- Witaj w domu, dużo się nie zmieniło ale coś do jakiegoś czasu pozwoliłem sobie przesunąć. - Jin, powitał go od progu wejścia. Jimin niepewnie ale wszedł do środka od razu kierując się do salonu.
- Dziękuję że przy mnie zostałeś - Jimin uśmiechnął się w stronę swojego starszego brata. Był zaskoczony tym że ktoś zostanie z nim tak długo. Jednak najwyraźniej nie znał za dobrze swojego starszego brata na tyle by wiedzieć że Jin za bardzo go kocha by dać mu odejść.
- w porządku, zawsze będę. Musisz się z tym liczyć. - uśmiechnął się po czym usiadł obok Jimin'a który oparł się o kanapę.
- jesteś najlepszym Hyungiem na świecie. - odparł zgodnie z prawdą młodszy.
- ty młodszym Hyungiem - oby dwaj czuli się jak kiedyś.
- Mogę cię o coś zapytać? - Jimin oparł głowę o ramię starszego po czym zamknął oczy.
- śmiało.
- Jak zareagował, Yoongissi?
- Cóż, jak mi Namjoon powiedział co on robił to odechciało mi się go mieć za idola. Jednak że jego córka bardziej to przeżywa, do tej pory pyta się każdego z chłopaków czy wujek odzyskał przytomność. A wracając do Yoomgiego. Zaprosił sobie swoją standardową dziwkę i pieprzył na biurku w swoim biurze, Yuri była w domu i wszystko słyszała. Bo jak by nie ona. To by nikt telefonu nie odebrał i nikt by hien zdawał sobie sprawy że mała będzie słyszeć igraszki swojego ojca z dziwką. Plus lub minus. Zamknęła się w sobie. I codziennie płacze za tobą. Nie można jej uspokoić. Przez ten czas próbowaliśmy ją jakoś uspokoić. Mieliśmy jeden patent na nią - Jin mówił szybko i niewyraźnie oraz nie układał zdań w kolejność.
Jimin to zauważył ale postanowił nie karcić go za przemowę. Po prostu słuchał. Oraz kiwał zrozumiale głową.
- jak tam mała? - narazie to tylko to go interesowało
- codziennie się o ciebie pyta. Dzwoni do mniee z numeru Namjoona albo swojego.. Dzisiaj - spojrzał na godzinę. - zaraz zadzwoni. - dodał - zawsze dzwoni o Czternastej.
I właśnie w tym momencie zadzwonił. Telefon Jin'a.
Spojrzał na Jimin'a który odebrał telefon od Starszego który aż się uśmiechnął.
Jimin westchnął po czym odebrał połączenie.
Przyłożył telefon do ucha po czym w słuchał się w głos dziewczynki.
- Wujek Jin, czy wiesz coś na temat mojego taty? - słowa dziewczynki zaskoczyły Jimin'a który po chwili się uśmiechnął.
- Witaj skarbie tęskniłaś? - odezwał się
- Tata? - zapytała- ty żyjesz? I boże tato, bo tata żyje - krzyk dziewczynki było słychać nie tylko przez słuchawkę ale najwyraźniej w całym domu.
- kochanie spokojnie, muszę odpocząć wtedy do ciebie sam zadzwonię dobrze? - zapytał na co zaprotestowała.
- nie słyszałam cię parę lat! - krzyknęła
- Miesięcy kochanie, miesięcy.. Dobrze więc powiedz mi jak ci idzie z nauką pianina.
- Źle, tata zatrudnił taką panią która nie potrafi grać i tylko wzdycha zawsze do taty który zawsze ale to zawsze idzie z nią do gabinetu. Na końcu oby dwaj wychodzą z brzydko ubrany mi ciuchami to takie ohydne.
- ja z twoim tatą porozmawiam.
- dobrze, kocham cię. Kiedy przyjedziesz?
- ja ciebie też, nie wiem a kiedy chcesz?
- dzisiaj. Chce byś przyjechał dzisiaj.
- o której przychodzi ta wiedźma? - zapytał już na skraju wytrzymałości.
- przychodzi o czternastej zawsze. Już pewnie jest. - mrugnęła
- zaraz będę, nie mów nic o tym że się pojawię - szepnął na co dziewczynka kiwnęła głową.
Jimin ubrał płaszcz po czym wyszedł z samochodu. Jin pognał za nim ale Jimin był szybszy i zwinniejszy.. Od razu wszedł do samochodu i odjechał.
Chwile później Jimin dojechał na miejsce. Zakluczył drzwi od samochodu po czym wszedł jak do siebie do domu..
- Wujek? Jesteś już - szepnęła dziewczynka. Wychylając się za ściany.
- tak jestem, chodźmy już zagrać na pianinie - mrugnął słysząc jęki z gabinetu pana domu.
- I tak codziennie mam dość - uwiesiła się na szyi wujka po czym się rozpłakała. - do taty przychodzą codziennie jakieś inne, do mnie czasu nie ma. Nie chce z nim tu być on mnie nienawidzi.
Jimin nie wiedział co powiedzieć, jego duma oraz ostrożność wygasła a pojawiła się wściekłość.
- chodźmy do salonu. - tylko to zdołał wydusić. Nie wiedział jak ta mała przeżywała te pół roku. Dlatego chciał się dowiedzieć jak najwięcej by później móc powiedzieć jej ojcu co o nim myśli.
- tato, ja chce abyś ty wrócił bo ta pani ona mnie nie lubi i za każde złe zagranie nie każe mi nawet jeść.
W tym momencie Jimin'a serce nie wytrzymało. Po prostu zabiło niemiłosiernie mocno. W myślach już zabijał tą kobietę oraz ojca dziecka.
- tak strasznie za tobą tęskniłam. - rozpłakała się.
- poczekaj kochanie pójdę zrobić nam coś do picia - posadził płaczącą Yuri na kanapę po czym wyszedł z salonu.
Chwilę zajęło mu zrobienie herbaty oraz kawy. W tym momencie z gabinetu wyszła mocno rozczochrana kobieta.
- no dalej ruszaj się, miałaś grać czemu jest cisza? - warknęła - twój tata mi zapłacił więc możemy grać dalej - fuknęła.
Jimin popijając kawę, wchodził do salonu. stanął w progu. Po czym wziął łyka.
- nie wiedziałem że nauczycielki muzyki zarabiają kurwiąc się - warknął Jimin podchodzić do kobiety
Obróciła się w stronę Jimin'a, wkurwionego Jimin'a który aż kipiał z wściekłości.
- kim jesteś
- chuj cię to obchodzi zapytać się możesz. Albo stąd wypierdalasz albo załatwie ci bilet dwa metry pod ziemię. Bez powrotu. Co ty na to - zapytał
- jak śmiesz?
- zostaw mojego tatę, głupia babo!
- tatę?
- zdziwiona? Przed chwilą dymałaś mojego męża szmato i nie wiesz że on jest zajęty ? - zapytał niemalże od razu. - uwierz mi zjawisz się tutaj ponownie a żyć nie tylko ty nie będziesz..
- Yuri skarbie tata wyj...... - Yoongi przystanął na chwilę by spojrzeć w osłupieniu na Jimin'a który stał przy małej i pocieszał ją. - Jimin?
- pozwól aby tę kurwisko stąd wyszło i wtedy możesz dostać nawet sierpowego. - warknął pokazując na kobietę.
- Fiona wyjdziesz?
- F.-fiona ? Kurwa kto? -zaśmiał się na co małą mu Zawturowała. - nie źle Shrek dymał fione - dokończył i odsłonił małej uszy które zasłonił e momencie prxeklinania. - oh skarbie mamy dużo do pogadania -dodał.
CZYTASZ
Min Jimin
RomancePark Jimin. dwudziestotrzyletni letni mężczyzna. z anielskim uśmiechem. szuka pracy. Min Yoongi. ojciec pięcioletniej Yuri poszukuje opiekunki dla córki. Raper AgustD