Nick przetarł oczy, po czym usiadł. Nikogo nie było w tym pokoju, a pamiętał że jak się przebudził był tu Karl. Głowa zaczęła mu pulsować, więc wrócił do pozycji leżącej. Ułożył dłonie na głowie i wpatrywał się w sufit. Leżał tak sam nie wiedział ile, aż nagle do pokoju ktoś wszedł.
-Już się obudziłeś. Masz leki na ból głowy.- podał mu tabletkę Alex, a on od razu ją wziął, włożył do ust i za pomocą wody połknął.
-Gdzie Karl?- zapytał Nicholas.
-Poszedł do siebie. Z resztą jest już 17.00, więc co się dziwić.- Teksańczyk po usłyszeniu godziny wytrzeszczył oczy.
-Jak to jest już 17.00!? Przespałem pół dnia!?- Nastolatek szybko wstał, czego pożałował bo źle się poczuł. Szybko pobiegł w stronę łazienki i zaczął wymiotować.
-Dużo wczoraj wypiłeś?- zapytał meksykanin stając oparty o ścianę.
-Nie pamiętam.- odpowiedział kiedy skończył wymiotować. Wytarł twarz papierem i usiadł opierając się o ścianę.
-Pamiętasz coś z wczoraj?- zapytał prześmiewczo Alex.
-Po grze w butelkę, pustka.- Oznajmił chłopak odchylając głowę do tyłu.
-Czyli nie pamiętasz, że nie chciałeś zasnąć bez twojego chłopaka.- Nicholas uniósł jedną brew. Jakiego chłopaka? On nie ma chłopaka.
-Chyba coś ci się pomyliło, ja nie mam chłopaka.- Oznajmił, a meksykanin się zaśmiał.
-Niech ci przypomnę. NiE iDę SpAć bO nIe mA kArLa. BeZ nIeGo nIe zAsNeee.- Mówił Alex próbując naśladować głos przyjaciela.
-Ja tak mówiłem?- zapytał zarumieniony Nicholas.
-Nie kurwa, święty Mikołaj.- sarkazm aż wylewał się z jego wypowiedzi dając zauważyć Nicholas'owi, że chłopak kłamie.
-No tak, tylko co on tu robi? Jest końcówka września. Nie powinien przyjść w grudniu?- Alex się zaśmiał.
-Wiesz co, przyszedł sprawdzić czy przyśnie ci prezent, a może jednak rózgę.- Nicholas'owi się trochę zrobiło smutno. Bo przez wiele lat nie dostał prezentu od rodziców, a raczej "mikołaja". Jednak starał się nie okazywać, że coś jest nie tak.
-Dobra idę zrobić śniadanie. Zupka chińska będzie git na śniadanio-kolacje?- Nicholas zaśmiał się i pokiwał głową na tak. Po chwili Alex wyszedł, a nastolatk został sam. Wstał powoli, po czym pokierował się do pokoju w którym spał. Wziął on telefon i zadzwonił do Karla.
-Halo?- Usłyszał ten melodyjny dla niego głos chłopaka.
-Siema Karl. Jak się czujesz po imprezie?- zapytał się zielonooki.
-Bywało lepiej. Jak u ciebie.
-Myślę, że bywało gorzej. Jednak mogę stwierdzić, że źle.- Karl zachichotał.
-Dobra muszę kończyć bo Jimmy wrócił.- Po tych słowach chłopak się rozłączył. Kilka minut później usłyszał jak meksykanin woła go z dołu. Poszedł więc do kuchni i usiadł przy blacie na którym leżała zupa. Zaczął się zajadać bo był na prawdę głodny. To jest głupie, ale przez jeden cały tydzień mógł nic nie jeść, a na kolejny jadł by po nawet 10000kcal.
-Z kim gadałeś?- zapytał się czarnowłosy.
-Z Karlem.- Oznajmił starszy.
-Gadaj mi, co cię z nim łączy?- oparł swoją głowę o rękę, a wzrok miał wlepiony w Nicholasa.
-My, w życiu! Między nami nic nie ma.- odparł Nick, a Alex walnął się otwartą dłonią w czoło.
-Jesteś debilem Nick. Przecież widzę, że on ci się podoba, a ty mu.- Oznajmił nie dowierzając w to co słyszy.
CZYTASZ
He is my home|Karlnap|
RomanceNick to 16-letni chłopak z problemami w domu. Jego jedyny przyjaciel to Clayton. Opowieść opowiada o tym jak pewien chłopak zmienił jego życie. Czuję on się wyśmienicie w jego towarzystwie. ⚠️Pojawi się lub może się pojawić ⚠️ Sh Ed LGBT homofobia ...