" 𝗪𝗶𝘀́𝗻𝗶𝗼𝘄𝗮 𝗱𝗼𝗹𝗶𝗻𝗮 " - Rozdział trzeci
Smutek Jeongguka trwał ciągle, nie było godziny czy minuty podczas której Jeon nie myślałby o swoim ukochanym, Jimin ciągle błądził w jego myślach sprawiając że chciał płakać w tęsknoty. Nawet mała Narimee nie umiała pocieszyć swojego wujka, dziewczynka widziała że chodził smutny odkąd Minnie zniknął, ale jej najpyszniejsze babeczki nie sprawiały że Jeongguk się uśmiechał, klepał na wtedy po plecach mówiąc że są pyszne ale nie uśmiechał się..
Namjoon starał się podnieść na duchu swojego brata ale było to wręcz niewykonalne, przyjeżdżał do niego kiedy mógł ale samemu miał pracę, dom i rodzinę, nie mógł tego wszystkiego rzucić dla Jeongguka. Widział jak jego brat upada z każdym dniem i dlatego poprosił ukochaną babcie Gguka by odwiedziła swojego wnuka który powoli umierał z rozpaczy. Starsza kobieta zgodziła się natychmiastowo słysząc że z chłopakiem jest naprawdę źle. Pamiętała Jeongguka bardzo uśmiechniętego i radosnego mężczyznę.
I mina Jeona była naprawdę przepiękna gdy dostrzegł swoją babcie stojąca u progu jego sypialni. Gguk był wtedy w fatalnym stanie, w brudnej piżamie zalany łzami.
- Mój mały, Jeongguk. - Uśmiechnęła się kobieta odkładając torbę na bok, ściągnęła swój beret z głowy i usiadła na krańcu łóżka, pomarszczonymi palcami przeczesując tłuste włosy wnuka. - Czemu płaczesz, chłopcze? - Zapytała wcale nie oczekując odpowiedzi.
- Babciu? Co ty tutaj robisz? - Jeongguk pociągnął nosem wstając do siadu. Przetarł swoje zmęczone oczy rękami powstrzymując się od płaczu.
- Namjoon do mnie dzwonił, kochany. - Wytłumaczyła kobieta z pogodnym wyrazem twarzy.
(...)
- Tęsknię za nim babciu.. - Szepnął słabo Jeongguk, wtulony w jej ramię z buzią opuchniętą od płaczu i czerwonymi oczami wypełnionymi ciągłymi łzami.
- Czasem dla miłość trzeba się poświęcić, dałeś mu odejść w trosce o niego. Jeszcze kiedyś usiądziecie wspólnie przy stole i wspomnicie wzajemną rozpacz. - Odparła starsza kobieta opiekuńczo obejmując swojego wnuka. Gguk ciągle opowiadał jej na temat cudownego chłopca ze skrzydełkami, a ona ciągle wierzyła że jeszcze kiedyś dzieci się spotkają.
Bo w miłość nie wolno wątpić..
Gwiazdy na niebie jedynie przypominały mu o jego ukochanej wróżce, gdy dostrzegł tą jedną, tą, która błyszczała najbardziej nikły uśmiech wstąpił na jego twarz. Dostrzegał piękno tej gwiazdy która jakby dla niego tańczyła, była najpiękniejsza, była jego gwiazdą.. Jimin był jego gwiazdą, był piękny i subtelny, uwielbiał go bo był dobry, bezinteresowny, a co najważniejsze... Był jego i nic nie mogło tego zmienić, żadna odległość, żadna osoba, żadna rzecz ludzka czy nieludzka. Jimin był jego ukochaną wróżka bez względu czy był obok niego czy nie.
CZYTASZ
wiśniowa dolina ; jikook ✔︎
FantasyStworzenie otwarło swoje oczy, błyszczące i w kolorze czystego morganit'u, przestraszone spojrzenie zeskanowało niebo, nie było takie jak w jego krainie, nie tak różowe i fioletowe, lecz niebieskie z wielką ilością białych plam który pozwoliły mu są...