You're on your own, kid.

69 8 0
                                    

- Więc tylko tyle masz mi do powiedzenia? Żadnego "przepraszam" albo wytłumaczenia dlaczego do cholery byłeś w piekle?! - Dziewczyna krzyknęła do odchodzącego Snu, jednak on się nie zatrzymał. Kupidyn poczuł jak łzy napływają do jego oczu.
- CHCESZ ZAPRZEPASCIĆ NASZĄ WIELOLETNĄ PRZYJAŹŃ DLA LUCYFERA? CHCESZ TEGO, MORFEUSZU?!- Wykrzyczała jeszcze głośniej, dławiąc się własnymi łzami. To był pierwszy raz od czasu upadku Lucyfera, gdy jakiś anioł płakał. Nagle Bóg snów się zatrzymał.
- Wróć do nieba i zajmij się ważnymi sprawami, Amoro. Pomiędzy nami nigdy nie było i nie będzie przyjaźni, jesteś dopiero dzieckiem.- Odeszedł, zostawiając dziewczynę samą na popiołach spalonych od grzechu dusz.

Królu Snów,
Dziękuję za troskę, ale prosiłbym o zaprzestanie wysyłania listów skierownych do mnie. Uważam, że nadszedł czas pogodzić się z tym jak potoczyły się nasze drogi, ja to zrobiłem. Jednak, jeżeli pan naprawdę potrzebuję ze mną porozmawiać, proszę o powiedzenie mi tego, nie napisanie.

Kupidyn.

Kupidyn westchnął i włożył list do złotej koperty. Może ten list był wredny, może był zbyt bezpośredni, ale inaczej już nie potrafił pisać listów do Morfeusza. Oczekiwał od niego jedynie wytłumaczenia, przeprosiń. Tylko tego, ale może aż tego? Może Morfeusz jest manipulowany przez Lucyfera? Może. Kluczowe słowo.
- Kupidynie.- Anioł delikatnie podskoczył na dźwięk głosu Gabriela, lecz po chwili uśmiechnął się i odwrócił w jego stronę.
- Tak, Gabrielu?
- Zostałeś powiadomiony o balu?- Zapytał Gabriel, schylając się delkatnie do jej poziomu. Dziewczyna zmarszczyła brwii na to pytanie. Po chwili zastanowienia, potrząsnęła głową na nie. Drugi Anioł zacisnął mocniej szczękę na tą odpowiedź, co odrazu mówiło "Lucas, zabije cię.". Lucas to anioł, który ma powiadamiać inne anioły właśnie o takich wydarzeniach. Można zauważyć jak dobrze sprawuję się w swojej roli.
- A więc, za tydzień jest organizowany coroczny bal, który ma na celu integracje wszystkich królestw, oprócz piekła. - Wytłumaczył znudzony, jakby mówił to już tysięczny raz i pewnie tak było.
- Nie minął rok od poprzedniego, jak dobrze przeliczyłam.
- Masz rację, ale jak pewnie wiesz Lord Morfeusz po 70 latach wrócił z niewoli i chcą ten powrót uczcić.- Odparł Gabriel i pocieszająco się uśmiechnął do Kupidyna. Wiedział co stało się pomiędzy nią, a Morfeuszem przed jego zniknięciem 70 lat temu.
- Obawiam się, że nie będę mogła się zjawić, zostało mi dużo do-
- Amoro. - Anioł jej przerwał.
- ...Dobrze, pójde, ale nie będę z nim rozmawiać.- Kupidyn drugą część zdania powiedział ciszej, jakby sam nie był pewien tego co mówi. Gabriel westchnął i przetarł twarz ręką.
- Dobrze. Więcej informacji się dowiesz potem.- Mężczyzna odszedł, zostawiając Amorę samą.
- Lubisz mnie tak torturować, panie? Nie odpowiadaj.- Wymamrotała pod nosem i zdenerwowana opuściła swój pokój. Dlaczego nagle wszyscy zaczęli dbać o króla snów? Nie było tak 100 lat temu, ani 70 lat temu, ani 50...Dlaczego nikt tak nie dba o nią? Bo jest aniołem?..To zapewnie jedna z wielu odpowiedzi na to pytanie, ponieważ anioły są traktowane jako gorsze od nieskończonych, bogów, itp, a nie powinny. Anioły muszą sobie zasłużyć na bycie na przykład takim kupidynem. Bogowie i nieskończeni powstali by wypełniać swoje obowiązki, nie muszą się bać, że ktoś inny może w każdej chwili zająć ich miejsce.
Kolejną odpowiedzią jest to, że jestem dzieckiem.
O dziwo, nie jest ona traktowana ulgowo z tego powodu, wręcz przeciwnie, jest od niej wymagane jeszcze więcej. Nikt jej nie pomaga.
Jest zdana na siebie.
Jedyną osobą, która jej jakkolwiek pomogła był Morfeusz. Był. To dlatego wiadomość o jego spotkaniach z Lucyferem tak ją zabolały. Może wtedy była zbyt surowa dla niego, ale teraz czasu nie cofnie i on również.
Dziewczyna otrząsnęła się z myśli i poszła na strzelnicę, jedyne miejsce gdzie mogła strzelać bez konkretnego powodu.

To będzie ciekawy bal. Bardzo ciekawy.

Dzieje Małego Kupidyna [The Sandman]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz