🥀~Rozdział 27~🥀

213 33 5
                                    

🥀~Rady~🥀

Perspektywa Pete

  Chociaż nie sądziłem, że spotkam przyjaźń na tym wyścigu, myślałem, że liczy się tylko wygraną i nic więcej. Cieszyłem się, że mogłem poznać Dylana. Chociaż nie byłem zadowolony z jego planu zniszczenia dziewczyny to trwałem przy nim. Widziałem, że Harley nie jest mu obojętna, kiedy dostałem od niego telefon w tej sprawie... Myślałem, że czegoś się nauczył, ale byłem w błędzie. Dopiero, gdy ją stracił zrozumiał swój błąd.

Pomogłem przedostać mu się do dziewczyny i zacząłem przyglądać się tej sytuacji. Skrzywiłem się, gdy ich kłótnia wzrastała. To nie tak, że ich podsłuchiwałem. Można stwierdzić, że robiłem za ochroniarza, żeby nikt im nie przeszkadzał.

— Co robisz? — zapytał nagle Brad, a ja się uśmiechnąłem i przybiłem z nim piątkę.

— Sprawdzam sytuację, za niedługo będę potrzebował twojej pomocy — wyjaśniłem i wróciłem wzrokiem do Dylana, który stał i spoglądał w stronę, gdzie zniknęła Harley.

— Bawisz się w łączenie ludzi? — zaśmiał się, a ja pokręciłem głową.

— Od zawsze to wiedziałem. Jestem idealnym do tej roboty — wyznałem, po czym ruszyłem w stronę przyjaciela. — Nie udało się?

— Ona mnie nienawidzi. Zrobiłem błąd, nie wiem czy będzie w stanie mi wybaczyć.

Westchnąłem, nie sądziłem, że może być aż tak źle. Jednak od tego byłem ja, żeby coś z tym zrobić. Chciałem, żeby mu się udało. Polubiłem go, może zachowywał się niekiedy jak tuman... Ale kto się tak niekiedy nie zachowuje.

— Zrobimy jeszcze z ciebie człowieka. Choć, musisz nauczyć się kilka rzeczy — wyznałem i prowadziłem go w stronę mojego warsztatu.

— Zaczynam się ciebie bać - powiedział, a ja się zaśmiałem.

— Na początku weź kup jej jakieś kwiaty i dowiedz się co lubi, a czego nie. Jechaliście razem przez prawie tydzień. Musisz o niej coś wiedzieć — wyznałem, a Dylan zaczął się zastanawiać.

— Na pewno lubi motoryzację jak ja, kwiaty.. Nie mam pojęcia, jedyne co to zawsze się wydzierałem na nią, ale widać było, że brakowało jej bliskości.

— Dobry początek. Możesz to zastosować, ale wiedz, że nie musisz się tak bardzo zmieniać. Sam tak miałem, jeśli pokocha cie takim jakim jesteś, to znaczy, że wam się uda. Jeśli zaczniesz udawać kogoś kim nie jesteś, jeszcze bardziej się od ciebie oddali — wytłumaczyłem, a on pokręcił głową.

— Tak, tato. Jeszcze jakieś świetne rady? — zapytał, a ja się uśmiechnąłem.

— Jutro zabierz ją w miejsce, którego nikomu nie pokazywałeś i otwórz się przed nią, ona już to zrobiła, kolej na ciebie.

Widziałem jak zacisnął usta, chociaż mogło mu się to nie podobać, musiał postawić na jedną kartę, może dzięki temu uda mu się osiągnąć to co chce...

*************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

"𝐏𝐫𝐳𝐞𝐤𝐫𝐨𝐜𝐳𝐲ć 𝐩𝐫ę𝐝𝐤𝐨ść"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz