Nowe Problemy

27 4 0
                                    

--Amelka-- krzyknęła Mama --Podwieźć cię czy pojedziesz metrem do szkoły?-- zapytała.
--Nie chce aby mama mnie podwiozła pod szkolę, kocham ją, ale mogła by zrobić mi wstyd przed potencjalnymi przyjaciółmi.--powiedziałam w myślach

--Nie Mamo pojadę metrem-- Odpowiedziałam.

--Ahh No dobrze ale weź 2 śniadanie.

--Nie dzięki muszę już iść bo się spóźnię!!

--Amela będziesz głodna weź to 2 śniadanie.

--Jesteś głucha!!! Powiedziałam że nie!!
Do lekarza cie zabrać!?

--Amelka !!--Krzyknęła mama-- Co się z tobą dzieje!?

Amelka zaczęła płakać.

--Po prostu się stresuje. Boje się ze będzie jak kiedyś.--przyznałam.

--Amelka nie bój się nie będzie uwierz mi.        A teraz głowa do góry weź drugie śniadanie i leć do szkoły.

--Dobrze mamo.

Po dotarciu do miejsca z nawigacji

--Wow czy to jest moja nowa szkoła!?Ale jest piękna!!!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

--Wow czy to jest moja nowa szkoła!?Ale jest piękna!!!

--Czy to na pewno moja szkoła?

--Tak to na pewno twoja szkoła.-- Usłyszałam nieznajomy głos.

Odwróciłam się aby zobaczyć kto to.
Nagle zobaczyłam dosyć grubego chłopaka z mokrą koszulką (najprawdopodobniej mokrą przez wydzielający się z niego pot)

Gdy go zobaczyłam pomyślałam. Co to jest za dziwak?Nagle nieznajomy podał mi rękę aby się ze mna przywitać.

--Witaj jestem Ben

--Co to za okropne imię. Ja tak psy nazywam a on do mnie jestem Ben-- mówię sobie w myślach.

--Hej jestem Amelka dla przyjaciół Ami--
Mówię ze sztucznym uśmiechem.

--Oprowadzić cie po szkole?-- zapytał Ben

--Yyy wiesz co. Chyba wole sama się po rozglądać.

--No dobrze.

--To pa Ben.

--Pa Ami.

Jezu jakby mnie z kimś takim zobaczyli od razu by pomyśleli że jestem jakąś frajerką.
W tej szkole muszę mieć dobrą reputacje.
Pójdę poszukać mojej klasy.
(W drodze do punktu informacji szkolnej)

--Victoria! Victoria! Victoria!--Usłyszałam krzyki z drugiego piętra.

Gdy weszłam na nie zobaczyłam dwie dziewczyny. Które zaczęły się bić. No i Bena, ale to nie ważne.
Tłum ludzi ustawił się wokół nich i zaczął wyzywać 2 dziewczynę od suk i szmat.

Nazywała się Monica.
Miała czarne włosy była średniego wzrostu i wyglądała podobnie do mnie.
Coś mnie tknęło i postanowiłam zareagować.
--Hej Victoria zostaw ją!--krzyknęłam
Tłum zaniemówił.

--A ty to kto?

--Nie interesuj się bo kociej mordy dostaniesz.
--Skąd ty masz te pociski dziewczyno-- krzyknęła Victoria

--Nie denerwuj mnie bo skończysz jak ta szmateczka--Pokazała na biedną Monice z zakrwawionym nosem i rozcięta skóra na nodze.

Zatkało mnie ale rozumiałam że jeśli mam mieć w tej szkole szacunek to nie mogę się wycofać.

--Zaryzykuje!-- krzyknęłam

Victoria podbiegła do mnie próbując walnącć mnie z pieści. Zrobiłam unik.
Zaczęłyśmy się szarpać gdy już się miałam upaść. Złapał mnie pewien chłopak.
Był dobrze zbudowany miał czarne włosy i zielone oczy

--Victoria jest 1 dzień szkoły a ty się wdajesz już w bójki!??--krzyknął.

Wziął Victorie za rękę i wyprowadził poza teren szkoły.
Ciekawe kto to jest i czemu Victoria nie protestowała? Pomyślałam.
Po chwili namysłu.
Podeszłam do pobitej dziewczyny dowiedzieć się czy nie potrzebuje pomocy lecz ta szybko uciekła.
Nie chciałam na nią naciskać wiec postanowiłam poszukać swojej nowej klasy.

Gdy znalazłam moją klasę wszyscy już byli w środku i na mnie czekali.
Gdy weszłam zobaczyłam piękną klasę z jakimiś pasztetami (moimi rówieśnikami)

Usiadłam na wolnym miejscu.
Pierwszą moją lekcją była historia.
Omawialiśmy Bitwę o Anglię zawsze byłam dobra z historii. Więc odpowiedziałam na wszystkie pytania nauczycielki.

Za mną siedziały dwie ładne dziewczyny. Usłyszałam że gadały o imprezie u Matta.
Nie wiedziałam kto to i na pewno nie byłam zaproszona ale postanowiłam że na nią pójdę.

Zagadałam do tych dwóch dziewczyn mówiąc. Omg ja też wybieram się na ta imprezę.
Chwile porozmawiałyśmy aż w końcu jedna z nich powiedziała gdzie odbędzie się ta impreza.

--No to musimy się dobrze ubrać.--powiedziała jedna z nich.

--Koło miejsca imprezy jest pewien butik na Elgin Ave idziesz z nami ?--Zapytała nieznajoma.

Gdy dowiedziałam się na jakiej ulicy odbędzie się ta impreza nawet nie odpowiedziałam na jej pytanie.Wyszłam z klasy i poszłam do domu a później do centrum Londynu kupić potrzebne rzeczy na imprezę.

                              Koniec rozdziału I

The TroublesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz