Ponura Rzeczywistość

14 2 0
                                    

Po nie przespanej nocy czułam się jak gówno, ciągle myślałam o Gabrielu.

Wstając z łóżka przypomniałam sobie że ta suka od chemii wzywa dziś do szkoły na rozmowę moich rodziców.

--Zapowiada się cudowny dzień-- powiedziałam do siebie z udawanym entuzjazmem.

Gdy szłam na przystanek zobaczyłam że w moją stronę idzie jakiś chłopak. Stwierdziłam że go zignoruje.
Wyciągnęłam telefon chcąc napisać do Nicole, ale przeszkodził mi w tym chłopak który na mnie wpadł.

--Jak łazisz debilu!!!-- Wydarłam się na niego.

Chłopak spojrzał na mnie oceniającym wzrokiem i odpowiedział spokojnym głosem:

--Następnym razem zamiast się na mnie wydzierać, patrz na kogo lecisz-- mrugnął do mnie okiem i odszedł czym jeszcze bardziej mnie rozwścieczył.

Wkurwiona szłam dalej na przystanek, jednak tym razem patrzyłam przed siebie.

Gdy dotarłam na przystanek zobaczyłam jak mój autobus właśnie odjeżdża, pobiegłam za nim, ale to nic nie dało bo kierowca Marcin chyba mnie nie zauważył.

Zła poszłam do szkoły na piechotę, gdy byłam przed szkołą zobaczyłam auto moich rodziców. Nie sądziłam że będą tu już przed pierwszą lekcją no, ale trudno

Gdy weszłam do szkoły, poszłam pod klasę i czekałam na lekcje. Miałam złudną nadzieję że nie będę musiała uczestniczyć w rozmowie z moimi rodzicami u pedagoga.

Jednak gdy tylko zobaczyłam sekretarkę, która oznajmiła mi że wzywają mnie do szkolnego pedagoga wiedziałam że mam przejebane.

Gdy weszłam do gabinetu zobaczyłam moich rodziców, którzy byli cali czerwoni ze złości, a na przeciw siedziała pedagog i ta jędza od chemii.Usiadłam na krześle obok mojej mamy i wtedy się zaczęło... Sorry jednak jeszcze szybko wyszłam aby się wysrać.

Gdy siedziałam już na szkolnym kiblu usłyszałam jak do toalety wchodzą jakieś dwie laski, stwierdziłam że podsłucham o czym gadają.

--Boże Charlotte czy ty go widziałaś!-- Piskneła jedna z nich.

--Sophie nie możesz podkochiwać się w nauczycielu od polskiego.-- Powiedziała druga. Chyba je kojarzę, wydaje mi się że chodzą ze mną do klasy.

--O japierdole-- szepnęłam przez przypadek, i modliłam się żeby tego nie usłyszały.

--Sophie, chyba kogoś słyszałam lepiej z tąd pójdźmy.-- Moje modlitwy na nic się nie przydały, bo jednak mnie usłyszały, no ale trudno.

Po chwili wróciłam ucieszona do gabinetu pani pedagog. Byłam bardzo szczęśliwa ze pozwoliła mi się wysrać.

Wchodząc od razu usłyszałam wrzask tej jędzy od chemii, usłyszałam jak gadała że jestem bezczelna i nie wychowana. Na moje szczęście wszyscy wzięli moją stronę.

Mój ojciec był tak wkurwiony że nie dał dokończyć gadać pedagog i wyszedł razem z moją mamą w środku rozmowy, nie powiem ucieszyło mnie to.

Gdy wychodziłam już ze szkoły zobaczyłam jak znowu jakaś parka się całuje, zignorowałabym to gdyby jedną z tych osób nie był Gabriel.

Kiedy to zobaczyłam poczułam jak do moich oczu napływają łzy, wiem że byłam z nim tylko na jednej randce, ale miałam nadzieję że naprawdę mnie polubił, a wyszło na to że byłam dla niego tylko kolejną laską...

Gdy ruszyłam biegiem na autobus żeby jak najszybciej znaleźć się w domu usłyszałam że Gabriel mnie woła, jednak to zignorowałam.

Na szczęście Marcin tym razem nie odjechał beze mnie, i mogłam w spokoju pojechać do domu i odpocząć po tym okropnym tygodniu.

The TroublesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz