25

324 29 48
                                    

Mijał dzień za dniem. Każdy wyglądał tak samo. Śniadanie, płakanie, obiad, płakanie, kolacja, gwałt. Charlie zawsze przychodził do niego o tej samej godzinie, żeby uprawiać sex z Nicholas'em. Czy to się jednak zmieni?

Alex szukał pokoju właśnie 69 bo dostał informacje, że jego brat tam jest. Miał on mu przekazać nowy towar. Gdy znalazł się pod drzwiami usłyszał jedynie szloch. Myślał, że to jego bart dlatego bez zastanowienia otworzył drzwi, ale gdy zobaczył tam nagiego Nicholas'a, przeraził się. Podszedł do nigo, po czym nałożył ciuchy na gołe ciało nastolateka. Chwilę później go rozpiął następnie przytulając. Ten mocno zacisnął ręce na jego koszulce i płakał. Nie chciał już żyć. Czuł się brudny. Jakby był już zużyty.

-Pomogę ci się wydostać.- wyszeptał do ucha chłopaka quackity. Po chwili chciał już z nim iść jednak Nick przez Charlie'ego miał nogi jak z waty. Ledwo się ruszył, a jego tylnia część ciała go bolała.

-poczekaj tu.- Chłopak tylko kiwnął głową. Nie miał już siły na mówienie. Chciał po prostu znaleźć się w objęciach swojego chłopaka i pozostać tak na zawsze.

-Jestem.- powiedział, po czym posadził Nicholas'a na wózku inwalidzkim. Zaczął wieźć go przez korytarze. Po chwili znaleźli się w pokoju Alex'a.

-Cholera co on ci zrobił!? Kiedy ostatnio jadłeś? Dawał ci jedzenie, prawda?

-Dawał mi jeść, ale ja jadłem ostatnio dwa dni temu.- Meksykanin otworzył nagle jakąś szafę, a tam można było zobaczyć mnóstwo słodyczy. Wziął z tamtąd jakiegoś batona i dał go brunetowi. Ten zaczął go jeść, a Quackity nie tracąc czasu starał się stąd wydostać wraz z brunetem. Gdy byli już przy windzie Alex usłyszał jak ktoś kaszle. Wszedł szybko do windy i gdy klikał piętro 0 widział jak brat na niego patrzy morderczym wzrokiem. Gdy winda się zamknęła ten błagał, żeby Nicholas był wolny.

-Słuchaj, kocham cię jak brata.- powiedział, po czym wypchnął bruneta, a sam zjechał windą na dół. Chwilę później odwrócił głowę, a tam ujrzał Dan'a.

-Co się tam stanie?- zapytał przerażony.

-Prawdopodobnie go zabije. Chociaż kto wie, to nie jest losowa osoba tylko jego brat. Teraz pora na nas.- powiedział, po czym zaczął się kierować do wyjścia ze sklepu.

-Stój! Trzeba mu pomóc!- wykrzyczał brunet.

-Słuchaj, nic na to nie poradzisz. Poświęcił się dla ciebie. Chyba, że jego kara będzie łagodniejsza przez to, że są rodziną.

-Czemu ty mi niby pomagasz!?

-Nie ważne. Idziemy do Karla.- Nie trzeba chyba mówić, że Dan chciał, żeby Charlie zakochał się w nim. Chłopak zrozumiał, że gejostwo to nie choroba, ale czy naprawdę meksykanin musiał go porwać, żeby to odkrył? Najwidoczniej tak. Teraz chciał wywieźć Nicholas'a jak najdalej, żeby Charlie zwracał uwagę na niego. On ma być jego uwagą numer jeden, a nie jakiś random do tego chłopak jego kuzyna.

Gdy znalazł się przed domem Karl'a,
ustawił Nicholas'a przed drzwiami. Chwilę później zadzwonił dzwonkiem, a następnie uciekł. Po chwili drzwi otworzył Jimmy i kiedy zobaczył ledwo przytomnego bruneta na wózku inwalidzkim wziął go na ręce, a chwilę później chłopak znalazł się w pokoju Karla. Właściciel pokoju nawet nie zareagował, ponieważ spał po przepłakanej nocy.

Jimmy położył chłopaka na łóżku, a chwilę później odkaził mu rany i gdy wszystko było już w porządku położył chłopaka bliżej Karl'a. Młodszy wtulił się w Nicholas'a, a brat śpiącego się uśmiechnął na ten widok.

-Dobranoc.- powiedział wychodząc z pokoju brata. Nick również się wtulił w chłopaka, po czym zaczął płakać.

-Jimmy, czemu płaczesz?- powiedział zachrypniętym głosem Karl.

-Kocham cię kochanie.- powiedział brunet, po czym wpił się w usta ukochanego. Pocałunek był zachłanny i pełen tęsknoty. Czas jakby się nie liczył. Teraz był tylko Nick i Karl. Po minucie całowania oderwali się od siebie. Jeden i drugi nie mógł uwierzyć, że to się dzieję naprawdę.

-Gdzie ty byłeś?- zapytał, a jego głos brzmiał jakby miał się zaraz rozpłakać.

-Nie jestem gotowy, żeby ci o tym opowiedzieć.- powiedział smutno zagryzając policzek od środka.

-Kocham cię Nikuś.- powiedział Karl, a następnie ponownie wpił się w usta starszego. Nick wiedział już, że Karl to ten jedyny. To jego dom.

____________

658 słów

Jakbyście pytali co tu się stało. Nie wiem, ale Karl i Nick są znowu razem. Wasze marzenie się spełniło.


He is my home|Karlnap|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz