4. The Morning After

81 6 1
                                    

Do domu dojechaliśmy dopiero koło dziesiątej rano. Czułam się okropnie, byłam zmęczona, kostka znowu bolała mnie jak cholera, a w głowie miałam mętlik. Niby zgodziliśmy się udawać, że nic się nie wydażyło, zapomnieć o wszystkim, ale coś mi nie pasowało. Z twarzy Josha nie potrafiłam wyczytać niczego, wydawał się identyczny jak wcześniej. Uśmiechał się, rozmawiał ze mną w drodze powrotnej... A przecież musiałam go zranić.

Callie, wchodzimy?- z zamyśleń wyrwał mnie jego głos. Zrozumiałam, że nadal siedziałam w samochodzie, podczas gdy on znajdował się już pod drzwiami od domu. Kiwnęłam lekko głową i wygramoliłam się na zewnątrz. Dopiero w tej chwili zrozumiałam, że wyglądałam gorzej od Kopciuszka. Całą sukienkę umazałam błotem, maskarę miałam na całej twarzy.

Świetnie wyglądam, prawda?- zaśmiałam się z głupoty tej sytuacji i z własnej bezradności. Zaczęłam kuśtykać w stronę otwartych przez Josha drzwi. W środku było pusto, co mnie zaskoczyło. Wiedziałam, że JJ i Cat prawdopodobnie wyjechali już na ich podróż poślubną do Paryża, ale nie miałam pojęcia gdzie była reszta. Po chwili zastanawiania się wzruszyłam ramionami, przecież i tak nie miałam ochoty z nimi rozmawiać. Ruszyłam w stronę łazienki. Marzyły mi się gorący prysznic, czyste ubrania.

Jaymi napisał, że niedługo będą, więc masz czas żeby się ogarnąć. Jak wyjdziesz, będziesz miała tutaj śniadanie, ok?- z kuchni dobiegł mnie głos Josha. Nie zajmował się sobą, nie poszedł od razu spać. Stał tam i robił mi śniadanie. Ucieszyłam się że tu był.

Dziękuję- odkrzyknęłam i szybko zabrałam się za siebie. Przemyłam twarz ciepłą wodą, umyłam zęby, wskoczyłam pod prysznic. Po wszystkim, wyglądałam jak nowa. Nałożyłam na siebie spodenki i bluzę, po czym zeszłam na dół, gdzie czekała na mnie słynna jajecznica Josha. Jego natomiast nigdzie nie było, więc uznałam, że poszedł odpocząć. Spojrzałam na telefon, który o dziwo, po całej tej nocy, nadal miał 15% baterii, i zaczęłam przeglądać powiadomienia. Miałam 4 nieodebrane połączenia od George'a, którymi się zupełnie nie przejęłam, a także 2 od Niomi. Znaczyło to, że wiedziała o tym co się stało. Zmartwiłam się na myśl o tym jak zareaguje, na myśl o tym, że pewnie myślała, że ją winiłam za zachowanie George'a. Nie musiałam jednak długo czekać, by się o tym przekonać. Już po paru minutach usłyszałam, jak ktoś otwiera drzwi. W domu pojawił się Jaymi, z miną, jakby miał kogoś zaraz uderzyć.

Radzę ci wyjść, kłócą się już od paru godzin- mruknął, po czym zniknął na górze. Siedziałam cierpliwie słuchając rosnących na zewnątrz głosów pary. słychać było, że Niomi była zdenerwowana na Georgre'a, a ten nie wiedział co powiedzieć, ale kiedy weszli do domu i mnie zobaczyli, oboje ucichli. George ruszył na górę bez słowa, wyraźnie chcąc uniknąć konfrontacji, ale dziewczyna nie ruszyła się nawet o milimetr. Patrzyła na mnie jakby smutno, jakby przepraszając.

Callie- zaczęła po dość długiej chwili ciszy- Przepraszam

Ale za co?- starałam się brzmieć szczerze, nie winiłam jej za zachowanie George'a, ale też nie miałam ochoty o tym wszystkim rozmawiać- Przecież to nie ty powinnaś odpowiadać za to co on mówi.

Tak długo się do siebie nie odzywałyśmy, nie chcę tego teraz stracić. Mam nadzieję, że możesz mi wybaczyć- Niomi zdawała się w ogóle mnie nie usyszeć.

Nie winię cię za nic- powtórzyłam bardziej stanowczo- Po prostu nie chcę o tym rozmawiać, rozumiesz?- dziewczyna kiwnęła głową i uśmiechnęła się z wdzięcznością- Cat i JJ pojechali?

Tak, odwieźliśmy ich na lotnisko z samego rana. Starałam się do ciebie dodzwonić, ale nie odbierałaś. Gdzie spędziliście noc?

W motelu- skłamałam- Zgubiliśmy trasę, więc stwierdziliśmy, że nie było sensu szukać się w ciemności.- uśmiechnęłam się błagając by uwierzyła. Najwyraźniej jednak, Niomi czuła taką wielkość długu do mnie, że nawet nie pytała o szczegóły, po prostu się uśmiechnęła.

Wprowadzasz się?- ze schodów zbiegł Jaymi, widocznie po rozmowie z Joshem. Kiwnęłam głową.

Jadę pozałatwiać przewóz moich rzeczy jutro rano. Josh załatwia nam samolot- wytłumaczyłam

To świetnie- przyznała z entuzjazmem Niomi, choć widziałam, jak przez chwilę zastanawiała się co to znaczyło dla George'a. Miała rację zastanawiając się. Szczególnie po ostatniej nocy. Wiedziałam, że szykowała się masa kłótni, dramatów i tym podobnych.

Tak. Świetnie- uśmiechnęłam się blado.

[ Kolejny bardzo krótki, i po miesiącach nie pisania. Nidługo skończę szkołę więc będe miała wolny czas na pisanie, a na razie musicie wytrzymać :) dawajcie znać czy czytacie, czy wam się podoba itp, bo to dużo dla mnie znaczy :) -W ]






To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 20, 2015 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Lucky LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz