Nie lubisz tego, prawda?
Wiedział, że to ona. Zawsze zdawała się znajdować go w najsłabszych chwilach.
Co mi się nie podoba? zapytał, nie odwracając się.
Te uczucia, które do mnie czujesz.
Westchnął i spojrzał na ciemniejące niebo.
Szczerze mówiąc? Nie wiem... Odwrócił się i stanął przed nią...Jak długo wiesz?
Kilka dni. Domyśliłam się.
Jestem pewien, że wiedziałaś, zanim ja wiedziałem. Powiedział ze złością na siebie.
Zuma powoli do niego podeszła. Czuła, jak bardzo był napięty. Jaki był zawstydzony, zdezorientowany i niepewny. Wiedziała, że w tej chwili nie chciał jej blisko siebie, ale nie mogła go tak po prostu zostawić. Lepiej byłoby po prostu zakończyć to wszystko teraz.
Nie musisz się wstydzić...powiedziała w końcu...Nie zamierzam traktować cię inaczej. Jeśli chcesz po prostu zignorować to, co czujesz, zrozumiem. Między nami nic nie musi się zmieniać.
Łatwiej powiedzieć niż zrobić.
W tym momencie stała u jego boku. Powoli przesunął się i usiadła. Siedzieli tam w milczeniu, patrząc na resztki zachodzącego słońca.
Zabawne, prawda? powiedział w końcu.
Co?
Gdybyśmy nie mieli tego wypadku samochodowego dalej zachowywałby się jak dupek. Więcej naprawił niż zepsuł.
Zuma uśmiechnęła się bardzo delikatnym uśmiechem. Chciał, żeby się uśmiechnęła. Ten rodzaj uśmiechu, który mógłby oglądać całe życie i się nie znudzić. Przeszyło go ciepłe uczucie. Szybko odwrócił wzrok.
A gdybym ci powiedziała, że coś czuję? zapytała bardzo nerwowo.
Co?
Wiesz co. Powiedziała, a jej serce waliło nerwowo.
Chwilę zajęło mu zrozumienie tego, co mówiła.
Ty też mnie...
Mogłabym.
Więc co z tym zrobimy? on zapytał. Desperacko pragnął rozwiązać tę sytuację.
Cóż, możemy zignorowanie te uczucia, które mamy do siebie nawzajem i po prostu pozwolić im wygasnąć z czasem... powiedział powoli...Jedynym problemem z tym jest to, że istnieje szansa, że nie wygasną, a my utkniemy, żyjąc przez resztę życia niezręcznie ignorując się nawzajem.
Zgaduję i mam nadzieję, że jest trzecia opcja?
Tak, działamy zgodnie z naszymi uczuciami i po prostu patrzymy, co się stanie. powiedziała z nieco większym wahaniem.
Było już ciemno w gasnącym świetle zmierzchu widzieli tylko swoje sylwetki. Słyszeli tylko szum oceanu uderzającego o skały. Powiał lekki chłodny wietrzyk.
Chase spojrzał na jej sylwetkę i mały uśmiech wpełzł na jego twarz. Nie wiedział, dlaczego jej widok wywołał w nim ciepłe uczucie, które sprawiło, że się uśmiechnął. Ale teraz, kiedy wiedział, że ona czuje do niego podobne emocje, coś się w nim zmieniło. Nie wiedział dlaczego, ale nie czuł się już tak niezręcznie w jej towarzystwie. Czuł się… odważny i szczęśliwy. Uśmiechał się do niej
Zuma odwzajemniła mu mały uśmiech, ale zniknął, gdy zobaczyła twarz Chasea zbliżającą się do jej własnej. Miała wystarczająco dużo czasu, aby jej serce podskoczyło, zanim zamknęła oczy i poczuła jego usta na swoich.
Pocałunek był ciepły, miękki i słodki. Trwało to zaledwie pięć sekund, ale z pewnością nie wydawało się wystarczająco długie. Ich usta powoli się rozchyliły, a oczy otworzyły jeszcze wolniej. Wpatrywali się w siebie przez kilka chwil, zanim Chase przystąpiła do drugiego pocałunku. Kiedy delikatnie ją pocałował, jedna myśl przebiegła mu przez głowę.
Dzięki Bogu za wypadki samochodowe.
CZYTASZ
Wypadek
FanfictionKiedy dwóch członków patrolu ulega wypadkowi samochodowemu, zaczynają postrzegać siebie nieco inaczej.