🥀~Rozdział 31~🥀

186 30 5
                                    

🥀~Kierowca~🥀

Perspektywa Dylana

Kiedy byłem z Harley w jej domu czułem się inaczej. Mogło już tak zostać na zawsze. Przy niej stawałem się być lepszą wersją siebie. Gdy wsiadła razem ze mną na motor przypomniał mi się pamiętny wyścig. Żałowałem tego, ale wiedziałem, że nie mogłem cofnąć czasu, jedyne na co miałem wpływ to przyszłość. Nie wyobrażałem już sobie bez niej.

Kiedy jechaliśmy nad klif zwiększyłem prędkość. Lubiłem, gdy się mocniej mnie trzymała, wybrałem to miejsce, bo czułem, że jeszcze tutaj nie była. Tak naprawdę stanowiło to punkt widoku widokowy na miasto. Wiele ludzi tutaj przyjeżdżał i nawet oświadczało. Jednak moim zdaniem powinienem za niedługo zostać zamknięty, widziałem, że nie które skały zaczynały się odklejać od niego i stanowiły zagrożenie dla osób, które na niego wchodziły, jak i tych, które były na górze.
Zaparkowałem maszynę, gdy byliśmy na miejscu, po czym pomogłem jej zsiąść z motoru.

— Nie boisz się chyba że mną jeździć? — zapytałem, gdy spojrzała na mnie.

— Nie, ale czasami się martwię, że mnie zrzucisz — wyznała, a ja się uśmiechnąłem.

Złapałem ją za dłoń, po czym poprowadziłem ją na sam skraj. Usiadłem, po czym poklepałem miejsce obok siebie. Harley nie pewnie zrobiła to samo co ja i wspólnie zaczęliśmy się przyglądać panoramie miasta. Byliśmy jak na razie samo tutaj. Objąłem ją w pasie, a ona położyła mi głowę na ramieniu. Może wyglądaliśmy na pierwszy rzut oka jak para zakochanych, ale jeszcze nią nie byliśmy. Musieliśmy się uporać oboje z demonami przeszłości. Najważniejsze było to, że dała mi szanse i mnie nie skreśliła.

— Dziękuję, że mnie tutaj zabrałeś — wyznała, a ja się uśmiechnąłem.

— Niesamowity widok, nie m za co. Chciałem, żebyś miale też te dobre wspomnienia że mną — wyjaśniłem.

— Mam też te dobre — odparła i zabawnie zmarszczył swój nos.

Miło było mi słyszeć te słowa, posiedzieliśmy jeszcze chwilę, po czym zaczęliśmy wracać. Chciałem ją zabrać jeszcze w jedno miejsce.

Jednak to nie był dobry pomysł tutaj przyjeżdżać, gdy byliśmy już na dole, kierowca osobówki zaczął jechać slalomem. Myślałem, że chciał tylko coś wyminąć, jednak gdy zaczął jechać w naszą stronę, w ostatniej chwili skręciłem, jednak zdążył nas zahaczyć. Straciłem panowanie nad maszyną przez co wpadliśmy w poślizg. Zamknąłem oczy i puściłem kierownice widząc jak maszyna zmierza za krawędź jezdni...

Wszystko działo się w jednej chwili, a kiedy uświadomiłem sobie, że nie czułem dotyku Harley od chwili potrącenia, zrozumiałem co to znaczy jak serce pęka... Właśnie teraz gdy wszystko zaczynało się układać między nami mogłem ja stracić na zawsze, a tylko dlatego, że wcześniej nie potrafiłem się przyznać do swoich uczuć...

***********
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐏𝐫𝐳𝐞𝐤𝐫𝐨𝐜𝐳𝐲ć 𝐩𝐫ę𝐝𝐤𝐨ść"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz