Impreza na całe szczęście dobiegała końca. Michael razem z Lukiem i Risky wrócili taksówką około czwartej, za to Max postanowił zostać na noc u Tony'ego, wcale nie pytając go o zgodę. Oczywiście, nikt nie wyrzuciłby go nad ranem z mieszkania, szczególnie, że podobno podczas imprezy Charlotte - dziewczyna, do której Max desperacko zarywał - nagle wyszła z budynku. Z tego co Michael powiedział Anthony'emu, dziewczyna nie była zbyt zadowolona, ale nie miał pojęcia, co zrobił Max.
Anthony nie zamierzał męczyć o tej porze Maxa pytaniami, czy kazać wracać mu taksówką do mieszkania. Brandon i tak wciąż nie wrócił i nie zapowiadało się, że to zrobi, więc nakazał mu spać w pokoju przyjaciela, a sam zaczął sprzątać mieszkanie.
Przez rozmowę z Lukiem nie potrafił zasnąć, chociaż czuł się zmęczony. Nie wypił zbyt wiele, większość imprezy poświęcił raczej Emmie i Risky. Ta druga najwyraźniej wciąż nie nadrobiła jeszcze czasu rozłąki i zasypywała go pytaniami o uniwersyteckie życie. Anthony wolał rozmawiać z nią o czymś innym, ale wiedział, że halloweenowe przyjęcie to nie moment, aby ustalać co dokładnie wie Mia i jak szybko zdobędzie nowe informacje.
Dochodziła szósta, gdy wyniósł wszystkie śmieci i ogarnął większość mieszkania. Właśnie, gdy wziął prysznic i przebrany w koszulkę oraz spodenki, w których najczęściej spał, zmierzał do łóżka, drzwi otworzyły się. Chwilę później w kuchni pojawił się Brandon.
- Jeszcze nie śpisz? - zapytał szczerze zdziwiony.
Jego szare oczy błyszczały od procentów, którymi był upojony, a na twarzy błąkał się głupawy uśmiech. Anthony zmierzył go wzrokiem i zauważył, że pomimo chłodnej nocy i poranka, przyjaciel miał na sobie jedynie koszulę, a gruby płaszcz, który był częścią jego przebrania, zniknął.
- Co się stało z twoim strojem? - zapytał w odpowiedzi Tony, rezygnując z tłumaczenia się przyjacielowi. To Brandon, z ich dwójki, powinien był powiedzieć, co właściwie się z nim dzieje.
- Oddałem płaszcz Vivian, było jej zimno - odparł, wzruszając ramionami. Podszedł z lodówki i wyciągnął ze środka wodę, aby zaraz potem oprzeć się o blat kuchenny i zacząć pić prosto z butelki.
Miał nieogarnięte włosy i lekko zabrudzoną koszulę. Anthony podejrzewał, że jak zwykle skończyli w jakiejś melinie.
- Mogła pomyśleć wcześniej - mruknął Tony, mówiąc oczywiście o Vivian, za którą nigdy nie przepadał. - I przebrać za niedźwiedzia polarnego a nie baletnicę, w samym body i klapkach.
- Baletkach - poprawił go Brandon. - I o co ci chodzi? Jesteś zazdrosny? - dopytywał, uśmiechając się złośliwie.
Właśnie taki stał się, odkąd rok temu wrócił do Australii i nie chciał opowiedzieć im co właściwie wydarzyło się we Włoszech. Przez pierwszy tydzień Brandon po prostu leżał w swoim łóżku, aż Anthony wymusił na nim powrót do życia i zachęcił, aby poszedł na studia. Wtedy Brandon postawił jeden warunek: nikt nie rozmawia z nim o Bergamo. Nie chciał, aby ktokolwiek przypominał mu o przeszłości, ponieważ ta najwyraźniej go krzywdziła, chociaż z rozmów przez telefon Anthony był pewien, że Brandon jeszcze nigdy nie był tak szczęśliwy, jak będąc z Curtisem. Przecież sam im tego zazdrościł.
Przez rok zmieniło się jednak wiele, a Brandon bez Curtisa nie potrafił być nawet przyjacielem, którego pamiętał Anthony. Stał się lekkomyślny, niekiedy egoistyczny i zuchwały. Spędzał co prawda czas z Tonym i Maxem i ich nigdy nie krzywdził, ale postawił pewien mur, wyraźnie pokazując, że nie chce, aby ktokolwiek do niego się zbliżył.
CZYTASZ
SAFETY ZONE
AdventureKiedy w końcu cię odnajdę, przyrzekniesz, że już nigdy mnie nie opuścisz? Od ostatnich wydarzeń minęły dwa lata. Chociaż czas nie wyleczył kompletnie ich ran, grupa przyjaciół z Gold Coast stara się odbudować swoje szczęście z ruin cierpienia i utra...