. . . epilog

196 16 24
                                        

" 𝗪𝗶𝘀́𝗻𝗶𝗼𝘄𝗮 𝗱𝗼𝗹𝗶𝗻𝗮 " - epilog

W rękach wróżka było małe zawiniątko, rumiany chłopiec łkał cicho, zaciskając swoje piąstki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W rękach wróżka było małe zawiniątko, rumiany chłopiec łkał cicho, zaciskając swoje piąstki. Taehyung, bo tak miało na imię dzieciątko, urodził się w zimę, a dokładniej siedemnastego lutego. Chłopiec przyszedł na świat zdrowy w chacie Jeongguka i Jimina, pod nadzorem specjalistów (z powodów rasy ciężarnego). Dziecko płakało dosyć sporo od swoich narodzin, choć a ramionach swoich rodziców, był o wiele spokojniejszy.

Namid nie chciał oddawać nikomu swojego małego synka, nawet gdy Seokjin wziął na chwilę małego Tae.. Jimin czuł się niepewnie, ufał Kimowi ale chłopiec był jego dzieckiem i nowym oczkiem w głowie. Gguk widział każdą reakcję ukochanego gdy ktoś brał ich dziecko na ręce, z tego powodu cicho, każdego poprosił by branie malucha na ręce przez nich, zostało ograniczone do najmniejszych ilości.

Narimee gdy dowiedziała się że jej "Minnie" ma dzidziusia, wpadła do sypialni uśmiechnięta i pogodna, stanęła przy łóżku nie pchając się na nie. Dorośli wtedy, byli zaskoczeni, dziewczynka była gwałtownym dzieckiem lecz wtedy stała się cichutka. Jimin uchylił jej widok na Taehyunga, dał jej nawet dotknąć jego malutkiej rączki, co poskutkowało zaciśnięciem jego paluszków na jednym palcu, Nari.

Obok wróżka leżał Jeongguk który obserwował opiekuńcze zachowania ukochanego wobec ich dziecka. Było to tak bardzo urocze i kochane że czasem miał łzy w oczach, ta delikatność z jaką obchodził się Jimin z maluchem, była zadziwiająca, pewnie trzymał go pomimo wcześniejszych obaw oraz żadnych doświadczeń. Gdy zauważył powoli zamykające się oczy Jimina, ostrożnie zabrał z jego rąk dzieciątko, ucałował jego czoło i potarł jego policzek, by zapewnić go że może iść spać oraz że da sobie radę.

Namid uśmiechnął się usypiając. Gguk trzymał równie ostrożnie swojego syna, mały Tae ruszał usteczkami i zaciskał palce na powietrzu. Gdy Jeon opuszkiem palca dotykał wewnętrzna część jego małej dłoni, on zaciskał uroczo paluszki sprawiając że Jeongguk cicho śmiał się i za każdym razem dawał całusa w główkę chłopca.

- Oh, Tae... - Wyszeptał cicho, odkładając śpiące dzieciątko do kołyski stojącej obok, by samemu móc pójść spać.

(...)

- Mamuś! - Pisnął czteroletni chłopiec biegnąc w stronę Jimina. Szatyn chwiejnym biegiem ruszył od swojego taty, w stronę swojego drugiego rodzica który trzymał jego malutkiego braciszka. - Zrobiłem bałwana! Spójrz. - Poprosił chłopiec ciągnąć za przedramię swojej mamy. Jimin poprosił go by ten się uspokoić gdyż trzymał małego Yoongiego który samemu nie umiałby jeszcze ustać.

- Jest piękny, kochanie. Ale nie szarp mnie tak, dobrze? Trzymam Yoongiego, a nie chciałbyś zrobić mu przypadkiem krzywdy. - Odparł biorąc na ręce młodszego syna, potarł zmarzniętą dłoń Taehyunga i złożył szybkiego całusa na jego ustach, chłopiec uśmiechnął się do swojego mamy.

Tae pobiegł ponownie do swojego taty by zrobił kolejnego bałwana. Jimin zaś schodkami zszedł stając na śniegu, kucnął łapiąc swojego syna tak, aby ten rączka mógł dotknąć śniegu. Chłopiec zachichotał majtając rączką, dziecięcy śmiech zadowolił uszy Namida, sprawiając że był pewien że dziecko zaakceptowało śnieg (mały Tae płakał gdy widział śnieg).

- Podoba Ci się śnieg, maluchu? - Zapytał retorycznie gładząc policzek chłopca. Yoongi potrząsnął dłońmi uśmiechając się w swój dziecięcy, uroczy sposób. - Już trzeba iść do domu, chłopcy! - Zawołał do dwójki która stała nieopodal niego. Jeongguk wystawił do niego kciuk w górę i pociągnął Taehyunga w górę odrzucając go, czterolatek zaczął głośno śmiać się a na sam koniec wtulił się w ciało swojego taty.

Gguk niosąc swojego pierworodnego uśmiechał się w stronę ukochanego, który stał w progu drzwi już rozebrany z odzieży wierzchniej i bez bobasa w rękach. Jeon puścił Taehyunga który poleciał do środka, szybko zajmując buty oraz rzucając kurtkę z czapka i szalikiem na podłogę, co sprawiło że Jimin go upomniał. Mężczyzna pocałował usta swojego narzeczonego łapiąc go w talii, sprawiając tym że wróżek przewrócił oczami na jego bezmyślność, miał mokre rękawice a on był w ciepłym swetrze.

- Yoongi jest w swoim kojcu. - Mruknął Jimin odrzucając wszystkie wątpliwości człowieka, Gguk kiwnął głową ponownie go całując.

- Mamo, Tato! Yoongi je samochodzik. - Mruknął Taehyung przybiegając do holu. Obydwie westchnęli idąc do salonu gdzie w kojcu siedział mały Yoongi, w rączce przy ustach trzymał drewniany samochodzik, który usiłował ugryźć.

- Yooni, nie jemy samochodzików. - Pouczył go Park odbierając delikatnie zabawkę, chłopiec spojrzał na niego z wyrzutem odnajdując swojego pluszowego lisa którego ucho wsadził sobie do buzi. Jeongguk pokręcił głową, wiedząc że Jimin z całych sił starał się oduczyć malucha brania zabawek do buzi.

- Tatusiu, zrobisz mi herbatkę? - Zapytał Taehyung sprawiając że Jeon oderwał wzrok od swojego narzeczonego i młodszego syna. Kiwnął głową biorąc dłoń małego w swoją, razem z nim przeszedł do kuchni w której nastawił czajnik i pomógł wejść synowi na blat by ten mógł tam usiąść.

Czas minął im bardzo szybko. Na świecie najpierw pojawił się Taehyung, siedemnastego lutego, a cztery lata później - Yoongi, dokładniej dwudziestego ósmego sierpnia. Obydwoje byli dwoma oczkami w życiu Jimina i Jeongguka, Rodzice kochali ich bardzo i starali się to ciągle ukazywać. Ich życie było stosunkowo spokojnie, dwójka dzieci, zwierzę w postaci lisa i najlepsza rodzina. Nie potrzebowali niczego więcej do szczęścia, bo.. wszystko mieli. Czego tylko dusza zapragnęła.

A dolina przed ich domem? Porośnięta została przez wiele wiśni który wcześniej było niewiele, różnorodność drzew była zadziwiająca lecz najpiękniejsze wiśnie sprawiały że było magicznie.

Chociaż najciemniejsza chmury cały czas
Wiszą na niebie,
To tam ciągle jest słońce,
Co jak miłość, też nadejdzie. *

𝗪𝗶𝘀́𝗻𝗶𝗼𝘄𝗮 𝗱𝗼𝗹𝗶𝗻𝗮 | 𝗷𝗶𝗸𝗼𝗼𝗸2023 ©ᵏʸᵘᵏⁱ(834)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

𝗪𝗶𝘀́𝗻𝗶𝗼𝘄𝗮 𝗱𝗼𝗹𝗶𝗻𝗮 | 𝗷𝗶𝗸𝗼𝗼𝗸
2023 ©ᵏʸᵘᵏⁱ
(834)

*Chociaż najciemniejsza chmury cały czas
Wiszą na niebie,
To tam ciągle jest słońce,
Co jak miłość, też nadejdzie. - Fragment wierszu "O miłości" autorstwa Konstarnacji, na wattpad
(Konstarnacja)

AUTHOR NOTE!

- Tutaj niestety musimy się już pożegnać, to już koniec przygód Jeongguka i Jimina. Mam nadzieję że wam się podobało oraz że nie jesteście zasłodzeni.
Zapraszam was również do moich innych książek, będzie mi miło jeśli przeczytacie jeszcze coś ode mnie, zapraszam również do graphic shopu chętnie wykonam dla was grafikę. Dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze, to naprawdę motywuje! Kocham was <333

wiśniowa dolina  ; jikook ✔︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz