- Po co je pisałem, mimo wyraźnego braku zmiany?..- Morfeusz zamilkł.
To naprawdę było dobre pytanie. Dlaczego?
Morfeusz był wszystkim, ale nie natrętnym.
Cóż, przynajmniej do wszystkich innych kwestii.Mężczyźnie przywiązał się do Kupidyna, który w tym momencie przed nim stał.
U Morfeusza stwierdzenie "przywiązanie" jeszcze te 70 lat temu, było zwykłym żartem, wstydem było przynać się do tego.
Ich przyjaźń, jeżeli w tym przypadku można to tak nazwać, była raczej jednostronna przed tym "incydentem".
Teraz to Morfeusz starał się to naprawić, a Amora była temu niechętna.
Cóż za zwrot akcji.
Chociaż była niechętna do odbudowania ich starych relacji, nadal była wierna Morfeuszowi.
Nie wyjawiła jego żadnych sekretów, nie ufała stworzeniom, którym on nie ufał.
Może nie była to kwestia moralności, a zwykłego strachu przed tym co Morfeusz wie i co może z tym zrobić.
Nasz aniołek nie był taki święty jakim go uważali.
Brzydziła się przemocą, to fakt ale każdy chociaż raz w życiu jest zmuszony jej użyć.
I ona tak postąpiła, co miało swoje konsekwencje.
Ogromne konsekwencje.
No ale, przecież nie ma ciała, nie ma zbrodni, racja?
Błąd, błąd, błąd.
Zabicie człowieka było przestępstwem jak w niebie, tak i na ziemi.
Zabicie go było impulsem, który ją za sobą pociągnął.
Pozbycie się ciała?
Jeszcze łatwiejsze dla anioła.
Wyrzuty sumienia?
To zjadało Amorę od środka.
Anioł, który miał zapewniać bezpieczeństwo zabił człowieka.
Kupidyn to anioł miłości, nie śmierci. On miał jedynie zakochiwać w sobie nawzajem ludzi, to było jego całe zadanie.
Teraz ręcę, które miały roznosić miłość, były spalmione krwią człowieka na wieczność.
Prosiła go, błagała by przestał ją atakować. Dusiła się własnymi łzami, ale on był tym nie wzruszony. Wkońcu coś w niej pękło. Wzięła jedną z strzał i wbiła ją w tętnice. Jego ręce opuściły jej ciało i instynktowanie złapały za krwawiącą szyję, po czym opadł na kolana dusząc się własną krwią.
Wszystko po tym było zamglone, oprócz realizacji co zrobiła. Zdzierający gardło krzyk, trzesące się ręcę i te cholerne koszmary.
Koszmary.
Tak właśnie Morfeusz dowiedział się jak słodki Kupidynek popełnił grzech ciężki.Ale przecież nie ma ciała, nie ma zbrodni.
CZYTASZ
Dzieje Małego Kupidyna [The Sandman]
FanfictionJeśli zmierzyć Kupidyna miarą ludzką, miałby 163 centymetrów wzrostu. Dyskusje na temat czy jest taki mały nadal są w toku. Książka to fanfiction z uniwersum Sandmana bez wątku romantycznego pomiędzy Morfeuszem a główną bohaterką. #2 - betrayal