17

565 40 142
                                    

Szatyn się obudził, a po chwili patrzył się w biały sufit. Dzisiaj była wigilia. Pierwszy raz obchodzona przez nastolatka. Nie pamiętał dokładnie jak takowa wygląda, ale cieszył się, że spędzi ją z Karlem.

Po kilku minutach wpatrywania się w sufit postanowił wstać. Wyjął z walizki dresy i bluzę, po czym poszedł się przebrać. Gdy był już w wygodnym ubraniu i wykonał poranną rutynę zszedł na dół. Zobaczył tam jak matka Karl'a kończy jakieś potrawy. Teksańczyk usiadł na kanapie i przytulił się do swojego chłopaka.

-Dzień dobry.- powiedział uśmiechnięty.

-Dzień dobry.- powiedział zmęczonym głosem.  Karl zaczął miziać włosy starszego na co ten pomrukiwał z przyjemności.

-gejowo.- skomentował Jimmy wchodząc do pokoju.

-Ja przynajmniej kogoś mam.- oznajmił Karl, żeby dopiec bratu.

-Dobra, cicho. Ryby i dzieci głosu nie mają.- Nick poczuł jak młodszy się wkurzył bo zacisnął ręce na jego włosach.

-Ah tak? Nie proś mnie następnym razem o pomoc z zamówieniem pizzy.

-Żartowałem, Karl nie bądź taki. Wiesz jak ja się tym stresuje.- Nick doskonale znał ten ból. Zawszę się stresował jak miał coś zamówić, lub umówić się na wizytę do lekarza.

-To odszczekaj to.- powiedział dumny z siebie szarooki.

-odszczekuje.- powiedział załamany.

-Jimmy chodź mi pomóc bo tata jedzie jeszcze po przyprawy i nie ma jak.- oznajmiła jego rodzicielka. Ten poszedł, a my siedzieliśmy w ciszy. Po chwili można było usłyszeć dzwonek do drzwi. Jimmy poszedł je otworzyć, a w salonie po chwili pojawiły się trzy osoby.

-Boże, Kit. Czemu przyjechałeś tak wcześnie?- zapytała się rodzicielka Jimmy'ego.

-No wiesz, chciałem ci trochę pomóc.- oznajmił i poszedł do kuchni.

-Dan jak ty wyrosłeś.- powiedziała brunetka.
Nick widział mord w oczach Karl'a. Po chwili czarnowłosy dosiadł się do nich.

-Witaj kuzynie. Widzę, że już masz kolejnego chłopaka. Dan jestem.- powiedział.

-Nick.- odparł.

-Cieszę się, że mogę cię poznać.

-Mi również.- Karl poklepał zielonookiego po ramieniu, a Nicholas się na niego spojrzał. Ten szepnął mu na ucho żeby poszli na chwilę do łazienki. Wstali więc i pokierowali się do tego pomieszczenia. Gdy już tam byli Karl ich zamknął.

-Coś jest nie tak.- westchnął Karl.

-Co masz na myśli?- zapytał zdeoriezentowany teksańczyk.

-On zawsze mnie wyzywał, tak jak i moich chłopaków.

-Może się zmienił.- Karl zaczął się śmiać, ale kiedy ogarnął, że faktycznie może tak być wrócili do salonu.

-Co tam robiliście?- zapytał z lenny face'em Dan.

-Gadaliśmy.- oznajmił krótko Karl i usiadł wraz z Nick'iem na kanapie. Szarooki włączył jakiś film i para wraz z dan'em zaczęli oglądać.

Gdy film się skończył Karl wraz z Nickiem poszli do niego, a Dan zniknął. Po pewnym czasie zachciało mu się do toalety.

-Idę do łazienki.- powiedział na co młodszy skinął głową.

-Tak. Już wychodzę. Karl będzie cierpieć.- usłyszał za drzwi łazienki. Zaraz później wyszedł z niej Dan i poszedł na dół. Nick wszedł od razu do toalety. Podczas załatwiania swoich potrzeb zastanawiał się co takiego czarnowłosy chcę zrobić swojemu kuzynowi.
Ciekawiło go co się między nimi stało, że Dan tak bardzo pragnie cierpienia Karl'a.
Gdy wyszedł z łazienki od razu poszedł do Karl'a. Usiadł obok niego na łóżku i przytulił się.

He is my home|Karlnap|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz