9. Ty głupi idioto, żyjesz?!

86 14 2
                                    

Gdyby ktoś kiedyś powiedział mi, że pewnego dnia będę stała na moście i wpatrywała w jezioro w ramionach Coltona, zasponsorowałabym mu pakiet wizyt u psychiatry. A jednak teraz właśnie to robię i co gorsza, jest to dla mnie przyjemne.

– To przytulanie to tak na dłuższą metę, czy jutro znowu zaczniesz wykrzykiwać, jak bardzo mnie nienawidzisz? – chłopak przerwał ciszę między nami, nie odrywając spojrzenia od jeziora.

Przyjrzałam mu się. Colton Dann naprawdę był przystojnym mężczyzną. W moim życiu pojawił się nawet krótki, w którym brałam pod uwagę poważne traktowanie tego faceta, ale jego zachowanie... Nie, ogarnij się, Serafina. Dostajesz na łeb.

– Możemy czasem to powtórzyć, ale na twoim miejscu nie przyzwyczajałabym się.

Colton wybuchnął śmiechem.

– Mogę wiedzieć skąd ta nagła zmiana w zachowaniu? Jeszcze niedawno zepsułaś mi samochód, żeby się na mnie odegrać, a teraz tak po prostu...

– Hej! – warknęłam – Ten samochód był przypadkiem.

Colton odsunął się lekko.

– Przypadkiem zdecydowanie było twoje zdanie prawa jazdy.

Wyrwałam się z jego objęcia i podskoczyłam.

– Przypadkiem to był spust twojego starego.

Otworzyłam szeroko oczy, a Colton zaraz za mną. Kurwa, temat ojca Danna był tematem tabu. Jednak nim zdążyłam, jakkolwiek zareagować, chłopak wybuchnął śmiechem i wstał z mostu, patrząc na mnie z politowaniem.

– Och, Sami, na kogo byś się śliniła, gdyby nie było mnie w twoim życiu? – zaczął niskim głosem, co doprowadziło mnie do szału.

– Na Dereka White'a. Między nami, na tą samą osobę, na którą ślinię się teraz – burknęłam, akcentując każde słowo.

Colton uśmiechnął się.

– Patrz na mnie.

Zmarszczyłam brwi, kiedy chłopak zaczął ściągać koszulkę.

– Nie no, błagam – zaśmiałam się – Teraz za każdym razem, kiedy będziesz próbował zrobić wrażenie na dziewczynie, wywalisz gołą klatę?

– W końcu się przyznałaś, że robię na tobie wrażenie.

– W całej twojej osobie jest tylko jedna rzecz, która robi na mnie wrażenie i to jest twoja głupota.

Colton popatrzył przed siebie na jezioro i uśmiechnął się podstępnie.

– W całej twojej osobie jest tylko jedna rzecz... A nie! – popatrzył na mnie z zadowoleniem i zlustrował wzrokiem moją osobę – Chciałem powiedzieć, że podziwiam twój upór, ale przecież nie mogę darować sobie słowa uznania dla twoich cycków – cmoknął, wiedząc jak bardzo rozwścieczają mnie głupie teksty jeszcze głupszych mężczyzn.

– Ty obrzydliwy chuju.

Zacisnęłam dłonie w pięści, ale zauważając jego minę szybko rozluźniłam je. Nie mogłam teraz się na niego rzucić. Czekał na to, a ja nie mogłam dać mu satysfakcji mimo że czułam jak czerwona robię się na twarzy. Miałam rozkochać w sobie Coltona i rzucić go, żeby w końcu pożałował uprzykrzania mi życia. Nie mogłam jednak nic poradzić na to, jak bardzo ta papka gówna, działała mi na nerwy. Podeszłam do chłopaka, ale nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, ten nagle zgiął się w pół.

– Co ty odpierdalasz, Colton?! – warknęłam i odsunęłam się na bok, patrząc jak ten debil odpina spodnie.

Dann mrugnął do mnie.

– Nie chcę pomoczyć ubrań.

– A ja nie chcę oglądać twojej brudnej dupy, więc z łaski swojej... Co do kurwy?! – wrzasnęłam, kiedy poczułam, że moje stopy odrywają się od podłoża – Colton, puść mnie! Przecież wiesz, że nie umiem pływać! – przestraszyłam się, widząc, że chłopak niesie mnie w kierunku jeziora.

– Nie pultaj dupy, nauczysz się.

– Jesteś chorym pojebem, zajebie cię!

Zacisnęłam palce na ramionach tego debila i mocno zaczęłam się szarpać. Co za jełop. Naprawdę mogłam go wcześniej wrzucić do tego jeziora. Może by się utopił i byłoby po problemie.

– Żałuję, że cię poznałam – warknęłam.

Uszczypnęłam go w ramię, ale ten ani drgnął. Poczułam jak chłopak się trzęsie i dopiero po chwili zrozumiałam, że ten pierdolony łajdak po prostu się ze mnie śmieje.

– No i co cię tak bawi?! – nie wytrzymałam – Zobaczyłeś swoje odbicie w wodzie? – podsunęłam niewinnie.

Colton prychnął.

I wtedy to się stało. Dann potknął się nagle i omal nie runął na ziemię. W ostatniej chwili odzyskał równowagę, ale mi ta chwila wystarczyła. Chłopak poluźnił ucisk, dzięki czemu mogłam się w końcu uwolnić. Wycelowałam delikatnego kopniaka w jego podbrzusze, kiedy chwycił mnie za ramię i próbował ciągnąć w swoją stronę, ale ten nagle wyprostował się i ja...

Ja pierdole, właśnie kopnęłam Coltona Danna w jaja.

– Ty głupi idioto, żyjesz?! – wrzasnęłam na niego, kiedy teraz już naprawdę runął na ziemię zgięty w pół.

– Kurwa, a jak myślisz?! – odwarknął, zaciskając usta – Czy ty nigdy nie możesz odpuścić?!

Cholera, teraz to się wystraszyłam. Podobno oni mają naprawdę wrażliwe te części ciała. Co jeśli mu coś tam złamałam? Bo chyba mogłam złamać, nie? Czy może ich ważna część ciała jest bardziej glutowata albo... Ale jakby była glutowata, to by się im podnosiła?

– To twoja wina! Zmusiłeś mnie do tego!

– Błagam, przypomnij mi, kiedy kazałem ci kopnąć mnie w jaja!

Popchnęłam go.

– Mówiłam, żebyś mnie puścił!

– Nie zrobiłbym Ci krzywdy, wariatko! – chwycił się za krocze – Kurwa, jak boli! – zawył – Jesteś po prostu...

Kurwa, dosyć. Za dużo gadania i nerwów. Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, o czymkolwiek pomyśleć, to już się działo. Właśnie to robiłam.

Właśnie pocałowałam Coltona Danna w usta z własnej, nieprzymuszonej woli.

I co gorsza, było mi z tym dobrze.


***

Hej, dłuuuugo mnie tutaj nie było, ale po prostu z niczym nie mogę się wyrobić. Rozdział miał zostać dodany już w niedzielę. Niestety, moja największa wada to zdecydowanie brak umiejętności organizacji czasu. Ciągle nie umiem podzielić swoich zajęć, przez co potem wydaje mi się, że żyje w regularnym biegu.

Od razu jednak zaznaczę, że skończenie tej książki postawiłam sobie za cel, także spokojnie. Nie wiem, w jakim tempie będzie szło mi dalsze pisanie rozdziałów, ale postaram się, aby nie było już więcej takich przerw jak ta ostatnia.

Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba. Jest trochę krótszy niż pozostałe, ale za to następny będzie dłuższy niż tamte wcześniejsze. Dziękuję wam za wszystko i do następnego!

Taka_sobie_dama albo po prostu wasza heidi xx

Hate And LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz