🥀~Rozdział 29~🥀

208 32 3
                                    

🥀~Dom~🥀

Perspektywa Dylana

  Jeśli mam być szczery przez całe życie brakowało mi stabilności i tego, że mogłem mówić co chce. Od kiedy pamiętam musiałem się pytać, gdy chciałem coś powiedzieć, często milczałem tylko dlatego, że mój głos nie zrobiłby na nikim wrażenia. Musiałem udawać i podporządkowywać się innym. Starałem się zadowolić i chyba chciałem żeby zostali że mną jak najdłużej, nie ważne jakie były tego konsekwencje.

Kiedy czułem, że zaczyna coś się psuć, czułem, że to była tylko koją wina. Gdy zaczynałem o czymś rozmawiać czy tłumaczyć, dochodziłem do takiego momentu, że czułem się nie pewnie z tym wszystkim. Może to zabawne, ale gdy często się słyszało słowa uciszenia, nic dziwnego, że tak reagowałem.

Dopiero, gdy się z tego wszystkiego uwolniłem, postanowiłem przed sobą cel, że już nigdy nie będę pośmiewiskiem oraz nie będę próbować zatrzymać przy sobie ludzi, którzy i tak odejdą, a ja tylko dostanę w twarz. Może dlatego stałem się taki jakim się stałem...

Spojrzałem na Harley, która leżała głową na moich kolanach. Chociaż musiałem ją namawiać długo do tej pozycji, po kilku próbach mi się udało. Oglądaliśmy jakiś pierwszy lepszy film, ale ja nie umiałem się na nim skupić. Zerkałem ukratkiem na dziewczynę, która postanowiła dać mi szanse po tym wszystkim.

— Myślisz, że będą razem? — zapytała w pewnym momencie, a ja zmarszczyłem brwi, nie wiedząc o co jej chodzi.

— Kto? — powiedziałem, a ona odwróciła się w moją stronę.

— Bohaterowie — wyjaśniła, a ja przełknąłem ślinę. Spojrzałem na telewizor i przez chwilę rozmyślałem nad odpowiedzią.

— Sam nie wiem co to znaczy miłość — westchnąłem. — Jakoś od rodziców nie zaznałem tej definicji. Nie chodzi, że jestem z patologii, ale... Często miałem kłótnie w domu i nie jedliśmy wspólnych obiadków jak, nie którzy. Miłość uskrzydla jak to uważają jedni, inni sądzę, że to rutyna...

— A ty? — wyszeptała, a ja odgarnąłem jej włosy z czoła.

— Nie wiem, nigdy nie czułem do kogoś takiego uczucia, ale myślę, że miłość tak naprawdę pojawia się wtedy gdy nie spodziewamy się tego. Może na pierwszy rzut oka nie widać tego, że ktoś do kogoś pasuje, ale serce to wie co jest dobre. Najważniejsze to chyba czuć się dobrze i bezpiecznie przy tej osobie oraz zaufanie. Bez tego nie ma nic.

— Chyba masz rację. Ja zawsze bałam się kontroli — skrzywiła się, a ja dobrze ją rozumiałem. Miałem tak samo.

—Nie myśl teraz o tym — wyznałem, po czym wróciliśmy do oglądania filmu.

Kiedy Harley nic nie mówiła w moją stronę, odruchowo na nią spojrzałem. Uśmiechnąłem się powoli, widząc jak usnęła. Człowiek kiedy śpi wygląda inaczej, spokojnie oraz bezbronnie. Jednak ona przypominała anioła, była taka delikatna, że bałem się ją ruszyć, jednak delikatnie wziąłem ją na ręce, po czym skierowałem się do jej sypialni.

Sam musiałem przyznać przed sobą, że podobało mi się to...

******************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐏𝐫𝐳𝐞𝐤𝐫𝐨𝐜𝐳𝐲ć 𝐩𝐫ę𝐝𝐤𝐨ść"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz