Do domu dojechaliśmy dopiero koło dziesiątej rano. Czułam się okropnie, byłam zmęczona, kostka znowu bolała mnie jak cholera, a w głowie miałam mętlik. Niby zgodziliśmy się udawać, że nic się nie wydażyło, zapomnieć o wszystkim, ale coś mi nie pasowało. Z twarzy Josha nie potrafiłam wyczytać niczego, wydawał się identyczny jak wcześniej. Uśmiechał się, rozmawiał ze mną w drodze powrotnej... A przecież musiałam go zranić.
Callie, wchodzimy?- z zamyśleń wyrwał mnie jego głos. Zrozumiałam, że nadal siedziałam w samochodzie, podczas gdy on znajdował się już pod drzwiami od domu. Kiwnęłam lekko głową i wygramoliłam się na zewnątrz. Dopiero w tej chwili zrozumiałam, że wyglądałam gorzej od Kopciuszka. Całą sukienkę umazałam błotem, maskarę miałam na całej twarzy.
Świetnie wyglądam, prawda?- zaśmiałam się z głupoty tej sytuacji i z własnej bezradności. Zaczęłam kuśtykać w stronę otwartych przez Josha drzwi. W środku było pusto, co mnie zaskoczyło. Wiedziałam, że JJ i Cat prawdopodobnie wyjechali już na ich podróż poślubną do Paryża, ale nie miałam pojęcia gdzie była reszta. Po chwili zastanawiania się wzruszyłam ramionami, przecież i tak nie miałam ochoty z nimi rozmawiać. Ruszyłam w stronę łazienki. Marzyły mi się gorący prysznic, czyste ubrania.
Jaymi napisał, że niedługo będą, więc masz czas żeby się ogarnąć. Jak wyjdziesz, będziesz miała tutaj śniadanie, ok?- z kuchni dobiegł mnie głos Josha. Nie zajmował się sobą, nie poszedł od razu spać. Stał tam i robił mi śniadanie. Ucieszyłam się że tu był.
Dziękuję- odkrzyknęłam i szybko zabrałam się za siebie. Przemyłam twarz ciepłą wodą, umyłam zęby, wskoczyłam pod prysznic. Po wszystkim, wyglądałam jak nowa. Nałożyłam na siebie spodenki i bluzę, po czym zeszłam na dół, gdzie czekała na mnie słynna jajecznica Josha. Jego natomiast nigdzie nie było, więc uznałam, że poszedł odpocząć. Spojrzałam na telefon, który o dziwo, po całej tej nocy, nadal miał 15% baterii, i zaczęłam przeglądać powiadomienia. Miałam 4 nieodebrane połączenia od George'a, którymi się zupełnie nie przejęłam, a także 2 od Niomi. Znaczyło to, że wiedziała o tym co się stało. Zmartwiłam się na myśl o tym jak zareaguje, na myśl o tym, że pewnie myślała, że ją winiłam za zachowanie George'a. Nie musiałam jednak długo czekać, by się o tym przekonać. Już po paru minutach usłyszałam, jak ktoś otwiera drzwi. W domu pojawił się Jaymi, z miną, jakby miał kogoś zaraz uderzyć.
Radzę ci wyjść, kłócą się już od paru godzin- mruknął, po czym zniknął na górze. Siedziałam cierpliwie słuchając rosnących na zewnątrz głosów pary. słychać było, że Niomi była zdenerwowana na Georgre'a, a ten nie wiedział co powiedzieć, ale kiedy weszli do domu i mnie zobaczyli, oboje ucichli. George ruszył na górę bez słowa, wyraźnie chcąc uniknąć konfrontacji, ale dziewczyna nie ruszyła się nawet o milimetr. Patrzyła na mnie jakby smutno, jakby przepraszając.
Callie- zaczęła po dość długiej chwili ciszy- Przepraszam
Ale za co?- starałam się brzmieć szczerze, nie winiłam jej za zachowanie George'a, ale też nie miałam ochoty o tym wszystkim rozmawiać- Przecież to nie ty powinnaś odpowiadać za to co on mówi.
Tak długo się do siebie nie odzywałyśmy, nie chcę tego teraz stracić. Mam nadzieję, że możesz mi wybaczyć- Niomi zdawała się w ogóle mnie nie usyszeć.
Nie winię cię za nic- powtórzyłam bardziej stanowczo- Po prostu nie chcę o tym rozmawiać, rozumiesz?- dziewczyna kiwnęła głową i uśmiechnęła się z wdzięcznością- Cat i JJ pojechali?
Tak, odwieźliśmy ich na lotnisko z samego rana. Starałam się do ciebie dodzwonić, ale nie odbierałaś. Gdzie spędziliście noc?
W motelu- skłamałam- Zgubiliśmy trasę, więc stwierdziliśmy, że nie było sensu szukać się w ciemności.- uśmiechnęłam się błagając by uwierzyła. Najwyraźniej jednak, Niomi czuła taką wielkość długu do mnie, że nawet nie pytała o szczegóły, po prostu się uśmiechnęła.
Wprowadzasz się?- ze schodów zbiegł Jaymi, widocznie po rozmowie z Joshem. Kiwnęłam głową.
Jadę pozałatwiać przewóz moich rzeczy jutro rano. Josh załatwia nam samolot- wytłumaczyłam
To świetnie- przyznała z entuzjazmem Niomi, choć widziałam, jak przez chwilę zastanawiała się co to znaczyło dla George'a. Miała rację zastanawiając się. Szczególnie po ostatniej nocy. Wiedziałam, że szykowała się masa kłótni, dramatów i tym podobnych.
Tak. Świetnie- uśmiechnęłam się blado.
[ Kolejny bardzo krótki, i po miesiącach nie pisania. Nidługo skończę szkołę więc będe miała wolny czas na pisanie, a na razie musicie wytrzymać :) dawajcie znać czy czytacie, czy wam się podoba itp, bo to dużo dla mnie znaczy :) -W ]
CZYTASZ
Lucky Love
FanfictionKontynuacja książki "Forbidden Love". Callie jest zagubiona. Wszystko czego chciała, znalazła na Manhattanie, ale tęsknota za tym co pozostawiła zmusza ją do podjęcia decyzji. Czy powróci? Czy da radę spojrzeć George'owi w oczy bez zapadnięcia się p...