Rozdział 5

15 0 0
                                    

Wszystko wydarzyło się bardzo szybko. Po tym jak się przebrałam i zjedliśmy pizzę, Connor postanowił pokazać mi swój pokój. Było tam duże łóżko, biurko, szafa i mnóstwo regałów z książkami. Stałam na środku pomieszczenia i przyglądałam się wszystkiemu z zafascynowaniem, aż nagle poczułam, że silne ramiona chłopaka obejmują mnie od tyłu. Oparłam głowę o jego klatkę piersiową, ale nie na długo, bo chłopak szybko obrócił mnie w swoją stronę. Aby patrzeć mu w oczy musiałam zadrzeć głowę do góry, a kiedy tylko to zrobiłam, poczułam oddech Connora na swoich ustach.

- El, wiem, że już to mówiłem, ale jesteś taka śliczna. Nie mogę uwierzyć, że jesteś moja. - powiedział z czułością - Bo jesteś prawda?

- Co to w ogóle za pytanie. Jasne, że tak. - odpowiedziałam od razu, ale zamiast pozwolić mi coś jeszcze powiedzieć, stanęłam na palcach, aby dosięgnąć jego ust i pocałowałam go. Natychmiast odpowiedział mi tym samym i po chwili całowaliśmy się tak namiętnie, jak tylko daliśmy radę. Nie pamiętam jak to się stało, że nagle znalazłam się na łóżku, a Connor opierał się rękami po moich bokach nadal mnie całując, ale wiem, że byłam wtedy najszczęśliwszą osobą na świecie. Chwilę później jego pocałunki były nie tylko na moich ustach, ale też na mojej szyi i rękach. W pokoju zrobiło się nieznośnie gorąco, więc ściągnęłam bluzę, cierpiąc z każdą chwilą, kiedy jego usta mnie nie dotykały. Odrzuciłam ubranie na bok, a Connor zrobił to samo ze swoim T-shirtem. Nasze spojrzenia się spotkały. Oboje wiedzieliśmy czego chcemy. Chcieliśmy siebie. Nagle mój wzrok skupił się na jego wymodelowanym brzuchu. On za to patrzył na mnie. Uświadomiłam sobie, że pod bluzą, którą od niego pożyczyłam, miałam tylko stanik. Chłopak przysunął się i dotknął dłonią mojego obojczyka. Przesunął ją niżej, co sprawiło, że w brzuchu rozlało mi się ciepło. Connor popatrzył na mnie pytająco, a ja skinęłam lekko głową. Po tym geście zbliżył do mnie swoje usta i obdarzał pocałunkami moje ciało. Najpierw było to tylko muskanie wargami, ale szybko przerodziło się w namiętne pożądanie, któremu szybko uległam. Zanurzyłam palce w jego gęstych włosach, błagając go w myślach by nie przestawał. Po chwili chłopak zjechał pocałunkami na moje podbrzusze. Nagle Connor odsunął się ode mnie i położył obok ciężko dysząc. Podparłam się na łokciach i popatrzyłam na niego pytająco. Jednak on miał zamknięte oczy. zebrałam w sobie całą odwagę jaką posiadałam i dotknęłam swoim nosem, jego. Chłopak uchylił powieki i podniósł podbródek na tyle, żeby przycisnąć swoje wargi do moich ust. Był to z początku delikatny pocałunek, który prawie natychmiast przerodził się w coś bardzo namiętnego i pełnego miłości. Nie odrywając się od niego zmieniłam pozycję i usiadłam na chłopaku, nachylając się nad jego twarzą, wciąż go całując. Kiedy odsunęliśmy się od siebie wzrok Connora przesunął się z mojej twarzy na brzuch, a potem jeszcze niżej. Jego niebieskie, jak ocean oczy wwiercały się w moje ciało. Gdy zauważył, że patrzę na niego, odwrócił nieznacznie głowę w bok. Odetchnęłam ze zdenerwowania. Wiedziałam czego chciał. Choć nie przyznałabym się do tego na głos, też tego chciałam. Nasze usta znowu się zetknęły. Connor zaczął rozpinać swoje spodnie i z łatwością się ich pozbył, a potem pomógł zrobić mi to samo. Poczułam nagłą falę ekscytacji i strachu. Nagle chłopak położył mnie obok siebie i wstał z łóżka. Podszedł do szafki szukając czegoś, a ja w tym czasie oddycham szybko i głośno. Connor, jakby to usłyszał i poczuł mój strach, stanął w bezruchu i popatrzył na mnie.
- Nie musimy tego robić jeśli nie chcesz.
- Nie no nie ma problemu...
- Wiesz co? Nie chce żeby to tak szybko się potoczyło i zebysmy potem tego żałowali. Może powinniśmy...
- Zostańmy przyjaciółmi. Jak będziemy gotowi na związek, będziemy to wiedzieli. To może te...

W tym momencie zadzwonił mój telefon. Zobaczyłam, że to mama, wiec szybko odebrałam.

- Co się stało?
- Szybko przyjdźcie z Connorem na skrzyżowanie przy szkole. Był wypadek, a szpital jest daleko stąd i trzeba pilnie pomóc.
- Dobra już idziemy.

Szybko przekazałam Connorowi to, co powiedziała mi mama i ruszyliśmy we wskazane miejsce.

Gdy dotarliśmy na miejsce, zobaczyliśmy trzy auta zderzone że sobą. Obok stała moją mama oraz nieznani mi ludzie. Inni obecni wyciągali z aut poszkodowane osoby. Zobaczyłam leżącego na ziemi, nieprzytomne dzieci, nad którymi kleczeli dorośli. Był to tak straszny widok, że lzy napłynęły mi do oczu.

Nagle jeden z małych chłopców, który już się ocknął, wstał i zaczął biec po ulicy, nie zwracając uwagi na auta. Connor od razu pobiegł za nim, zeby go złapać. Dziecko zatrzymało się jednak i patrzyło na jadące prosto na niego czarne BMW. Serce stanęło mi w piersi. Pojazd jechał slalomem, jakby jego kierowca był pijany. Dorośli również zauważyli niebezpieczeństwo i zaczęli biec w stronę chłopca i krzyczeć do niego aby się przesunął, jednak on dalej stał w miejscu. I wtedy zobaczyłam jak w ostatniej sekundzie Connor odepchnął chłopca. Wszyscy odetchnęli z ulgą. Już chciałam biec do Connora, żeby pogratulować mu odwagi, jednak nigdzie nie mogłam go dostrzec. Nagle mój wzrok natrafił na leżącego w kałuży krwi Connora.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 31, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Light in the darknessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz