część 16

420 6 11
                                    

- Witaj w domu, dużo się nie zmieniło ale coś do jakiegoś czasu pozwoliłem sobie przesunąć. - Jin, powitał go od progu wejścia. Jimin niepewnie ale wszedł do środka od razu kierując się do  salonu.

- Dziękuję że przy mnie zostałeś -  Jimin uśmiechnął się w stronę swojego starszego brata. Był zaskoczony tym że ktoś zostanie z nim tak długo. Jednak najwyraźniej nie znał za dobrze swojego starszego brata na tyle by wiedzieć że Jin  za bardzo go kocha by  dać mu odejść.

- w porządku, zawsze będę. Musisz się z tym liczyć. - uśmiechnął się po czym usiadł obok Jimin'a który oparł się o kanapę.

- jesteś najlepszym Hyungiem na świecie. - odparł zgodnie z prawdą młodszy.

-  ty młodszym Hyungiem - oby dwaj czuli się jak kiedyś.

- Mogę cię o coś zapytać? - Jimin oparł głowę o ramię starszego po czym zamknął oczy.

- śmiało.

- Jak zareagował, Yoongissi?

- Cóż, jak mi Namjoon powiedział co on robił to odechciało mi się go mieć za idola. Jednak że jego córka bardziej to przeżywa, do tej pory pyta się każdego z chłopaków czy wujek  odzyskał przytomność. A wracając do Yoomgiego. Zaprosił sobie swoją standardową dziwkę i pieprzył na biurku w  swoim biurze,  Yuri była w domu i wszystko słyszała. Bo jak by nie ona. To by nikt telefonu nie odebrał i nikt by hien zdawał sobie sprawy że mała  będzie słyszeć igraszki swojego ojca z dziwką. Plus lub minus. Zamknęła się w sobie. I codziennie  płacze za tobą. Nie można jej uspokoić. Przez ten czas próbowaliśmy ją jakoś uspokoić. Mieliśmy jeden patent na nią - Jin mówił szybko i niewyraźnie oraz nie układał zdań w kolejność.

Jimin to zauważył ale postanowił nie karcić go za przemowę. Po prostu słuchał. Oraz kiwał zrozumiale głową.

- jak tam mała? - narazie to tylko to go interesowało

- codziennie się o ciebie pyta. Dzwoni do mniee z numeru Namjoona albo swojego.. Dzisiaj - spojrzał na godzinę. - zaraz zadzwoni. - dodał  - zawsze dzwoni o Czternastej.

I właśnie w tym momencie zadzwonił. Telefon Jin'a.

Spojrzał na Jimin'a który odebrał telefon od Starszego który aż się uśmiechnął.

Jimin westchnął po czym odebrał połączenie.

Przyłożył telefon do ucha po czym w słuchał się w głos dziewczynki.

- Wujek Jin, czy wiesz coś na temat mojego taty? - słowa dziewczynki zaskoczyły Jimin'a który po chwili się uśmiechnął.

- Witaj skarbie tęskniłaś? - odezwał się

- Tata? - zapytała- ty żyjesz? I boże tato, bo tata żyje - krzyk dziewczynki było słychać nie tylko przez słuchawkę ale najwyraźniej w całym domu.

- kochanie spokojnie, muszę odpocząć wtedy do ciebie sam zadzwonię dobrze? - zapytał na co zaprotestowała.

-  nie słyszałam cię parę lat! - krzyknęła

- Miesięcy kochanie, miesięcy.. Dobrze więc powiedz mi jak ci idzie z nauką pianina.

- Źle, tata zatrudnił taką panią która nie potrafi grać i tylko wzdycha zawsze do taty który zawsze ale to zawsze idzie z nią do gabinetu.  Na końcu oby dwaj wychodzą z brzydko ubrany mi ciuchami to takie ohydne.

- ja z twoim tatą porozmawiam.

- dobrze, kocham cię. Kiedy przyjedziesz?

- ja ciebie też, nie wiem a kiedy chcesz?

- dzisiaj. Chce byś przyjechał dzisiaj.

- o której przychodzi ta wiedźma? - zapytał już na skraju wytrzymałości.

- przychodzi o czternastej zawsze. Już pewnie jest. - mrugnęła

- zaraz będę, nie mów nic o tym że się pojawię - szepnął  na co  dziewczynka kiwnęła głową.

Jimin ubrał płaszcz po czym wyszedł z samochodu. Jin pognał za nim ale Jimin był szybszy i zwinniejszy.. Od razu wszedł do samochodu i odjechał.

Chwile później Jimin dojechał na miejsce. Zakluczył drzwi od samochodu po czym wszedł jak do siebie do domu..

- Wujek? Jesteś już - szepnęła dziewczynka. Wychylając się za ściany.

- tak jestem, chodźmy już zagrać na pianinie - mrugnął słysząc  jęki z gabinetu pana domu.

- I tak codziennie mam dość - uwiesiła się na szyi wujka po czym  się rozpłakała. - do taty przychodzą codziennie jakieś inne, do mnie czasu nie ma. Nie chce z nim tu być on mnie nienawidzi.

Jimin nie wiedział co powiedzieć, jego duma oraz ostrożność wygasła a pojawiła się wściekłość.

- chodźmy do salonu. - tylko to zdołał wydusić. Nie wiedział jak ta mała przeżywała te pół roku. Dlatego chciał się dowiedzieć jak najwięcej by później móc powiedzieć jej ojcu co o nim myśli.

- tato, ja  chce abyś ty wrócił bo ta pani ona mnie nie lubi i za każde  złe zagranie nie każe mi nawet jeść.

W tym momencie Jimin'a serce nie wytrzymało. Po prostu zabiło niemiłosiernie mocno. W myślach już zabijał tą kobietę oraz ojca dziecka.

- tak strasznie za tobą tęskniłam. - rozpłakała się.

- poczekaj kochanie pójdę zrobić nam coś do picia - posadził płaczącą Yuri na kanapę po czym wyszedł z salonu.

Chwilę zajęło mu zrobienie herbaty oraz kawy. W tym momencie z gabinetu wyszła  mocno rozczochrana kobieta.

- no dalej ruszaj się, miałaś grać czemu jest cisza? - warknęła - twój tata mi  zapłacił więc możemy grać dalej - fuknęła.

Jimin popijając kawę, wchodził do salonu. stanął w progu. Po czym wziął łyka.

- nie wiedziałem że nauczycielki muzyki zarabiają kurwiąc się - warknął Jimin podchodzić do kobiety

Obróciła się w stronę Jimin'a, wkurwionego Jimin'a  który aż kipiał z  wściekłości.

- kim jesteś

- chuj cię to obchodzi zapytać się możesz. Albo stąd wypierdalasz albo załatwie ci bilet dwa metry pod ziemię. Bez powrotu. Co ty na to - zapytał

- jak śmiesz?

- zostaw mojego tatę, głupia babo!

- tatę?

- zdziwiona? Przed chwilą dymałaś mojego męża szmato i nie wiesz że on jest zajęty ? - zapytał niemalże od razu. - uwierz mi zjawisz się tutaj ponownie a żyć nie tylko ty nie będziesz..

- Yuri skarbie tata wyj...... - Yoongi przystanął na chwilę by spojrzeć  w osłupieniu na Jimin'a który stał przy małej i pocieszał ją. - Jimin?

- pozwól aby tę kurwisko stąd wyszło i wtedy możesz dostać nawet sierpowego. - warknął pokazując na kobietę.

- Fiona wyjdziesz?

- F.-fiona  ? Kurwa kto? -zaśmiał się na co małą mu Zawturowała. - nie źle  Shrek dymał fione - dokończył i odsłonił  małej uszy które zasłonił e momencie prxeklinania. - oh skarbie mamy dużo do pogadania -dodał.

Min Jimin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz