do cholery mogłem zrobić?

- Powiem Ci tyle, że ja i inni ludzie mieliśmy za darmo striptiz. - Nie, czekaj, nie mówcie, że na serio to zrobiłem.

- Mówisz poważnie? - dopytałem.

- Śmiertelnie poważnie. Wyszedłeś z kibla, poszliśmy wypić trochę, a po tym nagle ci odwaliło. Weszłeś na parkiet, zacząłeś jakieś dziwne ruchy wykonywać i nagle to się zaczęło. Wspomnę o tym, że zacząłeś podrywać innych chłopaków. Z jednym nawet się przelizałeś. Poza tym podeszłeś do dj'a i krzyknąłeś, że ma zajebistą dupę.

Nie no kurwa to jest jakiś żart.

- A tak swoją drogą to jestem Lana. Lana Mecqurie - powiedziała nagle, posyłając do mnie uśmuech.

- Jestem Carl, ale widzę, że mam już inną ksywkę - westchnąłem zawstydzony. Czemu ta kobieta mnie onieśmieliła?

- Miło było Carl, w każdym razie muszę się już zbierać - odparła z krzywym uśmiechem.

I nagle odeszła. Jednak nie minęła chwila za nim zawróciła.

- Zapomniałam o teście ciążowym. Głupia ja. - Czy ona właśnie się zarumieniła? Przeze mnie?

Stałem jak słup soli, nawet nie zwracając uwagi na oczekujące spojrzenie dziewczyny. Nie chciałem, żeby odeszła. Polubiłem ją, mimo że gadaliśmy raptem dwa razy.

Po paru chwilach usłyszałem chrząknięcie. 

- Dasz?

- Nie - odparłem hardo, po chwili namysłu. Popatrzyła na mnie spod byka. - Dam, ale pod warunkiem, że dasz mi swój numer.

Prychnęła.

- Sorry, ale mam chłopaka - oznajmiła jak gdyby nigdy nic.

- A znajomymi nie można być? - zapytałem lekko zły.

- Jesteś za stary - mruknęła, unikając mojego spojrzenia. 

- Nawet nie wiesz ile mam lat... 

- Ale domyślam się, że jesteś blisko trzydziestki - przerwała mi pewnie.

- Wiek nie gra różnicy, skarbie - burknąłem wkurzony. Jej wzrok wyrażał wszystko. Była na mnie zła.

- Jesteś dorosłym, który zachowuje się jak nastolatek. - Wyrwała mi z ręki test, nawet nie sprzeciwiałem się. Nie miało to na razie sensu. Ale tylko na razie.

Nawet nie wiedziałem kiedy dziewczyna nagle jak najszybszym krokiem odeszła ode mnie. Nie musiałem jej gonić, w końcu znałem jej już imię i nazwisko. Wiedziałem już, co zrobię, gdy wrócę do domu.

***
Lana Mecqurie, lat dwadzieścia.  Studiuje kryminalistykę i ma chłopaka Adama.

Popatrzyłem na jej zdjęcie z Adamem. Wkurzyło mnie ono. Nie mogłem zrozumieć jak może być z takim typem. Widać, że pewnie miał sporo lasek. Nie zdziwiłbym się gdyby miał na boku inną kochankę. Trzeba będzie go usunąć z jej życia.

Przewijałem po kolei zdjęcia, przy czym natrafiłem na jedno, które zbudziło we mnie mocne uczucie. Lana i Adam się całowali. Wkurwiłem się, zgiąłem najbliższą kartkę w kulkę, próbując się uspokoić.

Spokojnie Carl, ona będzie twoja.

Ja Cię tylko kocham wiesz? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz