Mija tydzień od tamtej sytuacji. Aurelii wprost nie da się znieść przez nią nikt się do mnie nie odzywa a odkąd dowiedziała się, że byłam u Krystiana wciąż słyszę za sobą "dziwka". Nie powiem fajny start.
Krystiana nie widziałam od chwili wejścia do taksówki. Od szkolnych "plotkar" pod słyszałam jak mówią o nim "ten z rodu Blacków". Poczułam się jak w jakimś zmierzchu. O tyle fajnie, że w końcu słońce przestało tak grzać.
Nie no ja naprawdę żyje w jakimś serialu o wampirach. Na dworze jest maksymalnie 10 stopni i cały czas pada a nasz kochany Krystian w końcu się pojawił. Omijał mnie, nienawidził kłamstwa było to widać. Jake'a też nie widziałam, nikt go nie widział nawet rodzina. Wszędzie wiszą ogłoszenia o zaginięciu, a jego znajomi są przesłuchiwani tylko nie Blacka. Boję się, że on go zabił, a przez wpływową rodzinę nic mu nie zrobią. Rozumiem wszystko chciał mnie skrzywdzić, zrobić coś niewybaczalnego, ale czy zabójstwo nie jest bardziej niewybaczalne? Nie mogę przestać o tym myśleć. Idę przed siebie prawie płacząc, mam pełną głowę myśli, ale gdzie w tym wszystkim jestem ja? Czyżby mnie już nie było? Zgubiłam się? Nie, odpowiedź na to wszystko brzmi nie. Jestem tutaj nadal tylko nieco zagubiona. Znajdę się prawda? Koszmar się skończy, a ja się obudzę w moim dawnym pokoju z tatą obok prawda?
To była chwila, ciągły jednostajny pisk i nagle światło.
Pierwszym co usłyszałam to płacz mamy i głos obok. To TATA? Tak to on.
-Obudziłaś się córeczko-powiedziała Lizy wycierając łzy szczęścia.
-Mamo, Tato ty żyjesz-uśmiechnęłam się.
-A miałem być martwy?-mina mu zrzedła.
-W moim śnie ciebie nie było
-To nie był sen, a ty nie powinnaś tego wiedzieć- wyciągną pistolet i strzał...
Znowu to samo uczucie budzę się, ale gdzie jestem? Policja, szpital, co tu się dziele? Biegną za mną, zostawcie mnie znowu to samo, policjant wyciąga pistolet i jedyne co słyszę "To twoja wina". Cisza. Nieubłagana cisza. Tam coś jest, sięgam po to, budzę się.
Leże na łóżku szpitalnym obok mnie siedzi małżeństwo, kobieta jest bardzo piękna około 40 lat i mężczyzna okropnie poważny lekko starszy od kobiety.
-Kim jesteście?-pytam.
-Jestem twoją matką Lizy, a to Robert mój partner-kontynuuje kobieta-doznałaś wypadku masz zaniki pamięci spowodowane katastrofą.
-Masz poczytaj-facet podaje mi gazetę.
Nagłówek brzmi "Zamach na młodą dziewczynę, czy to wina słynnego Blacka?"
-Kim jest Black?-pytam.
-Lepiej jak o nim zapomnisz-mówi kobieta.
**********
Hej Hej Hej
Dzisiaj trochę mroczniej
Daj znać czy się podoba!!!