Po długim, ciężkim dniu moje mięśnie już nie działają.
Idę wziąć prysznic, zastanawiając się, jak przetrwać jutrzejszą lekcję fortepianu na rano. Po drodze spotykam naszą gosposię, która akurat skończyła na dziś swoją pracę
Uśmiecha się do mnie delikatnie, po czym zamyka za sobą drzwi. Przez chwilę bardzo jej zazdroszczę, że może sobie tak po prostu wyjść. Niema obowiązku tutaj wracać, może w każdej chwili zrezygnować z pracy w tym domu.
Tak strasznie jej zazdroszczę
Po prysznicu, idę do pokoju. Głowa nie chce przestać mnie boleć już od południa. Otwieram szufladę koło biurka, i wyciągam tabletki. Popijam wodą, a moje wyrzuty sumienia, że biorę je zdecydowanie za często, pojawiają się w głowie niczym złośliwe demony, które obrały sobie na cel nękać mnie przez najbliższą noc, a może i wieczność.
Powoli włóczę się do łóżka, czując ciężar myśli i całego dnia na plecach. Naprawdę, jestem aż tak niewystarczająca? Aż taka zła? I ta sytuacja z siostrą...Naprawdę powinnam zmienić leki.
Kładę głowę na poduszce, która jest twarda niczym skała. Równie dobrze mogłabym spać na podłodze. Wpatruję się w sufit, próbując zagłuszyć zbędnymi myślami pisk w uszach
Powoli zasypiam
***
Ciemność
Zimno posadzki, krew na ustach
Mój oddech się rwie, ręce mi się trzęsą. Próbuję się podnieść, ale gdy tylko ruszam nogami, czuję straszny ból. Krzyczę, ale z mojego gardła wydobywa się tylko zgłuszony dźwięk.
Leżę na ziemi, wpatrując się w kamienną podłogę. Nagle zauważam inne ciało, związane niedaleko mnie. Próbuję obrócić głowę, ale nie mam siły. Z oddali słyszę cichy szept
-Natie? Natie, to ty?
Od razu poznaję, kto jest ze mną w pomieszczeniu, czy czymkowiek się teraz znajduję. Alex zaczyna się do mnie czołgać. Jego nogi są skrępowane liną, włosy ma rozczochrane, a w jego oczach widzę znak zapytania
-Co, co ty tutaj robisz? - Mówię z nie lada trudem
-Myślałem, że ty będziesz wiedzieć co my tutaj robimy -odpowiada, patrząc mi w oczy.
Rozglądam się po pomieszczeniu. Nic szczególnego się tu nie znajduje. Na suficie wisi jedna jarzeniówka, na środku pokoju znajduje się stół, a na nim kartka i kałamarz, a w kącie jest postawiony fortepian.
Nagle do pokoju wchodzi osoba. Ma czarny płaszcz, a na twarzy maskę
Taką samą jaką miała moja siostra dzisiaj rano
Siadana podłodze, spokojnym ruchem, tuż koło Alexa, patrząc mu w oczy. Alex wydaje się przerażony, a jego ręce się trzęsą, twarz blednie
Tajemniczy gość uśmiecha się, po czym w końcu przemawia, lecz raczej nie do mnie, a do Aliego
-Nic nie jest zależne od naszej woli – mówi powoli, trochę nieobecnie, wstając i przechadzając się po celi - Ludzie myślą, że mogą zmienić świat swoją egzystencją, swoim działaniem – W końcu zerka na mnie, prychając, jakby opowiedział właśnie jakiś świetny żart - Po części to prawda – Kuca koło mnie, po czym zaczyna rozwiązywać moje liny
- Nie dotykaj jej! - Krzyczy Alex, z wściekłością w oczach
Postać tylko znowu się śmieje, po czym kontynuuje rozwiązywanie moich lin. Jestem zbyt przerażona, aby cokolwiek powiedzieć
„Błagam ,niech to będzie sen" - Powtarzam jak mantrę w głowie - „Proszę, niech to będzie zwyczajny koszmar"
Gość kontynuuje, zajęty supłami
-Wiecie, desperacja w ludziach aby zmienić to, co stałe, jest porównywalna do ognia – Rozwiązuje supły, po czym wstaje, I chce je rozwiązać również Alexowi. Natomiast on od razu się odsuwa, patrząc z mordem o oczy tajemniczej postaci
Natomiast on znowu się zaczyna śmiać. Powoli mój strach przeradza się w irytację. Kontynuuje swój wykład
-Możesz się do niej przyzwyczaić, lecz gdy jej braknie, gubisz się w ciemności. Natomiast można się od niej oparzyć. Tylko od nasza leży jak ją wykorzystamy – Siada znowu przed nami, delikatnie się bujając - Rodzimy się nie na nasze życzenie - Zaczyna patrzeć mi w oczy, a jego wzrok zza maski jest lodowaty - Umieramy nie na nasze życzenie. Akurat ta kwestia jest sporna. Gdy nasza tak zwana desperacja gaśnie, gubimy się w naszym własnym mroku. Mrok jest bardzo gęsty. Zagłuszaliśmy nasze demony, nasze złe twarze –Znowu się śmieje - Dziwicie się, że skumulowały się w jednym miejscu?
Wstaje, ale już nie chodzi po pokoju. Po prostu stoi nad nami, patrząc się na nas
- Jak dzieci we mgle włóczymy się wokół demonów – Mówi, jakby recytował wiersz - One zaczynają ściągać w dół. "Poddaj się. Nie masz już ognia" – Udaje piskliwy głos, po czym poważnieje - I spadasz. Z wieżowca. Lub zaczynasz się topić we własnych myślach, gdzie brakuje już tlenu, bo nie ma na niego miejsca. Twoja chęć do życia odlatuje niczym motyle – Odwraca się od nas, wpatrując się w ścianę - Spłoszone, czarne, spokojne. A potem jedyną muzyką, którą słyszysz w swojej głowie, są słowa, które usłyszałeś już dawno temu – odwraca się do nas, po czym szepcze - "Czy to jest tego warte?
Nagle zatrzymuje się nad biurkiem, gdzie leży wcześniej wspomniany papier I kałamarz
- To sen – przerywa głuchą ciszę, która na chwilę powstała – po prostu musicie sobie z nim poradzić. Przecież jesteście już dużymi dziećmi, prawda? Czy może sprowadzić tu wam mamę?
Coś przeze mnie przemawia, I ma wrażenie że słowa, które wypowiadam, są wypowiedziane przez inną osobę
- A co, jeśli nie damy rady? - Patrzę w przerażającą maskę, szukając w niej jakiejkolwiek wskazówki, podpowiedzi
- Cóż... Słyszeliście pewnie o "dzieciach motylach", prawda? - Nie widzę jego wyrazu twarzy, ale mam wrażenie, że się uśmiechnął – Pewnego razu się nie obudzicie, I polecicie, tam gdzie jest lepszy świat niż ten. Jak motylki – Zaczyna się śmiać, I z takim dobrym humorem wychodzi z celi, trzaskając kratami za sobą, a w dali słychać jego śmiech
Odwracam się w stronę Alexa, zadając mu banalne, głupie pytanie
- Co my teraz zrobimy? - Pytam na granicy płaczu
Patrzy na mnie, a w jego oczach pojawiają się błyszczące iskierki, które spadają mu po policzku. To łzy bezsilności, które pieką skórę najbardziej
-Nie mam pojęcia – Odpowiada, I opiera się plecami o lodowatą ścianę

CZYTASZ
Zanim znikniesz
HorreurTrójka przyjaciół z niewielkiej mieściny zna się od lat. Na początku zdaje się, że wszystko jest w porządku, ale w pewnym momencie dzieci z ich miasteczka zaczynają po prostu znikać. Główna bohaterka, Natalie ma problemy rodzinne, a mianowicie bar...